Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oceniamy lechistów za mecz z Ruchem: Colak w formie, obrona nie

jac
Lechia Gdańsk zremisowała wczoraj z Ruchem Chorzów 3:3. Pozytywem dla nie jest to, że trzy razy udanie goniła wynik. Niepokojące, że przeciwko drużynie, która ostatnio grała co trzy dni. Oto jak oceniliśmy lechistów za to spotkanie.

Dariusz Trela (4) – Nie zasłużył na lepszą ocenę. Bramkarz nie tylko powinien bronić strzały, ale także ustawiać partnerów z pola, podpowiadać im. To rzecz niedopuszczalna, że chorzowianie tak łatwo wbiegali w pole karne.

Mateusz Możdżeń (4) – Jego występ stał pod znakiem zapytania ze względu na przeziębienie. Ostatecznie znalazł się w składzie, a szkoda. Powinien leżeć pod kołderką i pić herbatę z cytryną. Za łatwo dopuszczał rywali do sytuacji strzeleckich, być może właśnie dlatego, że nie do końca wyzdrowiał. Na plus asysta. Przypadkowa asysta.

Rafał Janicki (3) – Zapomniał o kryciu Filipa Starzyńskiego, dlatego obejrzeliśmy przepiękne nożyce. Kompletnie odpuścił też pościg za Eduardsem Visnakovsem, co poskutkowało trzecim golem dla Ruchu. Zdecydowanie nie tak miał wyglądać występ Janickiego.

Tiago Valente (3) – Jeżeli zespół traci trzy gole na własnym boisku, to trudno nie wytargać obrońców za uszy. Portugalczyk znowu był zagubiony pod własną bramkę. Chciał pomagać, ale nie za bardzo wiedział, w jakich miejscach. Efekt prosty do przewidzenia - chaos.

Marcin Pietrowski (3) – Za dużo miejsca pozostawiał Jakubowi Kowalskiemu, co zresztą sam podkreślił po ostatnim gwizdku. Samokrytykę oczywiście doceniamy, niemniej nie wypada nam zapomnieć, że to głównie przez niego gdańszczanie stracili drugą i trzecią bramkę.

Maciej Makuszewski (6) – W całym meczu niewidoczny, schowany. Piłka to jednak prosta gra, decydują w niej momenty, chwile. I Makuszewski, choć grał bardzo przeciętnie, to w dwóch akcjach się odnalazł, co udokumentował asystami.

Ariel Borysiuk (4) – Zdecydowanie poniżej wymaganego poziomu. Jeżeli lepiej wyglądali od niego rywale, którzy mieli w nogach czwartkowe 120 minut z Metalistem Charków, to o czymś to jednak świadczy.

Stojan Vranjes (6) – Zdobył czwartą bramkę w sezonie. Mógł dołożyć jeszcze ze dwie asysty, ale w ostatniej fazie akcji coś stanęło na przeszkodzie. Jego występowi przyjrzeliśmy się nieco bliżej. Wnioski przedstawimy jutro.

Danijel Aleksić
(4) – Koledzy nie chcieli z nim współpracować. Dostał może ze dwa lub trzy podania. Został zdjęty z boiska od razu po pierwszej połowie. Oddał jeden niecelny strzał; lewą nogą obok lewego słupka.

Bartłomiej Pawłowski (5) – Zagrał tak sobie. W pierwszej połowie wyłożył idealną piłkę Colakowi. Został też sfaulowany w szesnastce Ruchu, lecz umknęło to uwadze sędziego. Po przerwie Pawłowski był nieco mniej widoczny, choć paradoksalnie to wtedy Lechia zaczęła grać.

Antonio Colak (7) – Drugi mecz i drugi gol. Ten facet ma papiery na granie. Wygrywa pojedynki jeden na jeden, umie się odnaleźć, ma wyczucie (próbował strzału piętką tyłem do bramki). No i bardzo szybko oswaja się w nowym otoczeniu. Uśmiechnięty od ucha do ucha, z każdym przybija piątki. Zupełnie tak, jak byłby wychowankiem klubu.

Weszli z ławki:
Kevin Friesenbichler
(7) – Gol w debiucie – zresztą spójrzcie z jakim spokojem, sznytem charakterystycznym dla zawodników wychowanych w solidnych firmach. Austriaka wychował Bayern Monachium.

Daniel Łukasik (4) – Wszedł na pół godziny i został przyćmiony przez starego wygę, Łukasza Surmę. Znamienne zresztą było to, że ludzie związani z klubem gratulowali dobrego występu właśnie Surmie, byłemu lechiście, a nie Łukasikowi.

Adam Dźwigała (4) – Zadebiutował w nowym zespole, ale był to debiut daleki od wymarzonego. Na całe szczęście jest młody i najlepsze mecze ciągle przed nim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24