Skromne zwycięstwo Warty na inaugurację wiosny

Wojciech Maćczak
Warta Poznań pokonała KS Polkowice 1:0
Warta Poznań pokonała KS Polkowice 1:0 Marcin Bukowski
Od skromnego zwycięstwa rozpoczęli rundę wiosenną piłkarze Warty Poznań. Po bramce Krzysztofa Sobieraja z rzutu karnego podopieczni Jarosława Araszkiewicza pokonali KS Polkowice 1:0. Wynik mógł być bardziej okazały, ale w pierwszej połowie „Zieloni” nie wykorzystali stworzonej przewagi i kilku dogodnych sytuacji.

Decydująca o losach spotkania okazała się dziewiętnasta minuta. Tomasz Magdziarz, próbując minąć wychodzącego z bramki Sebastiana Szymańskiego, został przez niego sfaulowany, za co sędzia Wojciech Krztoń podyktował „jedenastkę”. Golkiper drużyny z Polkowic ukarany został żółtą kartką, a brak wyższej kary zawdzięcza tylko faktowi, że kapitan Warty schodził do boku i pewnie miałby spore problemy z oddaniem skutecznego strzału z ostrego kąta. Żadnych problemów z wykorzystaniem rzutu karnego nie miał natomiast Krzysztof Sobieraj, który zdobył w ten sposób swoją pierwszą bramkę w barwach Warty.

To był przełomowy moment spotkania. Wcześniej na boisku zbyt wiele się nie działo, obie drużyny próbowały grać piłką w środku pola, ale wychodziło im to dość przeciętnie, co trener Araszkiewicz na pomeczowej konferencji prasowej zrzucał na karb poznańskiego boiska. – Ta murawa to kompromitacja. Czego mamy wymagać od naszych zawodników, jak oni mają problemy z utrzymaniem się na takiej nawierzchni? – mówił szkoleniowiec Warty. Z pierwszego kwadransa gry warto odnotować jedynie strzały Tomasza Magdziarza z siódmej i Łukasza Grzeszczyka z 14. minuty spotkania. Pierwszy, zbyt lekki i czytelny, zakończył się złapaniem piłki przez Szymańskiego, natomiast w drugim wypadku piłka poszybowała obok bramki polkowiczan.

Zdobyta bramka sprawiła, że poznaniacy złapali wiatr w żagle i próbowali pójść za ciosem, podwyższając prowadzenie. Bardzo uaktywnił się Marcin Klatt, który, począwszy od 28. minuty, w ciągu kilku chwil czterokrotnie próbował pokonać Szymańskiego. Z chęcią do gry było bardzo dobrze, ze skutecznością już gorzej, bowiem ani jedna próba 27-letniego napastnika nie zakończyła się oddaniem celnego strzału. W 34. minucie po rozegraniu rzutu rożnego niezły strzał sprzed linii pola karnego oddał Bartosz Bereszyński. Młody piłkarz Warty celował w okienko i niewiele się pomylił.

Druga połowa meczu stała już na zdecydowanie niższym poziomie. W zasadzie przypominała początek pierwszej części spotkania – sporo nieporozumień, niedokładności i niecelnych podań, za to sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. Goście na dobrą sprawę nie potrafili groźnie zaatakować bramki Łukasza Radlińskiego, a większość prób kończyło się nieudanymi zagraniami lub skutecznymi interwencjami obrońców. Ciekawie zrobiło się dopiero w doliczonym czasie gry. Najpierw w słupek trafił Bereszyński, a tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego ogromne zamieszanie w polu karnym Warty wyjaśnił Maciej Mysiak.

- Piłka nożna to taka dyscyplina, w której decydują detale. W tym meczu rzut karny zadecydował o naszej porażce. Uważam, że nie byliśmy zespołem gorszym, w pierwszej połowie próbowaliśmy konstruować akcję, Warta nas kilkakrotnie skontrowała, wyszła na prowadzenie po rzucie karnym. W drugiej połowie założyliśmy podejście wyżej pressingiem na połowę rywala, w jakiś sposób to się udawało, ale brakowało nam efektywności pod bramką przeciwnika. Gdybyśmy zachowali więcej spokoju, to myślę, że byśmy ten mecz przynajmniej zremisowali – komentował spotkanie trener gości Janusz Kudyba.

Z kolei szkoleniowiec Warty podkreślał, że jest zadowolony z wyniku, ale nie ze stylu, w jakim ten rezultat został osiągnięty. – Inauguracja ligi jest zawsze wielką niewiadomą. Dlatego bardzo cieszę się ze zwycięstwa, dziękuję chłopakom za zaangażowanie i wolę walki. Jeden błąd zadecydował o tym, że wygraliśmy 1:0. Co prawda stwarzaliśmy sytuacje, ale na takim boisku trudno było się utrzymać na nogach, a co dopiero skonstruować akcję. Z gry nie jestem zadowolony, ale na dzień dzisiejszy potrzebne nam SA punkty, by odskoczyć od dolnej strefy. W końcu przyjdzie moment, że te boiska się zazielenią i będziemy grali lepiej niż teraz – mówił Jarosław Araszkiewicz.

Początek rundy w wykonaniu poznaniaków można uznać za udany. Teraz przed zawodnikami Warty trudny mecz z Piastem Gliwice. Poznaniacy będą musieli radzić sobie bez duetu środkowych obrońców, bowiem Sobieraj i Łukasz Jasiński będą pauzowali za żółte kartki. Natomiast KS Polkowice plany wyjścia ze strefy spadkowej musi odłożyć przynajmniej na tydzień. W następnej kolejce podopieczni trenera Kudyby podejmą na własnym stadionie Kolejarza Stróże.

Kibice! Kobiety i mężczyźni, młodsi i starsi: łączcie się, chwytajcie za kamerę i nagrajcie, jak dopingujecie. Nagrody w nowym konkursie CalaPolskaKibicuje.pl czekają!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24