Szalony mecz w Parmie, dziewięć goli, dwie czerwone kartki i zwycięstwo Milanu (ZDJĘCIA)

Szymon Janczyk
Prawdziwy strzelecki pokaz urządzili sobie piłkarze Parmy i Milanu w meczu 2. kolejki Serie A. Na Stadio Ennio Tardini podopieczni Filippo Inzaghiego pokonali gospodarzy 5:4. Ostatnia, dziewiąta bramka jaka padła w tym spotkaniu była kuriozalna, bowiem po zagraniu Matti de Sciglio piłkę do siatki wpuścił... Diego Lopez.

Kibice zgromadzeni na Stadio Ennio Tardini byli świadkami niesamowitego spotkania. Nawet statystyki, według których mecze Milanu i Parmy często kończyły się wysokimi wynikami, nie przewidziały, że w niedzielnym spotkaniu Serie A padnie aż dziewięć bramek! Wszystko rozpoczęło się dość spokojnie, bowiem pierwsza bramka padła dopiero w 25 minucie meczu. Od samego początku spotkanie obfitowało w emocje. Już pięć minut po pierwszym gwizdku arbitra piłkę do siatki mógł skierować Ishak Belfodil, ale zarówno jemu jak i jego klubowemu koledze – Antonio Cassano ta sztuka się nie udała dzięki dobrej postawie Diego Lopeza. Kolejna świetna okazja nadarzyła się w 21 minucie meczu. Najpierw de Jong znalazł się w dogodnej sytuacji po dośrodkowaniu Ignazio Abate, a chwilę później nowy nabytek Rossonerich – Giacomo Bonaventura, wyraźnie się zestresował i nie umieścił piłki w siatce mimo że znajdował się w odległości zaledwie kilku metrów od bramki Antonio Mirante.

Włoch szybko naprawił jednak swój błąd i już cztery minuty później zdobył swoją debiutancką bramkę w barwach Milanu. Po świetnym podaniu od Keisuke Hondy znakomicie zmylił obrońcę i sprytnie uderzył w długi róg bramki nie dając szans golkiperowi Parmy. Ławka rezerwowych drużyny gości oszalała z radości, jednak dobry humor Pippo Inzaghiego i spółki nie trwał zbyt długo. Już dwie minuty później do wyrównania doprowadził były gracz Milanu – Antonio Cassano. Napastnik Parmy po znakomitej akcji „klepką” znalazł się w stuprocentowej sytuacji i bez większych problemów pokonał Diego Lopeza. Poddenerwowani tą sytuacją przyjezdni bardzo szybko chcieli ponownie objąć prowadzenie. Przewaga Il Diavolo rosła, aż w końcu zamieniła się na bramki. Po wzorowo rozegranej akcji Ignazio Abate dograł futbolówkę do Keisuke Hondy, który kapitalnym strzałem głową wpakował piłkę do bramki Miranty. Gra ponownie uspokoiła się na chwilę, a goście kontrolowali przebieg spotkania myśląc już o zejściu do szatni. Chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę meczu Davide Massa użył swojego atrybutu w innym celu. Jeremy Menez wpadł w pole karne i został brutalnie powalony przez Lucarellego. Francuz stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia i nie pomylił się – pewnym strzałem z jedenastego metra nie dał szans bramkarzowi Gialloblu.

Druga połowa rozpoczęła się z wysokiego C. Gospodarze natychmiast rzucili się do ataku i już w 54 minucie udało im się zdobyć bramkę kontaktową. Po nieczystym uderzeniu Jorquero do piłki na piątym metrze od bramki Lopeza dopadł Felipe, który skierował ją do bramki Rossonerich. Niemal natychmiast odpowiedzieli goście. Ignazio Abate w niecodziennym dla siebie rajdzie minął kilku rywali i uderzył na bramkę Miranty, ale ten znakomicie obronił trudny i mocny strzał zawodnika Milanu. Zaledwie trzy minuty później po kolejnym niebezpiecznym ataku Gialloblu strzał piłkarza gospodarzy zablokował Daniele Bonera. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że futbolówka odbiła się od jego ręki i sędzia zmuszony był pokazać mu drugą żółtą kartkę. Od tego Parma jeszcze mocniej nacierała na bramkę rywala. Mimo usilnych prób doprowadzenia do remisu sprawy obróciły się o 90 stopni. Grający w dziesiątkę Milan zdołał strzelić czwartą bramkę, której autorem był Nigel de Jong. Holenderski pomocnik nigdy nie słynął z szybkości ani nadzwyczajnej techniki, jednak zdołał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i wyprzedził defensorów Parmy po czym wykończył akcję niczym rasowy napastnik kierując piłkę do bramki tuż obok krótszego słupka.

Kibice nie zdążyli jeszcze obejrzeć powtórki indywidualnej akcji de Jonga, gdy… Parma znów zdobyła bramkę. Na zegarze minęły zaledwie trzy minuty a Lucarelli po doskonałym dograniu piłki z rzutu rożnego umieścił futbolówkę w bramce i ponownie dał nadzieję gospodarzom na dogonienie Il Diavolo. Gdy wszystko zaczęło się układać po myśli Gialloblu z boiska wyleciał… Felipe. To wydaje się nieprawdopodobne, ale Parma wypuściła z rąk okazję by wreszcie dogonić desperacko broniący się Milan, ale wtedy w bezsensowny sposób Felipe powalił na ziemię Bonaventurę w zupełnie niegroźnej sytuacji – piłkarz Rossonerich rozgrywał piłkę w środkowej części boiska. Takich przewinień nie toleruje Davide Massa. Zaledwie minutę później goście otrzymali kolejny prezent. Jeremy Menez wykorzystał nieporozumienie pomiędzy defensorami a golkiperem Parmy, kapitalnie minął Mirantę i pięknym strzałem piętą pokonał próbującego naprawić swój błąd golkipera gospodarzy.

Kibice, rezerwowi i przede wszystkim szkoleniowiec Milanu – wszyscy odetchnęli z ulgą. Przyjezdni powoli rozgrywali piłkę kontrolując przebieg ostatnich minut meczu. Wtedy też, w najmniej oczekiwanym momencie, fatalny błąd popełnił Diego Lopez. Mattia de Sciglio zmuszony był wycofać piłkę do swojego bramkarza, ten jednak nie zdołał opanować futbolówki, która lecąc na wysokości kilkunastu centymetrów minęła hiszpańskiego golkipera. Na domiar złego Lopez doznał urazu, który może wykluczyć go z następnego spotkania ligowego – szlagieru z Juventusem. Ostatnie minuty spotkania trzymały w napięciu wszystkich sympatyków Rossonerich, ale walczący ambitnie do końca gospodarze nie zdołali już odmienić losów spotkania. Fantastyczny mecz zakończył się wynikiem 5:4 i to goście wrócą do domu z trzema punktami na swoim koncie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24