Wygrana w Niecieczy podniosła notowania Stali, ale Górnik wyglądał na twardy orzech do zgryzienia. Przed wizytą w Rzeszowie miał na koncie tylko jedną porażkę, a na koncie jedynie 11 straconych goli, najmniej w lidze.
Kibice biało-niebieskich mogli się zastanawiać, w jakiej formie są Sebastien Thill, Patryk Warczak i Szymon Łyczko. Nie trenowali z drużyną przez pełne dwa tygodnie z powodu reprezentacyjnych obowiązków (odpowiednio Luksemburg, U’20, U’17), ale wszyscy wyszli do gry w pierwszym składzie i dawali sobie radę.
Dużą satysfakcję mógł mieć Warczak, który krótko po zmianie stron poszedł na obieg, spod linii końcowej płasko dośrodkował, trafił w stopę Gostomskiego, ale zrobił to tak fartownie, że piłka po odbiciu wpadła do celu.
Górnik nie trwał w oszołomieniu długo i próbował szybko wyrównać. Blisko szczęścia był Gąska, gdy wycelował niedaleko od słupka. Stal trzymała fason w tyłach, a w 62. minucie wyprowadziła świetną kontrę. Niestety, Jesus Diaz nie spisał się w sytuacji sam na sam i po trybunie przeszedł jęk zawodu.
Osiem minut po tym fakcie kibice wpadli za to w euforię, bo z około 25 metrów gola zdobył Karol Łysiak. Okazał się niezwykłej urody, toteż brawom i radości piłkarza nie było końca.
Łęcznianie nie wywiesili białej flagi, atakowali, szukali drogi do kontaktowego trafienia, ale stalowcy nie zawodzili w defensywie, a swoje w bramce robił także Jakub Wrąbel.
Mecz mógł „zamknąć” Krzysztof Danielewicz, który w 85. Minucie ładnie uderzył sprzed szesnastki, jednak nieznacznie obok słupka.
W doliczonym czasie najpierw szansę na 3:0 zmarnował Adler Da Silva, zaraz jednak dostał szansę rehabilitacji. Stało się tak, ponieważ Gostomski sfaulował mijającego go w polu karnym Wiktora Kłosa. Sędzia ocenił przewinę na żółtą kartkę, a po analizie VAR wprowadził korektę i pokazał golkiperowi „czerwień”.
Wspomniany Adler ustawił piłkę na 11. metrze, a w bramce stanął Souleymane Cisse. Snajper Stali wytrzymał ciśnienie i pewnie pokonał Senegalczyka.
W I połowie też mogły paść gole. Po stronie Stali już w 9. minucie szansę na otwarcie wyniku miał Warczak, ale Gostomski z klasa obronił. W 25. minucie, po strzale Thilla, piłka pofrunęła blisko słupka. Groźnie uderzał także Szymon Kądziołka.
Przed Stalą w tym roku jeszcze trzy mecze, wszystkie na obcych boiskach. Za tydzień odbędzie się ostatnia kolejka I rundy, a biało-niebiescy skrzyżują rękawice z Polonią Warszawa. Mecz już w piątek 1 grudnia (g. 18).
Stal Rzeszów - Górnik Łęczna 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Gostomski samobójcza 50, 2:0 Łysiak 70, 3:0 Adler 90+8.
Stal: Wrąbel – Warczak, Kościelny (87. Paśko), Oleksy, Simcak, Łysiak (87. Bukowski), Thill, Kądziołka (46. Danielewicz), Łyczko (71. Kłos), Adler, Diaz (78. Wachowiak). Trener: Marek Zub.
Górnik: Gostomski – Dziwniel (71. Grabowski), Klemenz, Cisse, Zbozień (87. Pawlik), Deja, Gąska (58. Roginić), Kryeziu, Żyra (71. Podliński), Durmus, Starzyński. Trener Ireneusz Mamrot.
Sędziował: Rzucidło (Warszawa).
Żółte kartki: . Diaz, Łyczko, Kłos – Cisse, Gostomski.
Czerwona kartka: Gostomski [90+6 – faul].
Widzów: 2700.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?