Ruch Chorzów - Widzew Łódź: Historyczny mecz przyjaźni na Śląskim i urodzinowa porażka Niebieskich ZDJĘCIA

Spotkanie Ruchu z Widzewem rozgrywane było dokładnie w 104. rocznicę powstania chorzowskiego klubu. Tradycyjnie już Niebiescy z okazji swoich urodzin mianowali pięciu nowych ambasadorów. Zostali nimi byli wspaniali piłkarze Ruchu Mirosław Bąk, Waldemar Fornalik, Józef Nowak, Mieczysław Szewczyk i Waldemar Walseszczyk. Na Stadionie Śląskim pojawili się jednak tylko trzej z nich, a dwaj pozostali pozdrowili kibiców z filmu odtwarzanego na telebimie.

Wielki mecz przyjaźni zgromadził na trybunach Stadionu Śląskiego 50.087 widzów. W ten sposób pobity został w Polsce ligowy rekord frekwencji w XXI wieku. Przed rozpoczęciem pojedynku działacze Widzewa wręczyli władzom chorzowskiego klubu urodzinowe prezenty.

Spotkanie zaczęło się w strugach ulewnego deszczu. Lepiej do śliskiej murawy przystosowali się goście, którzy już po 110 sekundach gry objęli prowadzenie. Po płaskiej centrze Jordi Sancheza strzału w polu karnym nie zdołał oddać Bartłomiej Pawłowski, ale nadbiegający Luis Silva z bliska posłał piłkę do siatki. Chorzowska obrona przy tej akcji kompletnie zaspała myśląc chyba jeszcze o klubowym jubileuszu.

Ruch odpowiedział główką Somy Novothny'ego oraz uderzeniem z bliska Łukasza Monety, ale obydwa były niecelne. Znacznie groźniejszy byli łodzianie. Pawłowski swoją indywidualną akcję zakończył strzałem z 14 m w spojenie słupka z poprzeczką. Bramkarza Niebieskich Dante Stipicę postraszył też Antoni Klimek kończąc celnym uderzeniem kolejną kontrę Widzewa,

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RUCH CHORZÓW - WIDZEW ŁÓDŻ

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od szybkiej kontry łodzian zakończonej bramką. Tym razem w zdobyciu gola pomógł im chorwacki bramkarz Ruchu, który usiłując ratować piłkę do złym podaniu Patryka Stępińskiego podał ją wprost pod nogi Jordi Sancheza i Hiszpan spokojnie skierował ją do pustej bramki.

Chorzowianie starali się zmniejszyć rozmiary porażki i udało się to po akcji rezerwowych. Adam Vlkanova dośrodkował płasko w pole karne, a Miłosz Kozak wykończył szybką kontrę gospodarzy zdobywając swoją pierwszą bramkę w tym sezonie ligowym.

Ze względu na przerwy w grze spowodowane zadymianiem boiska przez kibiców obu drużyn sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył aż kwadrans, lecz Niebieskim nie udało się wyrównać.

Chorzowianie w doliczonym czasie gry stracili jeszcze jedną bramkę. Za dotknięcie piłki ręką przez Josemę sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Pawłowski. Kontaktowego gola zdołał jeszcze strzelić Kozak, a w ostatniej akcji minimalnie pomylił się przy główce Michał Feliks, lecz Ruch do roboty wziął się stanowczo za późno, by zdobyć w tym spotkaniu choćby punkt.

Ruch Chorzów - Widzew Łódź 2:3 (0:1)

Bramki 0:1 Luis Silva (2), 0:2 Jordi Sanchez (48), 1:2 Miłosz Kozak (76), 1:3 Bartłomiej Pawłowski (90+14-karny), 2:3 Miłosz Kozak (90+17)

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok)

Żółte kartki Stępiński (Ruch) - Ibiza, Nunes, Alvarez (Widzew)

Widzów 50.087

Ruch Stipica – Stępiński, Szymański, Josema – Wójtowicz, Sikora, Letniowski (70. Starzyński), Bartolewski (90+8 Feliks) – Novothny, Szczepan (70. Vlkanova), Moneta (61. Kozak)

Widzew Gikiewicz – Luis Silva, Żyro, Szota, Jordi Sanchez (75. Cybulski), Alvarez (90+16. Diliberto), Ibiza, Pawłowski (90+16. D. Kun), Hanousek, Klimek (81. Ciganiks), Nunes (75. Rondić)