Szybka kontra: Razom nas bahato - nas ne podolaty!

Sebastian Czapliński
Emilijus Zubas zamurował bramkę GKS Bełchatów
Emilijus Zubas zamurował bramkę GKS Bełchatów T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Miniony tydzień to kolejna ligowa kolejka, w obecnym już w piątek podejmować będziemy Ukrainę w meczu el. MŚ. Życie toczy się wokół futbolu, czy tego chcemy, czy nie i nie przyćmi nawet tego sensacyjne zwycięstwo Piotra Żyły w Oslo. Swoją drogą – flaszka dla niego!

Zieliński do sędziego: Ty nieudaczniku. To jest k... skandal! Będzie kara

Liga znowu okazała się nieprzewidywalna. Bo któż mógł przewidzieć, że Lech Poznań po raz kolejny nie wygra na swoim terenie. Zadanie miał o tyle łatwiejsze, że do Poznania przyjechał zespół GKS-u Bełchatów, w którym nie ma nawet pół napastnika, a trenerzy zmieniają się z prędkością zmiany biegów w Formule 1. Na całe szczęście dla bełchatowian, a na nieszczęście poznaniaków (i tym razem wcale tym nieszczęściem nie był Bartosz Ślusarski) w bramce gości stał Emilijus Zubas. Facet, który z dnia na dzień wyrósł na najlepszego bramkarza całej ligi. Jeżeli do tej pory Litwa kojarzyła się wam z Inwokacją i Wilnem (nie winem), to po czterech kolejkach rundy wiosennej kojarzyć się powinna także z bramkarzem Bełchatowa.

Ogólnie rzecz biorąc za nami bardzo przeciętna kolejka. W piątek na twitterze trener Czesław Michniewicz napisał, że nie wyobraża sobie, aby Ivica Vrdoljak dał coś z siebie na boisku i dużo biegał, jeżeli wybiega na nie „w długich spodniach, termo pod spodenkami…”, rzeczywiście – wyglądał jak „Pingwin z Madagaskaru”… Naszła mnie jednak pewna refleksja, którą podzieliłem się z Panem Czesiem, że gdyby w polskiej piłce było więcej takich Vrdoljaków, to moglibyśmy uzdrowić polski futbol… Oczywiście od zimowych przeziębień.

Legia rozjechała Górnik 3:0 i wreszcie wystartowała z bloków w kierunku mistrzostwa Polski. Najzabawniejsza sytuacja miała miejsce w Gliwicach, ponieważ Piast po zwycięstwie nad Lechią Gdańsk ma już tylko 3 pkt. straty do miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach. A jeszcze po meczu z Podbeskidziem, kiedy na konferencji prasowej jedna z obecnych dziennikarek zapytała trenera Marcina Brosza o to, czy myśli po cichu o europejskich pucharach została skwitowana słowami – „że patrząc po jej wyrazie twarzy i po tym jak skradała się z owym pytaniem, można było wywnioskować, że z takim pytaniem wystrzeli…”. Teraz wystrzelił Piast. Europejskie puchary? W naszej lidze wszystko jest możliwe.

A już w piątek gramy z Ukrainą. Niektóre powołania są bardzo ambitne: Przemysław Tytoń, Bartosz Salamon, Ariel Borysiuk, Kamil Grosicki, Eugen Polanski, Arkadiusz Milik… Początkowo myślałem: „że to pierwszy aprilis” – cytując Zbigniewa Bońka, ale szybko zorientowałem się, że to jednak dopiero za dwa tygodnie. Czym kierował się „Waldek King” powołując tych piłkarzy? Ja znalazłem pewien klucz, który postanowiłem Wam przedstawić. Przemysław Tytoń – gdyby ktoś na ławce rezerwowych chciał sobie zajarać (a jak wiemy FIFA i UEFA tego zakazują). Bartosz Salamon – tutaj nie do końca wiem, o co chodzi, bo wiadomo, że jak nie idzie to i z pustego Salomon nie naleje. Ariel Borysiuk – żeby zobaczył z bliska, że jak inni mogą grać dobrze w piłkę, to i on może. Kamil Grosicki – tutaj bez zastanowienia: grosik do grosza, a będzie kokosza (że też Adama Kokoszki nie powołali… 6 pkt. byłoby jak nic). Eugen Polanski – po treningach dorabia jako nauczyciel języka polskiego dla Obraniaka (na razie Ludo wie, że musi od pierwszej minuty „napier***”). No i Arkadiusz Milik. Tego powołania komentował nie będę. Niech skomentują je Mateusz Magdziak z Zagłębia Lubin, Bartosz Szeliga z Piasta Gliwice, Paweł Stolarski z Wisły Kraków czy Tomasz Habas z LKS Rzepiennik Strzyżewski. No co? Też młodzi, ambitni, zdolni i też siedzą na ławce w swoich klubach.

W piątek o zwycięstwo z Ukrainą! Jeżeli nie sięgniemy po 3 pkt., to o MŚ w Brazylii będziemy mogli zapomnieć i nie pomoże nam nawet Vita Buerlecithin, aby nam tę pamięć przywrócić. Lewandowski strzela w Bundeslidze jak na zawołanie. Czy w końcu przełamie się w reprezentacji? Oby stało się to już w spotkaniu z Ukrainą, bo z San Marino przełamać może się każdy. Nawet farmaceuta z pobliskiej apteki. Nietrudno przecież strzelić bramkę kucharzowi…


https://twitter.com/s_czaplinski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24