Przed pierwszym gwizdkiem w obozie "biało-czarnych" była tylko jedna niewiadoma: kogo Robert Moskal wystawi w miejsce pauzującego za nadmiar żółtych kartek świetnie spisującego się wiosną Piotra Kosiorowskiego. - W ostatnich dwóch meczach miał udział przy bramkach, które zdobywaliśmy. Są jednak następni piłkarze. Posiadam wyrównaną grupę. Mam nadzieję, że ten kto dostanie szansę, będzie się starał zagrać tak jak Piotrek - przed meczem nazwiska następcy nie chciał zdradzić szkoleniowiec.
Moskal przyznał tylko, że oprócz tej wymuszonej można spodziewać się innych zmian w składzie. - Nie będę ich przekazywać. Przeciwnik nie śpi - trener puszczał oko.
Dzisiaj przed meczem wszystko było już jasne. Miejsce Kosiorowskiego zajął Mateusz Niechciał. Do tego tym razem na ławce usiadł Martin Zlatohlavy. Na środku obrony zagrał Tomasz Midzierski. Największa niespodzianka czekała w ataku. Zamiast czołowego strzelca zaplecza ekstraklasy (10 goli) Arkadiusza Aleksandra od pierwszego gwizdka po murawie biegał Bartosz Wiśniewski. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę.
W pierwszej połowie Wiśniewski był jedną z jaśniejszych postaci spotkania. W 14. minucie potężnie przymierzył, ale piłka przeleciała nad bramką. Po chwili strzał Michał Jakóbowskiego obronił Mariusz Różalski. Od 30. minuty stroną dyktującą warunki była Sandecja. Wtedy ni to strzał ni dośrodkowanie Marcina Woźniaka omal nie wpadło do siatki.
Bardzo aktywny w pierwszych trzech kwadransach był Wojciech Trochim. Po pół godzinie gry pomocnik z Nowego Sączą przyjął piłkę na udo, potężnie uderzył z 17 metrów, ale egzamin zdał Łukasz Radliński. Warta bliska szczęścia była w 41. minucie, uderzenie Piotra Reissa obronił Mariusz Różalski.
Mecz nabrał niesamowitych rumieńców od 56. minuty. Wtedy Trochim podał do Wiśniewskiego, który wpakował piłkę do siatki. Radość Małopolan nie trwała długo. Kilkadziesiąt sekund później był remis, bo "Różę" pokonał Jakóbowski.
W 72. minucie znów dał jednak o sobie znać Wiśniewski, który skutecznie wykończył dośrodkowanie Niechciała. Po kilku minutach Bartosz mógł zdobyć jeszcze jedną bramkę, ale w dobrej sytuacji źle przyjął piłkę. Więcej goli już nie padło. "Biało-czarni" wygrali drugi mecz wiosną i może odetchnąć, bo wyprzedziła dzisiejszego rywala i oddaliła się od strefy spadkowej na sześć punktów. Cztery "oczka" przewagi nad miejscem zagrożonym degradacją ma natomiast Warta, która przegrała drugi mecz z rzędu. Po planach awansu nie zostało już nic, Zielonym pozostaje walka o pewne utrzymanie.
Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz 1:2 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!
Gole: Jakóbowski 58' - Wiśniewski 57', 73'
Żółte kartki: Jasiński - Janić
Czerwona kartka: Jasiński 78' (za 2 żółte)
Warta: Łukasz Radliński - Grzegorz Bartczak, Krzysztof Sobieraj, Łukasz Jasiński, Rafał Kosznik - Michał Ciarkowski (46' Bartosz Bereszyński), Maciej Mysiak, Alain Ngamayama (55' Tomasz Foszmańczyk), Piotr Reiss, Michał Jakóbowski - Piotr Giel (71' Marcin Klatt)
Sandecja: Mariusz Różalski - Marcin Makuch, Jan Frohlich, Tomasz Midzierski, Marcin Woźniak (87' Bartosz Szeliga) - Kamil Majkowski, Dariusz Gawęcki, Sebastian Szczepański, Wojciech Trochim (78' Lukas Janić), Mateusz Niechciał - Bartosz Wiśniewski (82' Arkadiusz Aleksander).
Statystyki | Warta | Sandecja |
strzały niecelne | 7 | 3 |
strzały celne | 4 | 8 |
faule | 15 | 10 |
rożne | 5 | 3 |
spalone | 2 | 2 |
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?