Trenerzy Kamil Kuzera i Dawid Szwarga ocenili mecz
Korona Kielce fatalnie zaczęła zaległy mecz 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Ante Crnac zdobył bramkę w 3 minucie, Władysław Koczerhin w 6 minucie i później mistrz Polski miał to spotkanie pod kontrolą.
Co się stało z zespołem w pierwszym kwadransie? Jeżeli rozpoczynasz mecz i dostajesz na "dzień dobry" dwie bramki, to wszystkie założenia schodzą na drugi plan. Próbowaliśmy wrócić do meczu, ale Raków bardzo dobrze korzystał z faz przejściowych, a my cierpieliśmy
- mówił Kamil Kuzera, trener Korony Kielce.
Kielecki zespół jest w dołku. Po słabym przegranym meczu wyjazdowym z Zagłębiem Lubin 0:1, remisie z Cracovią 1:1 rónież po słabej grze, przyszła porażka z Rakowem.
- Nie da się ukryć, że jest dołek, pewność siebie spadła. Musimy zaczynać od prostych rzeczy. Jeżeli masz naprzeciwko siebie topowych piłkarzy, musisz być u szczytu formy i dyspozycji dnia, żeby walczyć z nimi jak równy z równym. W momencie, gdy pojawiły się u nas nerwy, robiliśmy rzeczy, które chciał Raków - dodał Kamil Kuzera.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Raków Częstochowa
Przyznał też, że ze sztabem szkoleniowym szuka optymalnego rozwiązania, jeśli chodzi o ustawienie drużyny.
- Chcąc zrobić zmiany jakościowe, mamy problem. Od pewnego czasu nie możemy skorzystać z kilku zawodników, dzień przed meczem wypadł jeszcze Dalibor Takać, ma problem mięśniowy. Bartek Kwiecień niefortunnie upadł na treningu, ma problem z karkiem i też nie mogłem z niego skorzystać. Trzeba czekać, aż sytuacja zdrowotna w zespole się poprawi. Dziś przede wszystkim jest potrzebny spokój. Wiem że ciśnienie rośnie, liga wchodzi w decydującą fazę, podobnie jak walka o utrzymanie. Wiem, że musimy to zrobić, łatwo nie będzie, ale musimy wyjść z tej sytuacji. Kibice też dali jasno do zrozumienia, co o tym myślą. Moim zadaniem jest to przemyśleć i podjąć decyzję, w którą stronę i jak dźwignąć zespół. Presja czasami nie pomaga, musimy znaleźć optymalne rozwiązanie. Wszyscy wiemy, w jakim miejscu jesteśmy
- przyznał Kamil Kuzera.
- W zespole spadła pewność siebie. To trzeba od nowa zbudować. Moje zadanie jest takie, żeby rozpalić jak najszybciej błysk w oku. Wszystko zależy od nas, wszystko jest w naszych rękach, głowach. Trzeba uważać, żeby nie zrobić jeszcze większej krzywdy Muszę przemyśleć, jak zapalić iskrę - dodał szkoleniowiec Korony.
-Zagraliśmy bardzo pewny mecz, zarówno w ataku, jak i w obronie. Budujące jest to, że zespół był w stanie realizować założenia przez 90 minut. W poprzednich spotkaniach były takie momenty, w których brakowało konsekwencji, w spotkaniu z Koroną ta konsekwencja była na wysokim poziomie. Bardzo dobrze weszliśmy w mecz, w pierwszych 20 minutach mieliśmy pełną kontrole nad boiskowymi wydarzeniami, zdobyliśmy piękne bramki. W drugiej połowie Korona przeszła na system 4-4-2, stoperzy zagrali bardzo dobrze. Jedynym minusem jest to, że nie zdobyliśmy trzeciej bramki, bo byłoby to postawienie kropki nad "i". Gratulacje dla zespołu
- powiedział po meczu na Suzuki Arenie Dawid Szwarga, trener Rakowa Częstochowa.
W najbliższą niedzielę Korona Kielce zagra trzecie spotkanie z rzędu na Suzuki Arenie - podejmie Pogoń Szczecin. Początek meczu o 12.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?