Rundę rewanżową czas zacząć

Oba zespoły w tabeli dzieli przepaść. Legia na półmetku rozgrywek zajmuje drugie miejsce, natomiast Zagłębie jest dopiero czternaste. Przed meczem obaj trenerzy mają problemy kadrowe. Trener gospodarzy Franciszek Smuda nie będzie mógł skorzystać w piątek z trzech podstawowych zawodników. Pierwszym z nich jest obrońca Costy Nhamoinesu, który otrzymał w meczu z Koroną czerwoną kartkę i musi pauzować jeszcze w najbliższej kolejce. Drugim nieobecnym jest wypożyczony legionista Martins Ekwueme, którego występ jest wykluczony z dwóch powodów. Pierwszy to kontuzja kolana, a drugi to klauzula w umowie wypożyczenia, według której zawodnik mógłby zagrać przeciwko ”Wojskowym” za dodatkową opłatą. Trzecim nieobecnym w ekipie ”Miedziowych” jest Grzegorz Bartczak, który doznał kontuzji w ostatnim meczu z Lechem.

Jan Urban ma mniejsze problemy. Do zespołu, bo absencji spowodowanej nadmiarem żółtych kartek wraca Inaki Astiz. Uraz Kuby Rzeźniczka, którego doznał w ostatnim meczu w Bełchatowie również nie wydaje się na tyle poważny, żeby zawodnika zabrakło w "18" meczowej na piątkowy mecz. Najważniejszą informacją dla trenera Urbana jest poprawa sytuacji w formacji ofensywnej. Trener do Lubina będzie mógł zabrać Marcina Mięciela, który już nie odczuwa bólu po kontuzji. Zrosły się również żebra Piotrowi Gizie i najprawdopodobniej również zobaczymy go w piątkowej kadrze zespołu. Żeby nie było za dobrze trzeba dodać, że szkoleniowiec nie będzie w piątek mógł skorzystać z Sebastiana Szałachowskiego, który trenuje indywidualnie od meczu z GKS-em. Nadal do gry nie są zdolni Wojciech Szala i Takesure Chinyama, a Urban nie będzie mógł skorzystać w piątkowym spotkaniu także z usług Adriana Paluchowskiego.

W lepszych humorach przed spotkaniem mogą być ”Wojskowi”, którzy w ostatnim czasie awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, po zwycięstwie 2-0 nad Cracovią oraz po ciężkim boju pokonali GKS Bełchatów 1-0. Natomiast zespół gospodarzy nie może zaliczyć ostatnich spotkań do udanych. Remis w Kielcach 3-3 z tamtejszą Koroną oraz porażka u siebie 0-1 z Lechem nie są wynikami napawającymi optymizmem zespół Franciszka Smudy.

W poprzedniej rundzie przy Łazienkowskiej Legia zdeklasowała rywali i wygrała łatwo 4-0. Bramki zdobyli: samobójczą Szymon Kapias, dwa razy bramkarza zespołu z Lubina pokonał Adrian Paluchowski, a wynik ustalił Artur Jędrzejczyk. Piątkowe spotkanie poprowadzi sędzia Paweł Gil z Lublina.