Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

'Bezbłędna tabela', czyli jak wyglądałaby Ekstraklasa bez błędów sędziów (6. kolejka)

Jakub Seweryn
Po sześciu rozegranych kolejkach nie ma już drużyny w Ekstraklasie, w której meczach nie byłoby przynajmniej jednego błędu sędziowskiego, wpływającego na końcowego wynik spotkania. Jak radzili sobie nasi arbitrzy w miniony weekend? Oto 'bezbłędna tabela' po szóstej serii gier naszej najwyższej klasy rozgrywkowej.

Aby zapoznać się z zasadami tworzenia ‘bezbłędnej tabeli’, kliknij tutaj.

Mecze, których wyniki nie były weryfikowane:
Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 0:3 (Szymon Marciniak)
Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:3 (Bartosz Frankowski)
Górnik Zabrze – Górnik Łęczna 2:0 (Tomasz Kwiatkowski)

W tych meczach nie było sytuacji kontrowersyjnych. Sędziowie mogli cieszyć się względnie spokojnym popołudniem/wieczorem.

Zawisza Bydgoszcz – Lechia Gdańsk 0:2 (Tomasz Musiał)

Sędzia Tomasz Musiał dobrze prowadził to spotkanie. Owszem w pierwszych minutach mógł gwizdnąć faul Mirandy na Borgesie, ale jeśli było w tym przypadku przewinienie, to przed polem karnym. Nie było też spalonego przy bramce Macieja Makuszewskiego 2:0 dla Lechii, więc gol ten został słusznie uznany.

Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 1:3 (Krzysztof Jakubik)

Krzysztof Jakubik w Białymstoku miał pewne problemy z oceną niektórych przewinień w okolicach środka boiska. Jedne niepotrzebnie gwizdał, inne bezpodstawnie odpuszczał, ale wyniku meczu na pewno nie wypaczył, bo słusznie anulował bramkę Danielewicza, który był na wyraźnym spalonym, a także nie mógł się pomylić w sytuacji, w której Jakub Słowik faulował w polu karnym Flavio Paixao. Karny i czerwona w tej sytuacji, to było jedyne możliwe wyjście, a najdziwniejsze w tym wszystkim jest zachowanie bramkarza Jagi, który z absolutną premedytacją wykonał to przewinienie, gdy nie było już szans zagrania piłki.

Wyniki zweryfikowane:

Legia Warszawa – Korona Kielce 2:0 (Daniel Stefański) -> zweryfikowany na 2:1

W piątek i sobotę sędziowie na boiskach w Ekstraklasy radzili sobie wzorowo, ale później to się działo… Zaczynamy od sędziego Stefańskiego, który z asystentami na Łazienkowskiej sobie zupełnie nie radził. Największy jego błąd, to oczywiście brak rzutu karnego za ewidentny faul Jałochy na Golańskim pod koniec pierwszej połowy. Stąd też dodajemy tę bramkę do dorobku Korony, ale triumfatora tego meczu ona nie zmienia.

Oprócz tego arbitrzy mieli tego dnia duże problemy z ocenianiem spalonych, ale na ich szczęście nie przełożyło się to na wynik. Na czarną kartkę już jednak jak najbardziej.

Ruch Chorzów – Lech Poznań 0:0 (Paweł Raczkowski) -> zweryfikowany na 0:1

Paweł Raczkowski z Warszawy okazał się ofiarą swojego liniowego, który dopatrzył się spalonego-widmo przy bramce Vojo Ubiparipa. Gol powinien bez dwóch zdań być uznany, co jest bardzo dużym błędem trójki sędziowskiej. W sytuacji z rzutem karnym dla Lecha sam główny podjął słuszną decyzję, bowiem Stawarczyk ewidentnie przeholował z atakiem na nogi Ubiparipa.

GKS Bełchatów – Piast Gliwice 0:0 (Jarosław Przybył) -> zweryfikowany na 3:0

Sędzia Przybył w Bełchatowie nie popełnił błędu. Popełnił ‘wielbłąd’. Faul Horvatha na Ślusarskim w polu karnym był ewidentny i, co więcej, za zabranie przeciwnikowi klarownej sytuacji strzeleckiej obrońca Piasta powinien być wyrzucony z boiska. Przyjmujemy więc, że od 25. minuty spotkania GKS nie tylko powinien prowadzić 1:0, ale też grać z przewagą jednego zawodnika.

W tej sytuacji przywołujemy naszą zasadę: - W sytuacji gdy sędzia niesłusznie pokazał czerwoną kartkę lub zapomniał jej pokazać: za od 20 do 40 minut gry w ‘niesłusznym statusie liczebnym obu drużyn’, wynik jest weryfikowany o jedną bramkę na korzyść pokrzywdzonych; natomiast za dłuższy okres – o dwie. Wynika to z sytuacji, że tylko w trzech na ponad 40 przypadków w poprzednim sezonie Ekstraklasy, drużyna grająca w osłabieniu przynajmniej przez kwadrans była w stanie nie stracić w tym czasie gola, a średnio na jedną straconą bramkę przez drużynę grającą w dziesiątkę przypada 30 minut gry.

Gra przeciwko osłabionemu Piastowi przez 65 minut zgodnie z naszą zasadą to weryfikacja wyniku o dodatkowe dwie bramki na korzyść Bełchatowa, stąd wynik 3:0.

Bezbłędna tabela po 6. kolejce Ekstraklasy

Bezbłędna tabela po 6. kolejce

Objaśnienie oznaczeń:

- ‘punkty u nas’ – liczba punktów zdobytych przez dany zespół po naszych weryfikacjach
- ‘punkty w TME’ – liczba punktów zdobytych w oficjalnej tabeli T-Mobile Ekstraklasy
- ‘bilans pkt’ – bilans punktowy, różnica punktów pomiędzy tymi w oficjalnej tabeli, a tymi z naszej ‘bezbłędnej tabeli’. Liczba dodatnia oznacza, że drużyna zyskała na korzystnych decyzjach sędziów, a ujemna, że na nich straciła
- ‘błędy na +’ - poważne błędy sędziów popełnione na korzyść danej drużyny
- ‘błędy na –‘ - poważne błędy sędziów popełnione na niekorzyść danej drużyny
- ‘mecze na +’ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na korzyść danej drużyny
- ‘mecze na –‘ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na niekorzyść danej drużyny
- ‘bramki +’ – bramki zdobyte w naszej tabeli (po weryfikacji wyników)
- ‘bramki –‘ – bramki stracone w naszej tabeli
- ‘różnica br.’ – różnica bramek w naszej tabeli

Czarne kartki:

Na napomnienia w tej kolejce zasłużyli Daniel Stefański, Jarosław Przybył oraz Paweł Raczkowski.

Bezbłędna tabela po 6. kolejce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24