To był sabotaż! Lech Poznań pomógł Legii Warszawa wygrać mecz przy Bułgarskiej w Poznaniu. Idealne podsumowanie sezonu Kolejorza

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań podejmował na własnym stadionie Legię Warszawa
Lech Poznań podejmował na własnym stadionie Legię Warszawa Adam Jastrzębowski
Porażka Lecha Poznań z Legią Warszawa 1:2 (0:2) było idealnym podsumowaniem tegorocznego sezonu, a przede wszystkim rundy wiosennej w wykonaniu Kolejorza. Do stolicy Wielkopolski przyjechała najsłabsza Legia od lat. Jednak to jej nie przeszkodziło, aby wywieźć z Bułgarskiej trzy punkty i przeskoczyć ekipę Mariusza Rumaka w tabeli. Bramki dla Stołecznych zdobywali... piłkarze Kolejorza. "Wstyd" to słowo, które pojawiło się na oprawie fanów Lecha, idealnie obrazuje to wszystko, co przeżywają kibice w tym sezonie.

Ponad 40 tysięcy kibiców na meczu Lech Poznań - Legia Warszawa

W tym meczu były dwa scenariusze. Albo dwóch rannych, albo jeden zabity. Spotkanie Lecha Poznań z Legią Warszawa miała dać nam odpowiedź na pytanie, która z tych drużyn otworzy sobie bramy do Europy. Oczywiście nie było to zagwarantowania sobie miejsca w grze w Lidze Konferencji Europy, jednak zwycięstwo przybliży jedną lub drugą drużynę do pucharów. Remis skomplikowałby sytuację Kolejorza i Wojskowych.

W powietrzu było czuć atmosferę kibicowskiego święta. Spora liczba fanów Lecha oraz Legii zameldowali się na trybunach na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Na to spotkanie wyczekiwało się w Poznaniu bardzo długo. 40 tysięcy fanów wykupiło bilety na ponad dwa tygodnie przed tym meczem. Nic dziwnego. Ostatni raz spotkanie, które jest określane Derbami Polski, na Enea Stadionie odbyło się 1 października 2022. Wówczas przy Bułgarskiej nie doczekaliśmy się bramek.

Teraz miało być zupełnie inaczej. Oba zespoły są w kryzysie i aby ratować sezon musiały zagrać odważnie. Trener Mariusz Rumak w porównaniu do ostatniego spotkania z Ruchem Chorzów zdecydował się na cztery roszady. Została zmieniona praktycznie cała defensywa. Zamiast Alana Czerwińskiego, Antonio Milicia i Eliasa Anderssona oglądaliśmy Joela Pereirę, Mihę Blazicia oraz Barrego Douglasa. Za Nikę Kwekweskiriego natomiast wystąpił Kristoffer Velde.

Legia natomiast przyjechała do stolicy Wielkopolski zdziesiątkowana. Zabrakło m.in. Bartosza Kapustki, Rafała Augustyniaka, Blaza Kramera, Marco Burcha, Tomas Pekhart czy Patryka Kuna. Natomiast po raz pierwszy od 18 lutego między słupkami pojawił się Kacper Tobiasz, który ostatnie tygodnie spędził na ławce rezerwowych.

Lech chciał, aby wygrała Legia

Lech Poznań na początku spotkania mógł mówić o ogromnym szczęściu. W 6. minucie do siatki trafił Paweł Wszołek, który z odrobiną szczęścia i pomocy zawodników Kolejorza trafił do siatki. Radość przerwał sędzia Szymon Marciniak, który dostał na ucho, że przez Macieja Rosołka faulowany był Afonso Sousa i gol został anulowany.

Lechici jednak robili wszystko, aby pomóc warszawiakom zdobyć bramkę. Chwilę później w bezmyślny sposób Barry Douglas sfaulował Marca Guala i arbiter po raz drugi musiał skorzystać z pomocy VAR i podyktował jedenastkę. Do niej podszedł Josue, jednak wykonał ją w fatalnie, a Bartosz Mrozek wyłapał piłkę.

Zobacz też:

W 15. minucie poznaniacy sami wpakowali sobie piłkę do siatki. Z prawej strony futbolówkę dośrodkował Paweł Wszołek. Ta spadła na głowę Pesqueiry. I gdy wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą defensorów Lecha, niespodziankę Mrozkowi sprawił Miha Blazić, który w niefortunny sposób zapisał się na liście strzelców, tylko że po złej stronie.

Kolejorz nie potrafił przejąć inicjatywy nad spotkaniem i swoich szans upatrywał w stałych fragmentach gry. Po jednym z nich Blazić miał szansę się zrehabilitować, jednak jego uderzenie z główki trafiło w poprzeczkę bramki Tobiasza. Podobną sytuację po rzucie wolnym z prawej strony boiska miał Bartosz Salamon, jednak nieznacznie minął się z piłką i nieprzyjemnie "wleciał" w słupek.

W 45. minucie spełnił się najczarniejszy scenariusz, jakiego nie mogli wyobrazić sobie nawet najwięksi pesymiści. Po jednej z wielu podobnych akcji, jakie przeprowadzała Legia w tym meczu, piłka odbiła się od kolana Bartosza Salamona, który w efektowny sposób pokonał własnego bramkarza i do szatni oprócz z bagażem dwóch bramek, lechici schodzili przy ogromnych gwizdach.

Chaos, race na boisku i gol Pereiry na otarcie łez

Te powitały ich także w drugiej części spotkania. Kolejorz na drugą połowę wyszedł z Eliasem Anderssonem, jednak ta zmiana niewiele zmieniła w grze Lecha. Ci grali tragicznie, bez żadnych ambicji i woli walki. Praktycznie każde podanie lądowało pod nogami Legii, która mądrze ustawiała się defensywie. Środek Jesper Karlstroem - Radosław Murawski praktycznie nie istniał, czyli jak przez większą część sezonu.

Na trybunach kibice skandowali "Co wy robicie?!", "Ku**a mać, Kolejorz grać!", a po kilku dokładnych zagraniach fani zaczęli prześmiewczo wykrzykiwać "Ole!".

Cierpliwość poznańskich fanów w tym sezonie została wystawiona na poważną próbę, jednak w tym spotkaniu otrzymali odpowiedź, aby na ostatni mecz z Koroną Kielce nie przychodzić na stadion w ogóle.

Na około kwadrans przed końcem, poznańscy fani zasiadający w Kotle (II trybuna) przerwali na chwilę spotkanie, rzucając na boisko race. Te zostały bardzo szybko posprzątane, nikomu nic się nie stało, choć bliski oberwania jedną z nich był bramkarz Legii.

Po tym incydencie, który z pewnością zawodnicy Kolejorza wzięli sobie do serca, Lech zmniejszył rezultat. A dokładnie zrobił to Joel Pereira, który pięknym strzałem zza pola karnego nie dał szans bramkarzowi Legii.

To jednak było wszystko, na co było stać Kolejorza w tym spotkaniu. Niebiesko-Biali zanotowali ósmą porażkę w tym sezonie i zostali zepchnięci na piąte miejsce w tabeli. Europejskie puchary odjeżdżają Kolejorzowi w zatrważającym tempie.

Memy o meczu Lech Poznań - Legia Warszawa

Najlepsze memy o meczu Lech - Legia. Diabeł pisał Kolejorzow...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To był sabotaż! Lech Poznań pomógł Legii Warszawa wygrać mecz przy Bułgarskiej w Poznaniu. Idealne podsumowanie sezonu Kolejorza - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24