Łukasz Herda z Neptuna Końskie o sposobie na bronienie karnych, o odwróceniu wyniku meczu ze Spartakusem i relacjach z trenerem Bilskim
Niesamowity mecz rozegraliście w niedzielę w Końskich. Przegrywaliście, później graliście w osłabieniu, ale odrobiliście straty i wygraliście 4:1.
- To był niezły rollercoaster. Nie ma co ukrywać, pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Przegrywaliśmy 0:1, ze względu na czerwoną kartkę, graliśmy o jednego mniej. W szatni padło dużo mocnych słów. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę i powiedzieliśmy sobie: "albo przegrywamy wysoko, albo uda się odrobić wynik", co ostatecznie nam się udało. Chwała chłopakom, że potrafiliśmy się z tego podnieść i wygrać mecz.
Decydującym momentem był rzut karny, który obroniłeś. Strzelał Piotr Ostrowski ze Spartakusa, a ty zanotowałeś kolejną udaną interwencję w tym sezonie.
- Bramkarz musi mieć trochę szczęście, na razie mi dopisuje i mam nadzieję, że będzie tak cały czas. Udało mi się i to mógł być taki sygnał do tego, żeby jeszcze powalczyć w tym meczu. W przerwie zmieniliśmy ustawienie i tak jak mówiłem, postawiliśmy wszystko na jedną kartę.
To już trzeci karny, obroniony przez Ciebie w tym sezonie. Masz jakiś sposób na bronienie strzałów z jedenastu metrów?
- Tak, jak mówiłem, to kwestia szczęścia. Mnie udaje się wyczuć intencje strzelającego i oby tak było cały czas.
Kibice nieśli was dopingiem w drugiej połowie?
- Na pewno, mamy wspaniałych kibiców, którzy licznie przychodzą na nasz stadion i jeżdżą za nami na mecze wyjazdowe. Są z nami na dobre i na złe.
Jaki jest klucz do sukcesu Neptuna? Po 10 kolejkach wy i Klimontowianka jesteście objawieniami sezonu w RS Active 4 Lidze.
- Chyba jeszcze za wcześnie, żeby mówić o sukcesie, bo to dopiero 10 kolejka. Po 34 seriach gier, jak będziemy w tym miejscu, to będzie można uznać to za sukces. Na chwilę obecną stanowimy kolektyw, jesteśmy zgranym zespołem i każdy za każdego skoczy w ogień. Wydaje mi się, że tu tkwi taki mały początek sukcesu, co zaprocentuje na koniec sezonu.
Zawodnicy, którzy przychodzą do programu GOL podkreślają, że macie świetne relacje z trenerem Arkadiuszem Bilskim.
-Zgadza się, trener Bilski był zawodnikiem z najwyższego poziomu. On czuje tę szatnię, wie, jak do nas dotrzeć i dużo z nami rozmawia. Dla mnie to bardzo istotne.
Za nami 10 kolejek RS Active 4 Ligi. Co dla Ciebie jest największą niespodzianką na plus, a co na minus?
- Na plus na pewno Klimontowianka i Neptun, bo nikt nie stawiał, że będziemy mieć taki początek. Negatywnym zaskoczeniem na razie jest Korona II Kielce. Wydawało mi się, że kielczanie zdominują ligę, ale oni jeszcze odpalą. Wydaje mi się, że Moravia też chciała mocniej zacząć, a punktować zaczęła od 4 kolejki.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?