Ariel Borysiuk: Sędzia Borski mylił się na niekorzyść obu stron [ROZMOWA, WIDEO]

jac, Agencja TVN/x-news
Dla Ariela Borysiuka wczorajszy towarzyski mecz z Grecją (0:0) był szczególny. Po dwóch latach przerwy dane mu było kolejny raz założyć biało-czerwoną koszulkę i to na stadionie, na którym na co dzień występuje w barwach Lechii Gdańsk.

Jakie są Twoje odczucia po meczu z Grecją?
Żałuję, że nie wygraliśmy. Być może rywal częściej miał piłkę przy nodze, ale to my byliśmy konkretniejsi pod polem karnym. Skuteczność nie była jednak na odpowiednim poziomie. Uważam natomiast, że każdy z nas dał z siebie wszystko jeśli chodzi o wysiłek fizyczny.

Dla Ciebie to powrót do reprezentacji po dwóch latach.
Cieszę się bardzo, że dane jest mi być ponownie jej częścią. Minęło trochę czasu, u mnie było sporo zawirowań. Lechia wyciągnęła pomocną dłoń, ja się w niej odbudowałem i selekcjoner Adam Nawałka zwrócił na mnie uwagę. W meczu z Grecją i na treningach dałem maksimum. Zobaczymy, jak mnie trener oceni. Mam nadzieję, że nie po raz ostatni zagrałem z orzełkiem na piersi. To fantastyczne uczucie, a już tym bardziej w Gdańsku, gdzie gram na co dzień.

No właśnie, czułeś się na stadionie inaczej niż podczas meczu ligowego?
Bez dwóch zdań - choćby ze względu na kibiców, którzy przywędrowali w zasadzie z całej Polski. Atmosfera była fajna. Szkoda, że nie daliśmy więcej radości.

Towarzyszyła Tobie presja?
To nieodłączny element. Nerwy były jednak delikatne.

Jak się współpracowało na boisku z zawodnikami, z którymi chemię dane Ci było złapać najwyżej podczas kilku treningów?
Na pewno nie było to proste zadanie, niemniej myślę, że nie wyglądało to najgorzej. Byliśmy na zgrupowaniu przez dziewięć dni. Ćwiczyliśmy codziennie. Nić porozumienia jakoś została między nami zawarta.

Przez godzinę, wobec kontuzji sędziego głównego, zawody prowadził Polak, Marcin Borski. Uczciwie?
Bywało różnie. Ale pomyłki zdarzały się w jedną i w drugą stronę, nie ma co przesadzać.

Byłeś zaskoczony, że to akurat Borski miał dokończyć mecz?
Zdecydowanie. Nie miałem wcześniej takiej wiedzy. Dotarło do mnie już tak na sto procent, jak kogoś sfaulowałem. Sędzia Borski podbiegł i zaczął tłumaczyć, dlaczego sięgnął po gwizdek. Nie da się ukryć zaskoczenia, gdy w spotkaniu międzynarodowym podbiega sędzia ligowy.

Mówił do was po polsku?
Tak. Z Grekami natomiast rozmawiał po angielsku.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Agencja TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24