Prawdę mówiąc obawiałem się transferów Wojskowych. Zimą tego roku przyszło sześciu nowych piłkarzy, a gra tylko Peter Grajciar. Bartosz Machaj i Milos Lacny już pożegnali się z klubem, na wylocie jest Andrei Ciolacu, a Szymon Przystalski jest od miesięcy kontuzjowany. Istniała poważna obawa, że latem czeka kibiców równie słabe okienko transferowe. Tymczasem Śląsk pozyskał cztery nazwiska, z których trzy to absolutne pewniaki, a czwarty przynajmniej dobrze rokuje. Adam Kokoszka grał we Wrocławiu, teraz jest w stanie nawet po dłuższej przerwie, stworzyć z Piotrem Celebanem najlepszą parę stoperów w Ekstraklasie. Jacek Kiełb w dwóch pierwszych oficjalnych meczach strzelił dwie bramki i zrobił z przodu mnóstwo wiatru. Zresztą Ryba od lat prezentuje dobry, ligowy poziom i bez dwóch zdań będzie jednym z motorów napędowych wrocławian.
Transfer Kamila Bilińskiego to dla kibiców temat numer jeden. Oczywiście, Bila nie jest ani dryblerem, ani sprinterem, ani też technikiem. Nigdy nie był. Ale ma coś w sobie. Bramki w Młodej Ekstraklasie można potraktować z przymrużeniem oka, tak samo na Litwie, ale już liga rumuńska to całkiem inny poziom o czym przekonaliśmy się w ostatnich latach w europejskich pucharach. Wreszcie transfer numer cztery, czyli Marcel Gecov. Człowiek-zagadka. Dobre CV, w niezłej formie, bo przecież w ostatnim półroczu dobrze się spisywał w lidze rumuńskiej. Sam trener Pawłowski przyznaje, że to człowiek do wszystkiego: bronienia, atakowania, rozgrywania. A przecież w środku są Tomek Hołota i Tom Hateley.
Te cztery transfery to oczywiście nie koniec wzmocnień. Śląsk chce jeszcze sprowadzić jednego napastnika oraz defensywnego pomocnika, choć moim zdaniem wypadałoby pomyśleć o bokach obrony. Dudu to przecież biegająca mina, która nie wiadomo kiedy wybuchnie. Jeszcze słabiej oceniam Pawła Zielińskiego, który po przerwie letniej dalej prezentuje poziom trzecioligowy. To on zawalił bramkę z Celje. Ławka rezerwowych jest dalej mocno młodzieżowa, ale przecież Dankowski, Wrąbel czy Bartkowiak, to zawodnicy którzy mogą wejśc i grać. Tak czy inaczej dotychczasowe transfery z nawiązką nadrabiają straty. Bo tak naprawdę Śląsk stracił tylko Marco Paixao i rezerwowego młodzieżowca Karola Angielskiego. Tylko czy strata Marco w obliczu jego formy z wiosny będzie zauważalna? Wątpię. To samo tyczy się Angielskiego, który podjął bardzo dziwną decyzję pod wpływem menadżera. Brawo za transfery i prosimy o więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?