Pomimo okupowania ostatniego miejsca w grupie i 38 straconych bramek (przy tylko jednej strzelonej) w zespole Gibraltaru na próżno szukać oznak załamania czy rezygnacji. Wręcz przeciwnie. Nawet z ostatniej porażki z Irlandią 0:4 sztab reprezentacji z Półwyspu Iberyjskiego potrafił wyciągnąć pozytywne wnioski.
– W pierwszym meczu z Irlandczykami straciliśmy siedem bramek. Można więc powiedzieć, że nasza forma rośnie. Coraz częściej jesteśmy w stanie zagrozić bramce rywala. To bardzo dobry prognostyk przed zbliżającą się rywalizacją z Polską – mówił selekcjoner Gibraltaru Jeff Wood.
Dla trenera Wooda wynik poniedziałkowego spotkania nie będzie miał jednak pierwszorzędnego znaczenia. Jednocześnie przestrzega przed lekceważeniem jego zespołu. – Dla mnie najważniejsze jest, aby drużyna notowała ciągły progres. Mamy kilku młodych zawodników, których chcemy wprowadzić do składu. Chcemy być dla was trudnym przeciwnikiem, nie przyjeżdżamy do Warszawy, żeby się tylko bronić. Jednak ten mecz zamierzamy przede wszystkim wykorzystać do przetestowania pewnych schematów, z których będziemy korzystać w kolejnych eliminacjach – dodał szkoleniowiec Gibraltaru.
– Z Niemcami, czy Szkocją zagraliśmy dobre spotkania. Naszą bolączką jest to, że w drugiej połowie tracimy masę bramek. Nie wiem, czy to problem kondycyjny, czy leżący w sferze psychiki. Mam nadzieję, że z Polakami będzie to wyglądało lepiej – oznajmił kapitan Roy Chipolina.
Bramkarz reprezentacji Gibraltaru Jordan Perez zdradził, że będzie zadowolony, jeśli liczba straconych przez jego zespół bramek nie przekroczy czterech. – Bądźmy realistami. Polska to świetna drużyna z wieloma gwiazdami w składzie – powiedział Perez.
Agencja TVN/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
