Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrwaliśmy to! Lewandowski uratował nam remis ze Szkocją w ostatniej akcji! [RELACJA, ZDJĘCIA]

Dominik Smagała z Glasgow
To nie był piękny mecz. Tak, jak zapowiadała szkocka prasa – to była wojna. Polacy kapitalnie rozpoczęli mecz, bo już w pierwszej akcji złamali Szkotów. Ci jednak zamierzali biało-czerwonym wyrwać zwycięstwo, za wszelką cenę. Prawie im się to udało. Ale od czego ma się najlepszego, w tym momencie, napastnika na świecie?

Na Hampden było gorąco! Zobaczcie zdjęcia z meczu Szkocja - Polska [ZDJĘCIA]

Ci otworzyli, tamci zamknęli

Mecz rozpoczął się dla biało-czerwonych wyśmienicie. Polacy już w pierwszej akcji tego spotkania złamali defensywę Szkotów. Goście wyprowadzili szybką akcję, Arkadiusz Milik zagrał prostopadle do tego, na którego wszyscy nad Wisłą liczyliśmy – Roberta Lewandowskiego. A ten zrobił to, co w ostatnich tygodniach wychodziło mu perfekcyjnie – po prostu wpakował piłkę do bramki rywali.

W kolejnych minutach Polacy cofnęli się na własną połowę, ale były momenty, w których podopieczni Adama Nawałki potrafili zbudować atak pozycyjny, mądrze utrzymać się przy piłce. Biało-czerwoni nie mieli też większych problemów z szybkim przechodzeniem z defensywy do ataku, kilkukrotnie zagrażając bramce gospodarzy. Najbliżej szczęścia był Jakub Błaszczykowski, który wykończył błyskawiczną kontrę polskiego zespołu, jednak jego strzał minimalnie minął słupek bramki Davida Marshalla.

Niemal każda sytuacja, gdy „Lewy” był w pobliżu piłki, sprawiała, że Szkotom drżały nogi. Widać było większą jakość w poczynaniach gości, choć biało-czerwonym można zarzucić zbyt mało zdecydowania w poczynaniach ofensywnych.

Szkoci długo nie mogli zagrozić bramce Fabiańskiego. Co prawda zbliżali się do pola karnego Polaków, ale na tym się wszystko kończyło. Najwięcej krwi piłkarzom Adama Nawałki sprawiał hasający na prawej flance Matt Ritchie. Dośrodkowywał, strzelał, ale zazwyczaj brakowało mu precyzji.

W 45. minucie pomocnikowi reprezentacji Szkocji nie zabrakło już niczego. Ritchie przejął piłkę na 30. metrze od bramki Polaków, ułożył sobie futbolówkę na lewej nodze huknął w okienko bramki Fabiańskiego. Tak jak „Lewy” perfekcyjnie otworzył pierwszą połowę, tak Ritchie perfekcyjnie ją zamknął. Po tej akcji sędzia nie wznawiał już gry i odesłał oba zespoły do szatni.

To samo od lat

Początek drugiej połowy stał pod znakiem wyrównanej gry obu zespołów. Przez pierwszy kwadrans ani jedni, ani drudzy nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zdobycia gola.

Wtedy nadeszła 62. minuta, a wraz z nią solidna dawka emocji. Polacy próbowali szybko rozegrać rzut wolny w środku boiska, ale piłkę podali sobie niedokładnie. Futbolówkę przejęli Szkoci, którzy szybko znaleźli się pod polem karnym Fabiańskiego. Tam prostopadłe podanie otrzymał Steven Fletcher, który technicznym uderzeniem pokonał bramkarza Polaków.

Biało-czerwoni próbowali odpowiedzieć akcjami prawą stroną, gdzie duetowi Piszczek-Błaszczykowski udawało się przebijać przez defensywę gospodarzy. Brakowało jednak kropki nad „i”, bo do podani posyłanych z prawej flanki nie dochodzili polscy napastnicy.

W 67. minucie Fletcher był bliski strzelenia swojej drugiej bramki w tym spotkaniu, ale po jego uderzeniu głową z odległości kilku metrów, piką wpadła wprost w ręce Fabiańskiego.

O tym, że Polakom słabo idzie gra w ataku pozycyjnym wiemy od lat. Niczym nie zaskoczyła nas więc postawa biało-czerwonych w drugiej części czwartkowego meczu. Klasycznie też ekipie znad Wisły brakowało rozgrywającego, który byłby w stanie wykreować swoim precyzyjnym podaniem choćby jedną sytuację dla Lewandowskiego.

Najlepszy… generał na planecie

Podopieczni Adama Nawałki długo kazali czekać swoim kibicom na niespodziankę, którą dla nich przygotowali. W ostatnich sekundach meczu, przy rzucie wolnym z serii tych, w których w pole karne rywala biegnie bramkarz, Kamil Grosicki dośrodkował płasko piłkę pod bramkę Szkotów. Futbolówka minęła wszystkich po drodze, odbiła się od słupka i poturlała wzdłuż linii bramkowej.

Niesamowita forma "Lewego". Szkotom strzelił dwa gole! [SKRÓT MECZU]

Kto z Polaków mógł znaleźć się w najodpowiedniejszym miejscu w najodpowiedniejszej porze? „Najlepszy piłkarz na planecie”, jak określiły go szkockie media tuż przed czwartkowym meczem. „Lewy”, niczym żołnierz na pierwszej linii frontu, który walczy o życie nie tylko swoje, ale i swojej kompanii, rzucił się do piłki, sobie tylko znanym sposobem wyprzedził obrońcę Szkotów i wpakował, tak, to dobre określenie, wpakował piłkę do siatki rywali. Nie jest ważne, że być może to nie on ostatni dotykał futbolówki. Po chwili sędzia odgwizdał koniec meczu.

Generał Lewandowski poprowadził swoją kompanię przez piekielnie ciężką bitwę. Nie obyło się bez obrażeń, bo Polacy wychodzą z tego starcia wymęczeni, i fizycznie, i psychicznie. Co ich nie zabiło, to ich wzmocni, tak mówią. I tak będzie w przypadku tej ekipy. Przed nimi, lada moment, kolejna bitwa. Do linii frontu zbliżają się Irlandczycy, którzy przed chwilą wygrali z mistrzami świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24