Trzeciakiewicz: Miałem poważne wątpliwości, co do sensu dalszego grania

Grzegorz Ignatowski
Michał Trzeciakiewicz wrócił do grania po kontuzjach
Michał Trzeciakiewicz wrócił do grania po kontuzjach Łukasz Klimaniec / Polskapresse
Michał Trzeciakiewicz po długiej przerwie wrócił na boisko i od razu uczcił swój powrót bramką zdobytą przeciwko drużynie Energetyka ROW Rybnik. 30-letni zawodnik w rozmowie z portalem Ekstraklasa.net przyznał, że zastanawiał się, czy jest w stanie po tak długiej przerwie grać na najwyższym poziomie.

Gratuluję udanego powrotu. Gol zdobyty po takiej przerwie, i to w zwycięskim meczu, musi smakować wybornie. Udowodniłeś niedowiarkom, że Trzeciakiewicz nie jest piłkarzem skończonym.
Bardzo dziękuję. Rzeczywiście odpoczynek od futbolu był długi, trochę to trwało. Sam chciałem sprawdzić, czy jeszcze jestem w stanie zagrać na maksymalnym poziomie i w meczu z Rybnikiem potwierdziło się to, że jeszcze mogę.

Ostatni mecz rozegrałeś w 2011 roku. Co się działo potem?
Kontuzja. Miałem problemy z przywodzicielami i przytrafił mi się kolejny tego typu uraz. Musiałem po konsultacji z lekarzem zrobić sobie przerwę i miałem poważne wątpliwości, jeśli chodzi o dalszy sens grania. Zdarzały się krótkie chwile, kiedy było dobrze, ale potem znów coś się działo ze zdrowiem. Wróciłem więc do domu, do Olsztyna, rozpocząłem tutaj pracę z młodzieżą i uzupełniłem edukację trenerską.

A w Polsce można w ogóle utrzymać się z pracy z młodzieżą?
Jest ciężko. Ale ja nie pracowałem tylko z jedną grupą, było tego dużo. Prowadziłem też własną działalność gospodarczą związaną z doszkalaniem piłkarzy i można powiedzieć, że jakoś sobie radziłem.

Gdyby nie kontuzje, mógłbyś być w zupełnie innym miejscu. Wejście do ekstraklasy w barwach Korony było fantastyczne. Bramki w lidze, pucharze ligi, wszystko szło znakomicie. Jak to wspominasz?
To bardzo odległe czasy, ale pamiętam, że wtedy czułem się bardzo dobrze. To był najwyższy poziom w naszym kraju. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i kiedy człowiek zaczął myśleć o wyższych celach, kontuzje wszystko brutalnie zweryfikowały. Większą część kontraktu z Koroną spędziłem w gabinetach lekarskich niż na boisku i później trzeba było odbudowywać się w niższych ligach.

Jak to się stało, że piłkarzem po takich przejściach zainteresował się Stomil?
Na pewno było to duże ryzyko. Ja zawsze interesowałem się tym, co dzieje się w Olsztynie. Miałem styczność ze sztabem szkoleniowym Stomilu, również z Adamem Łopatko, który bardzo dobrze działał z młodzieżą na Warmii i Mazurach i po kilku rozmowach podjąłem decyzję, że jeszcze raz spróbuję i jak się okazuje, nie ma czego żałować.

Długo się zastanawiałeś nad ofertą? Przecież Stomil walczy zaledwie o utrzymanie w 1. lidze.
Nie myślę w tych kategoriach. Nie obawiam się tego, co może się stać. Chcę grać jak najdłużej, dlatego też mam nadzieję, że żadna kontuzja mi się nie trafi.

Od strony kadrowej Stomil wygląda nieźle, ale finansowo mówi się otwarcie, że w Olsztynie jest ciężko, jak to wpływa na zespół?
Nie chcę się wypowiadać o finansach. Uważam, że jeśli ktoś mówi, że w Olsztynie jest biednie, to jego sprawa. Mnie te warunki odpowiadają i nie chcę się do tego odnosić.

Chyba w tej sytuacji dużo znaczy fakt, że większość piłkarzy pochodzi z Olsztyna. Dzięki temu nie tylko zawodnicy czyją większy sentyment, ale też kibice bardziej identyfikują się z klubem.
Większość ludzi z którymi gram, znałem wcześniej, z niektórymi miałem kontakt w drużynach juniorskich i to wpływa na atmosferę w drużynie. Przeżyliśmy kawał życia, znamy się bardzo dobrze i to pomaga budować atmosferę.

Tylko czy klub z taką filozofią może się rozwijać? Czy 1. liga to szczyt możliwości?
Jest bardzo dużo utalentowanej młodzieży na Warmii i Mazurach. Pracujemy z tymi chłopakami i mamy spore zaplecze młodych piłkarzy, co ma duże znaczenie ze względu na konieczność wystawiania młodzieżowca w składzie. Taka filozofia jest dla Stomilu bardzo obiecująca i w przyszłości ten model funkcjonowania drużyny będzie się bardzo dobrze sprawdzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24