Va banque w Manchesterze United, czyli oby się udało, bo… (KOMENTARZ)

Michał Karczewski
Transfery Manchesteru United w letnim oknie transferowym mogą imponować. Szczególnie kaliber graczy ofensywnych, których ściągnięto na Old Trafford. Jednak wydanie horrendalnych sum na nowych zawodników może nieść za sobą różnorakie konsekwencje. Jakzatem przedstawiają się możliwe scenariusze dla zespołu Van Gaala?

O poprzednim sezonie fani Czerwonych Diabłów woleliby jak najszybciej zapomnieć, gdyż zespół prowadzony przez Davida Moyesa (pod koniec rozgrywek Szkota zastąpił Ryan Giggs), którego na swojego następcę namaścił sam Sir Alex Ferguson, zajął dopiero siódmą lokatę, nie kwalifikując się do żadnych europejskich rozgrywek.

Szok, niedowierzanie oraz kompromitujące rezultaty w ostatniej kampanii najlepiej zobrazowały brak legendy i największej gwiazdy United jaką był Sir Alex Ferguson. David Moyes nie potrafił udźwignąć ciężaru i presji prowadzenia zespołu 20-krotnego mistrza Anglii, dlatego władze klubu z Old Trafford rozpoczęły poszukiwania szkoleniowa doświadczonego, który z niejednego pieca chleb już jadł. Wybór padł na Louisa Van Gaala, który z reprezentacją Holandii na mundialu w Brazylii zajął trzecie miejsce, grając zapomnianą już przez wielu taktyką 3-5-2.

Mocno podstarzały skład Czerwonych Diabłów potrzebował kilku zmian i wzmocnień, dlatego Holender nie zamierzał próżnować na rynku transferowym. Jeszcze podczas trwania mistrzostw świata próbował namówić do gry w United Wesleya Sneijdera i Dirka Kuyta, lecz obaj odmówili. Ten drugi podobno z szacunku do fanów Liverpoolu, gdzie spędził wiele sezonów jako gwiazda The Reds.

Van Gaal nie zraził się porażkami i szukał dalej. „Swój” Manchester United zdecydował się budować „na już”, kupując zawodników klasowych za olbrzymie sumy, którzy powinni dodać potrzebnej jakości w zespole. Dotychczasowi pracodawcy potencjalnych celów transferowych Van Gaala zwietrzyli szanse na interes i życzyli sobie często sum nieadekwatnych do umiejętności zawodników. Jednak jak pokazuje rynek stało się to już codziennością, więc Manchester płacił…

Na Old Trafford przybyli więc: Luke Shaw (37,50 mln euro), Ander Herrera (36 mln euro), Marcos Rojo (20 mln euro), Daley Blind (17,50 mln euro), Angel Di Maria (75 mln euro) oraz Radamel Falcao (wypożyczenie, 12 mln euro), a z kasy kluby ubyło prawie 200 mln euro. Ponadto gwiazdy na Old Trafford w obliczu braku gry w Lidze Mistrzów przyciągnęły olbrzymie tygodniówki. Sam Falcao ma otrzymywać 346 tysięcy funtów tygodniowo, a zarobki Di Marii mają oscylować w granicach 250 tysięcy funtów tygodniowo.

Tu rodzi się pytanie, czy Manchester United podoła kosztom utrzymania swoich gwiazd, nie inkasując środków z Ligi Mistrzów? Przez rok najprawdopodobniej tak. Dlatego obecny sezon jest dla Czerwonych Diabłów bardzo ważny. Jeżeli United znajdą się w czołowej czwórce i awansują do europejskiej elity, to angielską ekstraklasę może czekać ponowna dominacja ze strony ManU. W przypadku niepowodzenia, może ich spotkać podobny los jak Leeds United, gdzie kupowano na potęgę i przeliczono się z kosztami, a sam klub znalazł się na równi pochyłej. Wszystko jednak zweryfikuje ligowy sezon…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24