Strzelanina w Leicester, osiem goli i porażka Manchesteru United z beniaminkiem! (ZDJĘCIA)

Grzegorz Ignatowski
Niesamowity mecz rozegrali piłkarze na King Power Stadium! Manchester United przegrał z Leicester City 3:5, chociaż prowadził już 2:0 i 3:1. Szczególne brawa należą się Jamesowi Vardy'emu, który harował na całej długości boiska i to właśnie on był architektem niezwykle cennego zwycięstwa "Lisów".

Mecz Leicester city z Manchesterem United zaczął się od bardzo mocnego akcentu. Już w 13. minucie po znakomitym zagraniu Radamela Falcao Robin van Persie silnym strzałem głową skierował piłkę do siatki gospodarzy. Jednak to nie Holender zasłużył na największe pochwały, a właśnie Kolumbijczyk, który popisał idealnym podaniem w tempo. A van Persie? Brązowy medalista mistrzostw świata powinien już wcześniej wpisać się na listę strzelców, bo w pierwszych 10 minutach miał dwie wyśmienite okazje po podaniach Falcao i Di Marii.

Trzy minuty później było już 2:0, a na ustach wszystkich kibiców było tylko jedno nazwisko - Di Maria. Argentyńczyk stworzył ładną dwójkową akcję z Rooneyem, którą wykończył strzałem na tak zwaną łyżeczkę. Fani "Czerwonych Diabłów" nie zdążyli się jeszcze nacieszyć, a już mieli powody do smutku. James Vardy mocno dośrodkował w kierunku Ulloi, a ten przy biernej postawie defensorów United wpakował piłkę do siatki. Jak się okazało, ten smutek miał się jeszcze pogłębić.

Później na boisku zrobiło się nieco spokojniej. Manchester już nie atakował tak odważnie jak na początku spotkania, a Leicester, mimo bardzo agresywnej gry nie mógł stworzyć sobie dogodnej okazji pod bramką rywala. W agresji prym wiódł Richie De Leat, który ciężko pracował na żółtą kartkę, ale sędzia Mark Clattenburg po tym jak pokazał mu żółtko w 33. minucie, nie bardzo miał ochotę na wyrzucenie go z boiska. A trzeba powiedzieć, że miał ku temu powody i to kilka razy.

Druga połowa mogła się zacząć równie efektownie jak pierwsza, ale w 49. minucie po znakomitym strzale Falcao piłka uderzyła w poprzeczkę. Kibice Manchesteru United mogli w tym momencie mówić o pechu, ale zaledwie osiem minut później uśmiechnęło się do nich szczęście. Po Jednej z akcji piłka dość szczęśliwie trafiła do Andera Herrery, a ten mocnym strzałem podwyższył wynik meczu na 3:1. W tym momencie wydawało się, że "Czerwone Diabły" mają już trzy punkty w garści i nie może im się stać krzywda.

Premier League nie jest ligą, w której można powiedzieć, że coś nie może się zdarzyć i Leicester to udowodnił, doprowadzając do wyrównania w ciągu 120 sekund. Najpierw w 63. minucie po faulu Rafaela w polu karnym David Nugent zamienił jedenastkę na gola, a chwilę później po uderzeniu Cambiasso było już 3:3. W ten sposób "Czerwone Diabły" przeszły drogę z nieba do piekła. W tym momencie kibice mieli jeszcze nadzieje, że uda im się przebyć drogę powrotną.

Niewiele brakowało, by niedługo po tym było 4:3 dla gospodarzy. Po świetnym podaniu De Leata Andy King stanął przed znakomitą szansę na zdobycie bramki, ale napastnikowi "Lisów" zabrakło w tej sytuacji precyzji. To było pierwsze ostrzenie dla defensorów gości, którzy zbyt odważnie zapuszczali się na połowę rywala. Pierwsze i ostatnie, bo po fatalnej pomyłce Maty poszła błyskawiczna kontra, którą zamienił na bramkę James Vardy. Sensacja? Nie, nic z tych rzeczy. Piłkarze Leicesteru byli w tym meczu zwyczajnie lepsi. Byli bardziej zdeterminowani i grali z większą rozwagą w defensywie. Jakby na potwierdzenie tej tezy na osiem minut przed końcem Vardy wpadł w pole karne, gdzie został nieprzepisowo zatrzymany przez Blacketta. Obrońca Manchesteru United zobaczył czerwoną kartkę, a Leonardo Ulloa zamienił rzut karny na bramkę.

Sędzia doliczył do tego spotkania aż sześć minut, ale tym razem zawodnicy Leicesteru nie dali powodu do przypomnienia zwrotu "Fergie Time". Mało tego, to nie "Czerwone Diabły" a "Lisy" w końcówce mieli kolejne okazje do zdobycia gola. Danny Drinkwater w jednej z ostatnich akcji upokorzył nawet defensywę rywala zakładając trzy siatki z rzędu. To najlepiej oddaje postawę Manchesteru United w tym spotkaniu i nie napawa optymizmem przed kolejnymi meczami tej drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24