Stał się bliźniaczo skuteczny. Flavio!

Piotr Janas / Gazeta Wrocławska
9 września Flavio Paixao skończył 30 lat. W jego CV jest m.in. epizod w FC Porto, a przed występami dla Śląska grał w Iranie.
9 września Flavio Paixao skończył 30 lat. W jego CV jest m.in. epizod w FC Porto, a przed występami dla Śląska grał w Iranie. Polskapresse
Gdy na początku stycznia gruchnęła wiadomość, że testowany od dłuższego czasu przez klub Flavio Paixao podpisał w końcu kontrakt z Wojskowymi, wśród kibiców zapanowała wielka radość. Wszyscy wiedzieli już, jak dobrym piłkarzem jest Marco, a przecież bliźniak od bliźniaka nie może się za dużo różnić, prawda? Zwłaszcza że w sparingach strzelał jak na zawołanie.

Niestety, najpierw na przeszkodzie stanęły przepisy, a dokładniej były klub Flavio - irański Terakhtor Sazi, który wciąż uważał skrzydłowego za swojego zawodnika. Spór rozstrzygnęła ostatecznie FIFA, która na początku marca wydała Portugalczykowi pozwolenie na grę w zielono-biało-czerwonych barwach.

Oczekiwania wobec Flavio były ogromne, ale zapomniano chyba, że poza wspominanymi sparingami drugi z braci Paixao nie grał w piłkę przez przeszło pół roku (problemy z poprzednim pracodawcą). Szybko okazało się, że mecze towarzyskie a gra o stawkę, to dwie zupełnie różne rzeczy. Obiektywnie rzecz ujmując, Flavio był na początku jednym z najsłabszych zawodników. Trener Stanislav Levy mimo wszystko na niego stawiał, ale zbytniej poprawy w jego boiskowych poczynaniach wciąż nie było widać.

Nie pomogło nawet przyjście do klubu Tadeusza Pawłowskiego, lecz on także widział w nim spory potencjał i wciąż dawał kolejne szanse. Widać było, że doskonale współpracuje mu się na boisku z Marco, ale jego statystyki wciąż nie były zachwycające.

Eksplozja formy nastąpiła dopiero po rozpoczęciu sezonu 2014/2015. Poważnej kontuzji nabawił się jego brat i ciężar zdobywania bramek musiał wziąć na siebie ktoś inny. Padło właśnie na Flavio. Tadeusz Pawłowski przekazał mu należącą na co dzień do Marco opaskę kapitańską, dając mu tym samym do zrozumienia, że teraz nadszedł jego czas. Nie zawiódł się. Wraz z odnowionym Sebastianem Milą, urodzony na Sesimbrze Portugalczyk był architektem zaskakująco udanej rundy jesiennej w wykonaniu Śląska Wrocław. Wrocławianie zakończyli ją na pozycji wicelidera, a sam Flavio do spółki z Mateuszem Piątkowskim z Jagiellonii Białystok lideruje klasyfikacji strzelców z 12 trafieniami na koncie.

W ostatnim meczu w tym roku (Z PGE GKS-em Bełchatów u siebie) Śląsk wygrał 2:0, a bramki zdobywali Flavio i wracający po kontuzji Marco Paixao. Jeśli wiosną obaj będą zdrowi, to jednego możemy być pewni. Jak nie strzeli jeden, to zawsze może trafić drugi, a drugi wcale nie oznacza w tym przypadku - gorszy.

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24