Transferowe szaleństwo w Śląsku Wrocław (komentarz)

Maciek Jakubski
Przerwa zimowa sezonu 2011/12 była ostatnim okienkiem transferowym w którym Śląsk się wzmocnił, a nie osłabił. Wprawdzie Dado Stevanović odpalił we Wrocławiu dużo później, a Patrik Mraz wcale, ale były to poważne nazwiska. Później, od momentu zdobycia tytułu mistrzowskiego, Śląsk konsekwentnie co rundę przystępował do walki coraz słabszy. Aż do teraz.

Prawdę mówiąc obawiałem się transferów Wojskowych. Zimą tego roku przyszło sześciu nowych piłkarzy, a gra tylko Peter Grajciar. Bartosz Machaj i Milos Lacny już pożegnali się z klubem, na wylocie jest Andrei Ciolacu, a Szymon Przystalski jest od miesięcy kontuzjowany. Istniała poważna obawa, że latem czeka kibiców równie słabe okienko transferowe. Tymczasem Śląsk pozyskał cztery nazwiska, z których trzy to absolutne pewniaki, a czwarty przynajmniej dobrze rokuje. Adam Kokoszka grał we Wrocławiu, teraz jest w stanie nawet po dłuższej przerwie, stworzyć z Piotrem Celebanem najlepszą parę stoperów w Ekstraklasie. Jacek Kiełb w dwóch pierwszych oficjalnych meczach strzelił dwie bramki i zrobił z przodu mnóstwo wiatru. Zresztą Ryba od lat prezentuje dobry, ligowy poziom i bez dwóch zdań będzie jednym z motorów napędowych wrocławian.

Transfer Kamila Bilińskiego to dla kibiców temat numer jeden. Oczywiście, Bila nie jest ani dryblerem, ani sprinterem, ani też technikiem. Nigdy nie był. Ale ma coś w sobie. Bramki w Młodej Ekstraklasie można potraktować z przymrużeniem oka, tak samo na Litwie, ale już liga rumuńska to całkiem inny poziom o czym przekonaliśmy się w ostatnich latach w europejskich pucharach. Wreszcie transfer numer cztery, czyli Marcel Gecov. Człowiek-zagadka. Dobre CV, w niezłej formie, bo przecież w ostatnim półroczu dobrze się spisywał w lidze rumuńskiej. Sam trener Pawłowski przyznaje, że to człowiek do wszystkiego: bronienia, atakowania, rozgrywania. A przecież w środku są Tomek Hołota i Tom Hateley.

Te cztery transfery to oczywiście nie koniec wzmocnień. Śląsk chce jeszcze sprowadzić jednego napastnika oraz defensywnego pomocnika, choć moim zdaniem wypadałoby pomyśleć o bokach obrony. Dudu to przecież biegająca mina, która nie wiadomo kiedy wybuchnie. Jeszcze słabiej oceniam Pawła Zielińskiego, który po przerwie letniej dalej prezentuje poziom trzecioligowy. To on zawalił bramkę z Celje. Ławka rezerwowych jest dalej mocno młodzieżowa, ale przecież Dankowski, Wrąbel czy Bartkowiak, to zawodnicy którzy mogą wejśc i grać. Tak czy inaczej dotychczasowe transfery z nawiązką nadrabiają straty. Bo tak naprawdę Śląsk stracił tylko Marco Paixao i rezerwowego młodzieżowca Karola Angielskiego. Tylko czy strata Marco w obliczu jego formy z wiosny będzie zauważalna? Wątpię. To samo tyczy się Angielskiego, który podjął bardzo dziwną decyzję pod wpływem menadżera. Brawo za transfery i prosimy o więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24