Schalke - Hamburger SV LIVE! W Gelsenkirchen powalczą o pierwsze punkty

Obie drużyny w historii ligi niemieckiej mierzyły się ze sobą już 90 razy. Chociaż bezpośredni bilans zwycięstw minimalnie przeważa na korzyść ekipy HSV, bowiem udało jej się wygrać z _Die Königsblauen _35 razy przy 34 wygranych rywala, Schalke żadnemu innemu zespołowi nie strzeliło tak wiele bramek jak właśnie HSV, a łącznie jest ich aż 127.

Porównując zmiany kadrowe, jakie od zeszłego sezonu zaszły w Hamburgu bez wątpienia możemy stwierdzić, że podopieczni Thorstena Finka mocno się osłabili. Niedawno drużynę opuścił jej najlepszy napastnik, król ofensywy, Heung-Min Sona, który za 10 milionów euro przeniósł się do Bayeru Leverkusen. Dodatkowo HSV musiało pożegnać się z Markusem Bergiem oraz pomocnikiem Jacopo Salą. Co prawda w ich miejsce sprowadzono kilku dobrych zawdoników, między innymi występującego w Arsenalu Johana Djourou i Lasse Sobiecha, jednak piłkarzom tym daleko do klasy jaką reprezentowali ci, którzy rozstali się z drużyną Die Rothosen.

Nie ulega wątpliwości fakt, że największą gwiazdą drużyny niezmiennie pozostaje Rafael van der Vaart, od którego w meczu z Schalke będzie bardzo wiele zależało. Wicemistrz świata odkąd tylko występuję na Imtech Arena stał się najbardziej skutecznym piłkarzem HSV, a w ciągu 101 występów na niemieckich boiskach udało mu się zdobyć 34 bramki i 29 asyst. Jeśli Holender swoją uwagę skupi głównie na wydarzeniach boiskowych i dobru drużyny, a nie prowadzeniu życia celebryty i skandalisty z powodzeniem może powalczyć o miano najlepszego piłkarza Bundesligi.

Piłkarska siła HSV opiera się również na kilku innych zawodnikach. Przede wszystkim są to niezawodny defensor Dennis Diekmeier, imponujący wzrostem Marcel Jansen czy chociażby doskonale znany wszystkim Polakom, Łotysz Artjoms Rudnevs, w przeszłości piłkarz Lecha Poznań, na którym ciąży główna odpowiedzialność zdobywania goli w Hamburgu.

Z kolei Schalke, czwarta ekipa Bundesligi do nowej serii rozgrywek przystępuję z niezwykle ambitnymi planami i zamierzeniami. Rozczarowanie brakiem bezpośredniego awansu do Champions League dało się we znaki włodarzom zespołu, więc ci postanowili wzmocnić się przed nadchodzącym sezonem i jak na razie w klubie z Zagłębia Ruhry wydano na transfery ponad 15 milionów euro. Do zespołu dołączył Felipe Santana z Borussii, który w ubiegłym roku świetnie prezentował się w kilku meczach Ligi Mistrzów, Leon Goretzka z VfL Bochum, Adam Szalai z FSV Mainz i Christian Clemens z FC Koeln. Nie oznacza to jednak, że okienko transferowe w Gelsenkirchen dobiegło końca. Wręcz przeciwnie, trwa ono nadal i powszechnie mówi się o tym, że do drużyny prawdopodobnie dołączy jeszcze jeden zawodnik, a ma nim być Valentin Stocker z FC Basel.

Największe nadzieje Schalke pokłada się w Julianie Draxlerze, jednym z największych wschodzących talentów niemieckiej piłki w ostatnich latach. Pomimo tego, że napastnik ma zaledwie 20 lat na swoim koncie już zanotował 75 występów w 1. Bundeslidze i 25 w europejskich pucharach. Jak na tak młodego gracza jest to wręcz zadziwiający wynik, a pewnym jest, że Draxler nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. O tym, że naprawdę zależy mu na zespole z Gelsenkirchen wszyscy mogli przekonać się tego lata, kiedy to Niemiec odrzucił oferty najlepszych europejskich klubów pokroju Realu Madryt i Manchesteru City opiewających na kwotę przeszło 45 milionów euro.

Obok młodej krwi trener Jens Keller będzie miał do dyspozycji ogromną siłę doświadczenia w postaci Klaassa-Jana Hutelaara, króla strzelców sezonu 11/12. To kolejny Holender, który z powodzeniem podbija Bundesligę i wiele wskazuje na to, że to właśnie on może zostać pogromcą HSV, ponieważ w ostatnich czterech meczach przeciwko tej drużynie zdobył siedem goli.