Southampton vs Swansea - obrona Walii zakończona sukcesem

Filip Błajet
Obrona Walii dowodzona zza linii bocznej przez Garry’ego Monka nie tylko zakończyła się uratowaniem twierdzy Fabiańskiego, ale także zdobyciem południowej Anglii. Na nic się zdało oblężenie armii Koemana, którą pokonał jeden mocny cios zadany przez sobowtóra Artura Szpilki.

Swansea zagrała w Southampton zupełnie jak nie Swansea. Walijczycy mieli problem z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy i w niczym nie przypominali drużyny z łatwością operującej futbolówką, a przecież za taką Łabędzie są uważane. Przez całe spotkanie ekipa Garry’ego Monka oddała tylko jeden celny strzał na bramkę rywala, w posiadaniu piłki była tylko przez 38% czasu (11 punktów procentowych gorzej od średniej), a w atakującej tercji zaliczyła 28 celnych podań. Dla porównania Święci zanotowali ich aż 174, a i tak nie udało się im przebić przez podwójną gardę gości.

Soton Swansea attacking third

Wydaje się jednak, że była to jednorazowa zmiana filozofii Swansea spowodowana głównie absencjami. Zawieszony za czerwoną kartkę Sigurdsson to przecież mózg zespołu i piłkarz zaliczający najwięcej kluczowych zagrań w drużynie. Shelvey zastąpił go co najwyżej pod względem strzałów z dystansu, ale na pewno nie pod względem liderowania drugiej linii. Widoczny był też brak Ki Sung Yuenga, który świetnie łączy defensywę z ofensywą. Ani Carroll, ani Fulton nie są piłkarzami tego formatu co kapitan reprezentacji Korei Południowej. Dodatkowo zabrakło również podstawowych skrzydłowych czyli Montero i Routledge’a, co jeszcze bardziej mogło pokrzyżować szyki menadżera Łabędzi.

W obliczu tych osłabień Monk zdecydował się na defensywną grę i to przyniosło rezultaty. Southampton zupełnie ni potrafił poradzić sobie z zasiekami obronnymi Łabędzi i sytuacje stwarzał sobie tylko po indywidualnych akcjach Elii lub grze na aferę. Przemyślane, kombinacyjne akcje zupełnie nie wychodziły Świętym, którzy byli znakomicie ograniczani przez Williamsa i spółkę. A nawet gdy już zespołowi Koemana udało się stworzyć sobie dogodną okazję, to kapitan walijskiego zespołu wybijał piłkę z linii bramkowej. To był po prostu dzień, kiedy Soton nie mógł ani strzelić gola, ani tym bardziej wygrać meczu.

Soton vs Swansea

Martwić Koemana może z pewnością nieskuteczność Graziano Pelle. Włoch ostatni raz gola w Premier League strzelił 20 grudnia, czyli dzisiejsze starcie było już dla niego szóstym z rzędu bez zdobyczy bramkowej. O ile snajper Świętych wciąż dobrze gra tyłem do bramki, o tyle do sytuacji podbramkowych dochodzi coraz rzadziej, a jeśli już mu się to zdarza, to brakuje skutecznego wykończenia. Dziś reprezentant Włoch oddał tylko 2 strzały i żaden z nich nie był zagrożeniem dla Łukasza Fabiańskiego. Być może Pellemu przydałaby się konkurencja ze strony wracającego do zdrowia Jaya Rodrigueza?

Na koniec sprawa szczególnie interesująca polskich kibiców, czyli postać Frasera Forstera. Teoretycznie Anglika bronią liczby, Święci mają najskuteczniejszą defensywę Premier League, a on ma szanse na Złotą Rękawicę, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że nie ma w tym jego zbyt dużej zasługi. Synowi Albionu nigdy nie mieli szczęścia do pewnych i solidnych bramkarzy, nawet Shilton robił błędy, z których bezwstydnie mógłby śmiać się Mariusz Pawełek, a Forster wcale się pod tym względem nie różni. Dzisiejszy gol? Moim zdaniem bramkarz pokroju De Gei, Llorisa czy nawet Begovicia zbiłby piłkę na rzut rożny. Karykaturalnie wyglądała również sytuacja, w której golkiper Soton starał się ratować piłkę przed rzutem rożnym, a przy okazji podał ją wprost pod nogi Taylora. Doceniajmy obronę zespołu Ronalda Koemana, ale nie przeceniajmy Forstera, bo to nie on jest w defensywnej układance najmocniejszym punktem.

Southampton przegrał, ale Koeman nie ma powodów do załamywania rąk. To bardziej był pechowy dzień niż fatalna postawa Świętych. Z kolei Monk ma pełne prawo świętować – być może wreszcie znalazł optymalne ustawienie defensywy Łabędzi, a Naughton ma szansę okazać się solidnym wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu. Swansea dalej może być groźne także dla faworytów Premier League, szczególnie, jeśli odnajdzie swoją formę także w meczach wyjazdowych.

obserwuj autora na twitterze: filipmfn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24