Do tej pory zwolnieni z obowiązku posiadania licencji byli jedynie rodzice, rodzeństwo i małżonek piłkarza, a także praktykujący prawnicy. Wszyscy pozostali musieli zdać egzamin, by otrzymać licencję i móc w pełni prowadzić działalność. Nie była to tania (nie)przyjemność, gdyż na konto związku należało uiścić opłatę w wysokości 5 tysięcy złotych.
Jednak sama wysokość opłaty była przedmiotem kontrowersji. Zgodnie z regulacjami FIFA, opłata za egzamin nie mogła przekroczyć kosztów faktycznie przez związek poniesionych na organizację egzaminu. Czy zapłacenie za pomieszczenia do egzaminowania (które i tak były pomieszczeniami PZPN), poczęstunek i pracę komisji mogło być wycenione na 5 tysięcy złotych od osoby? Można by się kłócić.
Nie mniej jednak w przedmiocie opłat zmienia się niewiele. W nowym stanie prawnym trzeba zapłacić związkowi tysiąc złotych rocznie. Biorąc pod uwagę, że w przypadku zdania egzaminu, licencja była ważna przez 5 lat, widać że zmienia się tylko nazwa. Zamiast "opłaty za egzamin" będzie funkcjonowała "opłata za wpis do systemu". Działanie bez wpisu spowoduje sankcje dla takiego pośrednika w postaci braku możliwości uzyskania wpisu przez 2 lata, a w przypadku dalszych naruszeń przez 5 lat. Kluby oraz zawodnicy także powinny się wystrzegać działania przez niezarejestrowanych pośredników, gdyż czekać ich może odpowiedzialność dyscyplinarna.
Kim w ogóle jest "pośrednik"? Jest to każdy podmiot, odpowiednio zarejestrowany w PZPN, który odpłatnie bądź nieodpłatnie reprezentuje klub lub zawodnika przy negocjowaniu i zawieraniu kontraktów lub umów. Przepisy mają na celu przede wszystkim uregulowanie szarej strefy w postaci nielicencjonowanych pośredników, którzy bardzo często pojawiali się przy przeprowadzaniu transferów, a także zapewnienie pełnej transparentności.
W jaki sposób PZPN (a w zasadzie FIFA) zadbał o ową transparentność? Przede wszystkim wszelkie dane, dotyczące każdej transakcji przeprowadzonej przez pośrednika, będą musiały zostać wprowadzone do odpowiedniego systemu. Co więcej, PZPN nie będzie publikował jedynie danych osobowych pośredników, ale także ich... zarobki. Jest to spora kontrowersja, gdyż na pewno nie każdy ma ochotę, by publikowane były jego zarobki, jednak każdy kij ma dwa końce i dla niektórych pośredników, szczególnie tych którzy zarobią najwięcej, będzie to spora reklama. Godnym pochwały rozwiązaniem jest fakt, że pośrednikiem nie będzie mogła być osoba zdyskwalifikowana w przeszłości za korupcję w sporcie.
Uchwała zadbała też o interes młodych piłkarzy. Od teraz pośrednik nie będzie mógł pobierać jakichkolwiek opłat za pośredniczenie przy zawarciu kontraktu lub transferu zawodnika niepełnoletniego. Ba, nie będzie mógł nawet zastrzec, że otrzyma jakieś wynagrodzenie z tego tytułu już w momencie gdy piłkarz osiągnie pełnoletniość.
Zmiany otwierają zawód agenta piłkarskiego dla wielu podmiotów. Na nieszczęście, nie tylko tych które działają w sposób profesjonalny, ale także tych, które oferują piłkarzy zmontowanymi filmikami z youtube na portalu Linkedin. Nie mniej każdy będzie mógł spróbować swoich sił, a to czy się nadaje do tej pracy, zweryfikuje rynek.
Źródło: Foto Olimpik/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?