Spotkanie od mocnego uderzenia mogli rozpocząć goście z Nowego Sącza. Jednak w czwartej minucie pojedynek sam na sam z Wierzgaczem przegrał Bębenek. W 9 minucie z rzutu wolnego minimalnie niecelnie uderzył Zawadzki. Do końca pierwszej połowy na boisku działo się niewiele ciekawego. Owszem walki w środkowej strefie boiska nie brakowało jednak o strzałach na obie bramki o golach nie wspominając można zapomnieć. Najlepszą okazję do zdobycia bramki dla Stali miał w 37 minucie Mihałewsky, jednak jego uderzenie z 3 metrów obronił bez zarzutów Różalski.
Początek drugiej części gry przyniósł reakcję kibiców na słabą grę ich ulubieńców. Kibice wywiesili transparent: "Wy zaczniecie grać. My zaczniemy śpiewać." I zaczęli! W 51 minucie na boisku pojawił się Myhalczuk który wraz z Salamim oraz Mihałewskym rozmontowywali systematycznie obronę swojego rywala. W 50 minucie gola dla Sandecji zdobył Piotr Bania jednak były gracz Cracovii znalazł się na spalonym. W 69 minucie niecelnie na bramkę Sandecji uderzyl Myhalczuk. Chwilę później było już 1:0 dla gospodarzy, fatalny błąd popełnił Makuch, do piłki doszedł Czpak uderzając obok bezradnego Różalskiego. W 74 minucie rywala dobił Wieprzęć, chwilę grozy przeżyli w 79 minucie kibice oraz zawodnicy Stali kiedy to zasłabł trener miejscowej drużyny. Ostatnie minuty to nerwowa gra z obu stron, duża liczba zmian oraz kartek. Czerwoną kartką został ukarany w 94 minucie spotkania Piegzie za dyskusje z arbitrem. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie a Stal Stalowa Wola pokonała Sandecję Nowy Sącz 2:0.
Stal odniosła swoje pierwsze ligowe zwycięstwo, natomiast Sandecja nadal pozostaje bez wygranej na wyjeździe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?