Rzepka: Punkt zdobyty na Zawiszy jest ważny

Wywalczyliście punkt w Bydgoszczy, gdzie o taki wynik jest bardzo trudno. Mieliście jednak w końcówce rzut karny, którego nie wykorzystaliście. Po takim meczu trzeba więc Wam gratulować czy współczuć?
Gratulować oczywiście, bo na takim terenie zremisować i mieć niedosyt to dobre rozstrzygnięcie. Sam mecz wyglądał przecież tak, że prowadziliśmy, mieliśmy w końcówce rzut karny, a piłkarze Zawiszy momentami biegali za piłką. Pod naszą bramką też było kilka gorących chwil, ale po takim meczu, jaki rozegraliśmy w sobotę, wiem, że zwycięstwo na wyjeździe w końcu przyjdzie.

Ponownie nie zdobyliście w końcówce meczu bramki z karnego. Tak było w Łodzi, tak było i w sobotę. Szkoda, bo to oznacza cztery punkty w tabeli mniej?
No tak, nie wiem, co się dzieje. Na pewno znaczenie ma zmęczenie zawodników, bo z każdą kolejną minutą spotkania to bramkarz ma większe szanse na skuteczną interwencję. Tak było, gdy Sebastian Szałachowski strzelał z ŁKS, tak było w ostatnim meczu z Kolejarzem, gdy Sergiusz Prusak obronił strzał z 11 m. Nie ma co jednak rozpamiętywać tego, bo choć teraz może się wydawać, że zdobyliśmy tylko punkt w Bydgoszczy, to jednak na koniec sezonu te wyjazdowe zdobycze zsumujemy i stwierdzimy, że każdy punkt był ważny.

A co z tymi karnymi. Nie ćwiczycie tego elementu? Skuteczność w tym sezonie jest słaba. Z pięciu prób wykorzystaliście tylko dwie.
Może za dużo poświęcamy uwagi karnym. Chłopaki zostają po zajęciach, ćwiczą ten element i za każdym razem trafiają tam, gdzie chcą. Tym razem bramkarz wyczuł Veljko i dlatego tak się skończyło.

Teraz gracie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. To kolejny mecz z czołówką...
To solidny, poukładany zespół. Gramy jednak u siebie, gdzie na razie prezentujemy się lepiej niż na wyjazdach.