Tłumy na stadionach, emocje na boiskach. Podsumowanie 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Karol Kurzępa
Spotkanie Lecha z Legią było hitem kolejki, ale bramki nie padły
Spotkanie Lecha z Legią było hitem kolejki, ale bramki nie padły Marcin Bukowski
Elektryzujące całą Polskę starcie Lecha z Legią, premierowe spotkanie piłkarskie na jednej z aren Euro 2012 - te i inne wydarzenia dwunastej serii spotkań skusiły sporą rzeszę fanów piłki nożnej do pójścia na stadiony (ponad 100. tys. widzów w tej kolejce!), a także do śledzenia naszych rodzimych rozgrywek przed telewizorami czy ekranami komputerów. Czy rzeczywiście było czym się tak emocjonować? Przed Państwem podsumowanie 12. kolejki przez portal Ekstraklasa.net!

Górnik – Jagiellonia 2:0. Przełamanie zabrzan

Podopieczni Adama Nawałki wygrali po raz pierwszy od 5. kolejki, kiedy to pokonali poznańskiego Lecha. Dzięki temu Górnik odskoczył nieco od strefy spadkowej i poprawił nastroje w klubie.

Znów wyróżnił się Prejuce Nakoulma, który w dość szybkim czasie stał się pierwszoplanową postacią zespołu z Zabrza. Napastnik z Burkina Faso trafił do siatki rywali w trzecim kolejnym meczu. Drugiego gola, po fatalnym błędzie Skerli, zdobył Daniel Gołębiewski. Głosy domagające się zwolnienia szkoleniowca czternastokrotnych mistrzów Polski powinny (przynajmniej na jakiś czas) ucichnąć.

Bardzo słabo zaprezentowali się goście. „Jaga” poza Białymstokiem zdobyła do tej pory tylko punkcik, poza tym pięć razy przegrała. Wyjazdowy bilans drużyny Czesława Michniewicza jest zawstydzający. Jeśli ekipie z Podlasia marzy się nawiązanie walki z ligową czołówką, to ta indolencja w delegacjach musi zostać przerwana.

Śląsk – Lechia 1:0. Udane otwarcie nowego obiektu.

Trzecia z aren przyszłorocznego Euro nareszcie oddana do użytku. Kibice z Wrocławia mogą w końcu cieszyć się stadionem na miarę ich prężnie rozwijającego się miasta. Ligowa inauguracja przyciągnęła spore tłumy, wolnych krzesełek w piątek nie było.

Dopisała frekwencja, gorzej natomiast z poziomem piłkarskim. „Mecz przyjaźni” z Lechią był po prostu taki sobie. Co jednak najważniejsze, Śląsk zdołał to spotkanie wygrać, co może spowodować, że trybuny obiektu na Maślicach nigdy nie będą świecić pustkami.

Po raz pierwszy od swojego debiutu, piłkę z siatki wyjmować musiał Wojciech Pawłowski. Jego licznik bez straty gola zatrzymał się na 320. minutach. Trudno powiedzieć, czy młody bramkarz zawinił przy trafieniu Voskampa, czy może też był faulowany. Zdania są podzielone, okoliczności bramki dla wrocławian niewątpliwie kontrowersyjne.

Lechia, do spółki z Cracovią ma najgorszy atak w lidze. Nieskuteczni są Tadic i Benson, powoli do formy wraca Traore, jednak póki co sporo brakuje mu do dyspozycji z wiosny. Zespół Tomasza Kafarskiego zagrał w piątek bardzo przeciętnie. Okazja do rehabilitacji już w najbliższą sobotę w starciu z łódzkim Widzewem.

GKS – Zagłębie 2:1. Koniec pracy Urbana w Lubinie

Bełchatowianie podnieśli się po nieszczęśliwej porażce w Białymstoku sprzed tygodnia. Zagrali całkiem dobre spotkanie i zasłużenie pokonali lubinian. Praca Kamila Kieresia zaczyna przynosić jakieś rezultaty. „Torfiorzom” brakuje przede wszystkim regularności w zdobywaniu punktów, ale pewna jakość w grze jest dostrzegalna, zespół powoli zaczyna nabierać stylu.

Porażka zwolniła z pracy Jana Urbana. „Miedziowi” znajdują się obecnie na 15. miejscu w tabeli z dorobkiem dziesięciu oczek. Taki stan rzeczy nie satysfakcjonuje ani włodarzy klubu ani kibiców. Wygrana z Koroną w poprzedniej kolejce tylko odroczyła zmianę szkoleniowca, bowiem „po słowie” z zespołem z Dolnego Śląska od kilkunastu dni był już Czech Pavel Hapal. Ciekawe jak w Zagłębiu poradzi sobie trener, który ostatnio świecił triumfy z MSK Zilina.

Widzew – Cracovia 1:0. Łodzianie złapali oddech.

Przegrane derby, protesty kibiców, niewesoła sytuacja finansowa klubu – w Widzewie nie dzieje się ostatnio najlepiej. Ale od czego jest Cracovia. „Pasy” okazały się świetnym pocieszycielem dla łodzian i pozwoliły na przerwanie im passy trzech kolejnych porażek. Czterokrotni mistrzowie kraju zwyciężyli dzięki strzelonej na początku meczu bramce Oziębały, pomimo tego iż od 14. minuty grali w „dziesiątkę”.

Krakowianie byli wyjątkowo pomocni – nie zagrozili gospodarzom, gdy ci grali w osłabieniu, co więcej – za sprawą głupich kartek kończyli potyczkę w ósemkę. Podopieczni Dariusza Pasieki wciąż zawodzą. Trudno stwierdzić, czy coś jest w stanie uratować w tym sezonie Cracovię przed spadkiem. W sobotę klub Janusza Filipiaka zaliczył już ósmą porażkę w rundzie.

Komplet punktów w konfrontacji z „Pasami” polepszył nastroje w szeregach „czerwono-biało-czerwonych”, lecz chyba tylko chwilowo. Problemy natury pozasportowej nie zniknęły wraz z sobotnim zwycięstwem. Złą informacją dla fanów łodzian jest także fakt iż istnieje spore ryzyko, że Nika Dżalamidze nie zostanie wykupiony przez klub z Alei Piłsudskiego. Szkoda, gdyż są przesłanki ku temu by sądzić, że w przyszłości Widzew mógłby nieźle na gruzińskim talencie zarobić.

Wisła – Podbeskidzie 0:1. Beniaminek postrachem faworyzowanych tuz ligi.

Wisła zaprezentowała się przed krakowską publicznością bardzo słabo. Podopieczni Roberta Maaskanta przegrali na własnym stadionie z ligowymi nowicjuszami z Bielska-Białej. Gra obrońców tytułu pozostawiała wiele do życzenia. Dość powiedzieć, że zawodnicy „Białej gwiazdy” oddali w tym spotkaniu zaledwie jeden celny strzał na bramkę rywali. Coraz bardziej da się odczuć nieobecność kontuzjowanych Meliksona i Małeckiego.

Wisła przegrała już drugie w tym sezonie spotkanie przy Reymonta, nie strzelając przy tym gola. Przynajmniej tym razem w żaden sposób nie pomógł im arbiter, co miało miejsce w dwóch poprzednich kolejkach. Dyspozycja mistrzów Polski nie napawa ich kibiców optymizmem przed trudnym wyjazdem do Londynu na mecz z Fulham w czwartek.

Pochwalić można za to Podbeskidzie. „Górale” odnotowali drugą wygraną „w gościach” tej jesieni. Poprzednio, zespół prowadzony przez Roberta Kasperczyka wywiózł komplet punktów z Łazienkowskiej, teraz bielszczanie zdobyli stadion przy Reymonta. Beniaminek powoli wyrasta na pogromcę ligowych potentatów na ich terenie. W klubie z Bielska-Białej wszyscy przede wszystkim cieszą się z bezpiecznej lokaty w tabeli, gdyż priorytetem wciąż jest utrzymanie.

Korona – ŁKS 0:2. Trzecia z rzędu porażka kielczan.

ŁKS odniósł drugie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo. Odkąd drużynę objął Michał Probierz, zespół zdobył już trzynaście oczek w siedmiu kolejkach. Zachowanie ligowego bytu staje się coraz bardziej realne.

Trzecią bramkę w rozgrywkach zdobył Marek Saganowski. Powracający do rodzimej ligi, napastnik był najlepszy na boisku i to głównie dzięki niemu ełkaesiacy przywiozą do Łodzi komplet punktów.

W niedzielnej rywalizacji każde rozstrzygnięcie było możliwe. Spotkały się dwie równorzędne drużyny, wygrała ta, która wykazała się lepszą skutecznością. Kielczanie nie potrafili wykorzystać stworzonych przez siebie dogodnych sytuacji i dlatego przegrali. Była to już ich trzecia kolejna porażka. W następnej serii gier Korona będzie chciała udowodnić, że o kryzysie w zespole nie ma mowy poprzez pokonanie u siebie GKS-u Bełchatów.

Lech – Legia 0:0. Bezbramkowa „święta wojna”.

Drugi z rzędu dobry mecz Lecha, w którym nie padły jednak żadne bramki. W absolutnym hicie tej kolejki, na Bułgarską przyjechała Legia. Mecz na kolana nie rzucił, było to przyzwoite spotkanie rozgrywane na nienajgorszym poziomie. Najwięcej emocji przyniosły końcowe fragmenty, które oglądało się z zapartym tchem.

Lepsi byli gospodarze. Warszawianie zagrali nieco bojaźliwie, jakby bez konceptu. Obu drużynom przede wszystkim brakowało skuteczności. Wśród gości świetne sytuacje na zdobycie bramki zmarnowali Gol i Vrdoljak, w szeregach lechitów – Rudniew i Henriquez.

Było to pierwsze tej rundy oczko Lecha w starciu z bezpośrednim rywalem do końcowego triumfu w lidze. Wcześniej, poznaniacy przegrali u siebie z Wisłą 0:1 i polegli we Wrocławiu 1:3. Legia, kilka serii spotkań wstecz, także musiała uznać wyższość Śląska, natomiast krakowian podopieczni Skorży odprawili z kwitkiem.

Rewanżowa „święta wojna” rozgrywana wiosną w stolicy, na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu, może mieć niezwykle duży ciężar gatunkowy w kontekście mistrzowskiego tytułu lub przynajmniej walki o europejskie awanse.

Ruch – Polonia 0:1.

Polonia robi postępy. Przed tygodniem „Czarne koszule” po raz pierwszy nie przegrały wyjazdowego spotkania, remisując przy Kałuży z Cracovią. Tym razem warszawianie zdołali odnieść premierowe zwycięstwo w delegacji w tych rozgrywkach. Drużyna prowadzona przez Jacka Zielińskiego wygrała na gorącym terenie w Chorzowie, dzięki bramce Pavla Šultesa. Poloniści zrównali się punktami z Ruchem i są coraz bliżej ligowej czołówki.

„Niebiescy” na obiekcie przy ulicy Cichej punktami się nie dzielą. Nikt w Chorzowie jak dotąd nie remisował, cztery drużyny wyjeżdżały pokonane, w poniedziałek trzeci raz w tym sezonie wygrali goście. Wszyscy zwyciężali po 1:0. Rezultat w konfrontacji z Polonią przyjęto ze sporym rozczarowaniem, bowiem apetyty po udanych dla Ruchu derbach Śląska były ogromne.

Podopieczni Waldemara Fornalika w następnej kolejce spróbują poprawić sobie nastroje przy okazji rywalizacji na wyjeździe z ŁKS-em. „Czarne koszule” czeka niełatwa przeprawa z poznańskim Lechem. Czy Polonia nie przegra czwartego kolejnego meczu odkąd tzw. „nadtrenerem” został Włodzimierz Lubański?

Co jeszcze przed nami?

Czy fotel lidera znów obroni Śląsk? Na jak długo z ligowego podium wypadła krakowska Wisła? Czy Korona pokazała już pełnię swoich możliwości w tej rundzie, a Cracovia na dobre usadowiła się na dnie tabeli? Na te i inne pytania będziemy mogli odpowiedzieć po następnej serii spotkań, która rozpocznie się już w piątek. Dzień wcześniej ważne rozstrzygnięcia w Lidze Europejskiej, których żaden szanujący się sympatyk futbolu przegapić nie może.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24