Do Śląska Flavio Paixao był przymierzany już przed sezonem. Przeszedł wtedy testy sportowe, wstępnie uzgodnił warunki kontraktu, ale zagrać u ówczesnego trenera Stanislava Levego nie mógł, bo irański Traktor Sazi, którego był zawodnikiem, nie dość, że uchylał się od obowiązku płacenia pensji, to jeszcze robił przeszkody w rozwiązaniu umowy, co zawiesiło w próżni jego aż na pół roku.
W styczniu nastąpił przełom. Śląsk ogłosił, że Flavio formalnie dołączy do zespołu 1 lipca, a więc w dniu, kiedy przestanie go obowiązywać umowa z Irańczykami. Jednocześnie zapewniono, że klub dołoży wszelkich starań, by debiut nastąpił jeszcze w tym sezonie, co uwarunkowane miało być werdyktem FIFY o rozwiązaniu umowy Flavio z Traktorem i zarejestrowaniu go jako gracza Śląska. Federacja podjęła taką decyzję 7 marca, czyli dwa dni przed spotkaniem z Legią Warszawa.
Wątpliwości co do dyspozycji i umiejętności 29-latka mieli kibice i część dziennikarzy: raz, że nie grał w piłkę przez pół roku, dwa, że ostatnio robił to w Iranie, a trzy, że ściągnął go brat i to raczej z pobudek czysto sentymentalnych. Uprzedzeń nie miał za to trener Śląska Tadeusz Pawłowski, który już przy pierwszej sposobności wystawił Flavio w podstawowym składzie kosztem Sebastiana Mili, któremu publicznie wytknął dodatkowe kilogramy.
Flavio nadwagi bynajmniej nie ma, bo w debiucie nabiegał się dużo i nie oddychał rękawami. Po murawie poruszał się ze swobodą równą swojemu bratu. Wbrew pozorom odróżnić było ich łatwo, bo Flavio ogolił się na łyso i założył pomarańczowo-zielone korki, natomiast Marco pozostawił na głowie dłuższe włosy i wyszedł w błękitno-różowych butach. Bliźniacy współpracowali ze sobą często, choć nie tyle, co z innymi zawodnikami lub w pojedynkę. Najlepszą bratnią akcję skonstruowali w 28 minucie. To wtedy Marco piętką odegrał do Flavio, który uderzył niecelnie, bo nieczysto trafił w piłkę.
Z debiutu w Śląsku Flavio ma prawo być zadowolony. Robił dużo pozytywnego szumu na połowie Legii, kreował grę, próbował klepki, mocno trzymał się na nogach. Wywalczył dwa rzuty rożne, a kartkę za faul na nim zarobił Ivica Vrdoljak. „Żółtko” powinien dostać także Dossa Junior, który najpierw wszedł w Portugalczyka nakładką, a przed ostatnim gwizdkiem skasował go całym ciałem.
Obawy co do formy i umiejętności brata Marco Paixao chyba okazały się obawami na wyrost. Śląsk potrzebował takiego operatywnego pomocnika. Wrocławianom wypada jedynie żałować, że jego debiut nie przypadł na pierwszą kolejkę sezonu. Kto wie, w którym miejscu byłaby teraz drużyna.
Statystyki Flavio Paixao w meczu z Legią Warszawa:
Czas gry: 90 minut
Ocena gry: 6/10
Strzały celne: 1 (1+0)
Strzały niecelne: 1 (1+0)
Podania celne: 25 (19+6)
Podania niecelne: 6 (2+4)
Przechwyty: 5 (4+1)
Straty: 9 (6+3)
Wygrane główki: 2 (1+1)
Przegrane główki: 2 (1+1)
Faulował: 1 (1+0)
Był faulowany: 3 (0+3)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?