Steblecki: Mam nadzieję, że moje statystyki niebawem pójdą w górę

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Sebastian Steblecki zdobył tylko jednego gola w Ekstraklasie
Sebastian Steblecki zdobył tylko jednego gola w Ekstraklasie cracovia.pl
- Sporo czasu poświęcamy grze, jak się poruszać na boisku i jak operować piłką. Po zajęciach każdy z nas wie, nad czym musi pracować. Staram się więc zostać i trochę pobawić piłką, by mieć jej lepsze opanowanie - mówi Sebastian Steblecki, pomocnik Cracovii.

Wisła odpadła z Pucharu Polski i to po bardzo słabym meczu [ZDJĘCIA]

Gra Pan pod bramką rywala bez szczęścia, chociażby w ostatnim meczu nie strzelił Pan gola, mimo dwóch dogodnych sytuacji.
Fakt, ofensywnych zawodników rozlicza się przede wszystkim z bramek, nie patrząc na jakość gry. Sporo osób tak patrzy na piłkarzy, zwraca uwagę, że gram na skrzydle, jestem też w środku pola, a od takich zawodników wymaga się, by kreowali sytuacje bramkowe kolegom i zdobywali bramki. Mam w tym sezonie już 12 meczów z rzędu, w których gram w podstawowej jedenastce i bezpośrednich asyst ani goli nie ma. Choć po moich strzałach gole zdobywali Krzysztof Danielewicz w spotkaniu z Piastem czy Dawid Nowak w meczu z Ruchem. To też pokazuje, że brakuje mi szczęścia, bo próbuję strzelać w każdym meczu, a piłka do bramki jakoś wpaść nie chce...

Czy to jest tylko brak szczęścia? Czy nie podchodzi Pan do strzałów zbyt nerwowo?
Choćby przykład z ostatniego meczu, w zamieszaniu podbramkowym chodziło o to, by strzelić szybko i mocno. Uderzyłem tak, niestety, w to miejsce, gdzie akurat stał golkiper i odbił piłkę na rzut rożny. W poprzednim meczu trafiłem w słupek, w innym przypadku zabrakło mi zimnej krwi.

Czy pracuje Pan nad tym na treningach?
Wiem, że muszę nad tym pracować, jakość strzału musi się polepszać, bym miał większe prawdopodobieństwo, że strzelę gola. Po treningu zazwyczaj zostaję i ćwiczę, trenerzy też kładą na to nacisk. Sporo czasu poświęcamy grze, jak się poruszać na boisku i jak operować piłką. Po zajęciach każdy z nas wie, nad czym musi pracować. Staram się więc zostać i trochę pobawić piłką, by mieć jej lepsze opanowanie.

Tata był wybitnym snajperem, hokeistą Cracovii, który dwa razy został królem strzelców polskiej ekstraklasy. Czy on udziela Panu wskazówek, bo doskonale wie, co to znaczy strzelać bramki?
Tata oczywiście chciałby, bym był skuteczniejszy. Nikt ode mnie nie oczekuje tego, że będę supersnajperem, bo takim nigdy nie byłem i pewnie nie będę. Wypada jednak raz na jakiś czas strzeloną bramką wspomóc drużynę. Tata mówi, że chodzi przede wszystkim o pazerność na bramki. Brakuje mi wejścia na siłę w pole karne, szukania sobie miejsca, by oddać strzał. Na samego gola składa się wiele czynników, trzeba znaleźć się w odpowiednim czasie, miejscu, trzeba trafić w odpowiednie miejsce. Tata mówi, bym skupił się na tym, że gdy widzę, iż jest możliwość, to żebym wchodził w pole karne, bym podejmował decyzję o samym strzale. Jak nie będzie uderzenia, to nie będzie bramki. Trzeba dać szansę bramkarzowi, by mógł się pomylić.

Niektórzy wchodzą na kilka minut, jak ostatnio Przemysław Kita i od razu zostają strzelcami...
Ja w bramkach też czasami mam udział, przypomnę właśnie tego ostatniego gola w meczu z Podbeskidziem. Wymieniłem kilka podań po drodze, zanim dograłem do Dawida Nowaka, on oddał strzał, a Przemek dobił. Może ktoś to zauważy, że ja tę akcję rozpocząłem. Wspominam o tym, bo niektórzy mi mówią, bym się nie łamał, że nie mam bramek i asyst. Kibice rozpamiętują tych, którzy strzelają gole i asystują. Mam nadzieję, że moje statystyki niebawem pójdą w górę.

Może już w piątek w wyjazdowym meczu z Widzewem? W Bełchatowie 1,5 roku temu strzelił Pan swoją jedyną bramkę w ekstraklasie. Znów jedzie Pan do województwa łódzkiego...
Może będzie taka analogia. Drużyny z Łodzi zawsze mi pasowały, grając w Młodej Ekstraklasie zdobyłem bramkę na ŁKS-ie, Widzewowi strzeliłem gola w Krakowie.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24