Polska - Niemcy LIVE!

Jakub Seweryn
11 października jest w najnowszej historii polskiej piłki dniem wyjątkowym. To właśnie tego dnia, w 2006 roku, spisywana na straty reprezentacja Polski Leo Beenhakkera udowodniła, że w piłce nie ma rzeczy niemożliwych, ogrywając w piękny sposób na Stadionie Śląskim w Chorzowie Portugalię 2:1. Dokładnie osiem lat później, już w stolicy, będąca w podobnej sytuacji nasza kadra narodowa staje przed kolejną misją niemożliwą – pokonaniem po raz pierwszy w swej historii aktualnych mistrzów świata, Niemców.

Z żadną inną drużyną nie mamy tak złego bilansu, jak właśnie z Niemcami. Na osiemnaście rozegranych dotąd spotkań, biało-czerwoni nie wygrali ani jednego i tylko sześć zremisowali, co daje nam w efekcie dwanaście zwycięstw naszych zachodnich sąsiadów. W ostatniej, majowej potyczce w Hamburgu padł bezbramkowy remis, ale biorąc pod uwagę eksperymentalne składy obu drużyn, warto cofnąć się jeszcze dalej, a mianowicie do 6 września 2011 roku, kiedy to na gdańskiej PGE Arenie biało-czerwonych od trzech punktów dzieliło kilkadziesiąt, może nawet kilkanaście sekund. Podopieczni Franciszka Smudy już w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry oddali prowadzenie 2:1 i po bramce Cacau (i słynnej wywrotce Jakuba Wawrzyniaka) zremisowali w dramatycznych okolicznościach 2:2.

- Będzie to inny pojedynek, ale mam nadzieję, że wynik tej konfrontacji będzie zbliżony, a może i taki, jak był na 30 sekund przed końcem tamtego meczu – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Wojciech Szczęsny, który zarówno wtedy, jak i dzisiaj będzie podstawowym bramkarzem polskiej reprezentacji w meczu z Niemcami. Jego luźne zachowanie na spotkaniu z dziennikarzami, podobnie jak i postawa Adama Nawałki oraz Grzegorza Krychowiaka, może sugerować, że w zespole biało-czerwonych panują bardzo dobre nastroje. Ten ostatni otwarcie zapowiedział nawet, że nie interesuje go podział punktów w tym pojedynku.

- Nie boimy się Niemców, wszystko jest możliwe przez 90 minut. Nie wyobrażam sobie bać się przeciwnika i nie grać o zwycięstwo. To byłby brak szacunku do zawodników i kibiców. Wyjdziemy z szacunkiem do mistrzów świata, ale po to, żeby wygrać – stwierdził odważnie pomocnik hiszpańskiej Sevilli, a jego słowa o braku jakiegokolwiek strachu w zespole potwierdził selekcjoner naszej kadry, Adam Nawałka:

- Z presją związaną z tym spotkaniem radzimy sobie doskonale. Przede wszystkim dotyczy to zawodników, bo najważniejsze, żeby oni byli w dobrej dyspozycji. Od pierwszego dnia w zespole była świadomość, z kim gramy, a także pełen szacunek do Niemców, jednakże bez jakiegokolwiek lęku czy strachu. Wszyscy są gotowi do ciężkiego boju do ostatniej minuty. Moje odczucia są bardzo pozytywne i oby z takimi też zakończyć spotkanie. (…) Jesteśmy świetnie przygotowani, także mentalnie, robimy również postępy w taktyce, a i do przygotowania fizycznego jestem spokojny i wierzę, że ten mecz będzie naszym meczem – mówił niespełna 57-letni szkoleniowiec, dodając przy tym: - Wiemy doskonale, co potrafią Niemcy, jeśli chodzi o ich umiejętności. Nie ma tajemnic pomiędzy nami, ale działa to w obie strony. Wierzę w to, że zagramy od początku do końca konsekwentnie i z wielką determinacją. Mamy bardzo dobrych zawodników, więc strachu w naszym zespole nie ma.

Tak optymistyczne nastroje w polskiej kadrze nie zmieniają faktu, że to Niemcy będą faworytem tego spotkania. Mistrzowie świata przyjechali jednak do Warszawy mocno osłabieni. Po turnieju w Brazylii z drużyną pożegnali się Philipp Lahm, Per Mertesacker czy Miroslav Klose, a z powodów zdrowotnych w sobotni wieczór nie zagrają Mesut Ozil, Bastian Schweinsteiger, Marco Reus, Benedikt Howedes, Sami Khedira czy też Mario Gomez.

- Nie będzie Ozila, Khediry, Schweinsteigera, więc musieliśmy zbudować nowy zespół. Mamy jednak bardzo silny kręgosłup - Neuer, Boateng, Hummels czy też Kroos, który odpowiada za konstruowanie akcji i jest łącznikiem między liniami obrony i pomocy. Nasze akcje na pewno będą się rozwijały dobrze - mówił w piątek selekcjoner naszych zachodnich sąsiadów Joachim Loew. Wrześniowa gra Niemców wprowadziła jednak pewną dozę niepokoju w ich szeregi. Wysoka porażka z Argentyną 2:4, a następnie bardzo wymęczone zwycięstwo ze Szkocją 2:1 pokazało, że przed ‘nową’ reprezentacją Niemiec jeszcze wiele pracy, zanim dojdzie ona do poziomu mistrzowskiej poprzedniczki.

- Prawdą jest, że w tych spotkaniach nie funkcjonowaliśmy tak, jak na MŚ. Piłkarze nie byli w takiej formie, ale to normalne po takim turnieju. Trzeba jednak pamiętać, że ze Szkocją zdobylismy jednak trzy punkty, choć nie było łatwo. Musimy dawać z siebie wiele, a sam tytuł mistrza świata nie gwarantuje nam zwycięstw w kolejnych spotkaniach. Zobaczmy, że Hiszpania przegrała wczoraj ze Słowacją. Mamy jednak graczy młodych, ambitnych i chętnych gry, ale potrzebują oni doświadczenia i dojrzeć piłkarsko. Dlatego też nie wszystko na początku będzie się udawało – tłumaczył Loew.

To spotkanie z pewnością będzie wyjątkowe dla urodzonego w Gliwicach Lukasa Podolskiego. Popularny Poldi, który przeciwko Polsce grał już trzykrotnie (i zdobył dwa gole), przyznaje jednak, że w trakcie samego spotkania w jego grze nie będzie można dostrzec żadnych sentymentów. - Jestem jednak stuprocentowym sportowcem i dla mnie liczy się tylko i wyłącznie wygrana. Nie zamierzam odpuszczać ani o trochę. Chcemy zdobyć trzy punkty, ponieważ naszym celem są Mistrzostwa Europy w 2016 roku – deklarował zawodnik Arsenalu, po chwili jednak dodając: - Polska ma bardzo dobrą drużynę, która powalczy o pierwsze miejsce. Moim marzeniem jest, żebyśmy my zajęli pierwsze miejsce, a Polska drugie i wtedy jedziemy na mistrzostwa razem.

Przechodząc do kwestii kadrowych, w zespole niemieckim największy problem wiąże się z obsadą boków obrony, gdzie w sobotę mają zagrać dwaj zawodnicy z małym doświadczeniem w reprezentacji - stoper VFB Stuttgart, Antonio Ruediger, oraz lewy obrońca Borussii Dortmund, Erik Durm. Niełatwe zadanie czeka też Christopha Kramera z Borussii Moenchengladbach, który ma zastąpić w środku pola Bastiana Schweinsteigera czy Samiego Khedirę.

W reprezentacji Polski jedyny kłopot wiąże się z absencją kapitana drużyny, Jakuba Błaszczykowskiego, a także przewidzianego do gry na lewej obronie Sebastiana Boenischa. Obaj są kontuzjowani i o ile godnym zastępcą dla skrzydłowego Borussii wydaje się być Kamil Grosicki, to zdecydowanie większy problem Adam Nawałka ma z obsadą lewej strony defensywy. Kontynuując tradycję wystawiania co mecz ‘nowego’ zawodnika na tej pozycji, teraz ma na niej wystąpić Artur Jędrzejczyk, nominalnie występujący jako prawy lub środkowy obrońca. W ofensywie szkoleniowiec naszej reprezentacji najprawdopodobniej zdecyduje się na ustawienie z duetem napastników Robert Lewandowski – Arkadiusz Milik, co ma sprawić, że ‘Lewy’, uznawany za najgroźniejsze ogniwo naszej drużyny, nieco cofnięty ma mieć dla siebie więcej miejsca i nie powinien narzekać na brak wsparcia ze strony kolegów, co było niezwykle odczuwalne w poprzednich eliminacjach.

Dnia 11 października reprezentacja Polski potrafiła pokonać na własnym stadionie zarówno Portugalię (2:1 w 2006 roku), jak i Czechów (2:1 w 2008r.). Teraz, kilka lat później, tego samego dnia biało-czerwoni staną po raz kolejny przed szansą wejścia do historii. Z jednej strony ewentualne zwycięstwo będzie pierwszym triumfem w meczu o punkty z drużyną z pierwszej setki rankingu FIFA od sześciu lat, a z drugiej przerwałoby tę serię negatywnych wyników przeciwko naszym zachodnim sąsiadom i jednocześnie byłoby ich pierwszą porażką w eliminacjach do wielkiej imprezy od 2000 roku, kiedy to lepsza od Niemców okazała się Portugalia z Luisem Figo w składzie.

Czy jest to możliwe? - Mecz trwa 90 minut i w tym czasie wszystko zweryfikuje boisko – dyplomatycznie stwierdza Adam Nawałka. Trzymając kciuki za naszych piłkarzy, z niecierpliwością odliczamy kolejne minuty pozostałe do pierwszego gwizdka portugalskiego sędziego Pedro Proency. Z nadzieją, że biało-czerwoni wreszcie nawiążą do sukcesów swoich poprzedników z lat 2000-2008, kiedy to reprezentacja Polski zakwalifikowała się do trzech z czterech wielkich piłkarskich imprez. Niechaj wreszcie objawi się magia Stadionu Narodowego, która niegdyś gościła na meczach naszej kadry na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Początek spotkania o godzinie 20:45.

Stadion Narodowy (Warszawa), 11 października 2014r., godzina 20:45
Eliminacje do Euro 2016, grupa D
Polska – Niemcy

Przypuszczalne składy:

Polska: Szczęsny – Piszczek, Szukała, Glik, Jędrzejczyk – Grosicki, Krychowiak, Jodłowiec, Rybus – Lewandowski, Milik.

Niemcy: Neuer – Ruediger, Boateng, Hummels, Durm – Kramer, Kroos – Schuerrle, Mueller, Podolski – Goetze.

Sędzia: Pedro Proenca (Portugalia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24