W Karpatach Krosno szykuje się sporo zmian w składzie

- Nie da się budować zespołu co jakiś czas, po rundzie wymieniając po ośmiu zawodników. W futbolu na sukces składa się wiele czynników i wskazana jest cierpliwość - mówił trener Adam Fedoruk w niedawnym wywiadzie dla portalu PZPN „Łączy nas piłka”.

- Pamiętam - uśmiecha się. - Ale wiem też, że najtrudniejszym okresem do wymiany zawodników jest letni okres, choć akurat wtedy większości graczy kończą się umowy. Jest jednak duże zagrożenie, bo trener ma tylko cztery tygodnie i ciężko zbudować drużynę, zgrać ją. Łatwiej to zrobić teraz, kiedy mamy dwa miesiące okresu przygotowawczego. Chcemy wzmocnić formacje, które potrzebują nowych inspiracji.

- Nie zakładam, że odejdzie ośmiu zawodników. Na własne życzenie opuszczają nas młodzieżowcy Oskar Wąsikowski i Adrian Sitek, którzy idą w kierunku nauki. Hubert Siepierskiego, który przegrał rywalizację, wypożyczymy - kontynuuje. - Rozwiązaliśmy też kontrakt z Andrijem Nikanowyczem, który miał pecha, aż dwie kontuzje, a w jego miejsce sprowadzimy innego zawodnika spoza Unii Europejskiej. Otoczenie zmieni też raczej Damian Łanucha. Miał być największym atutem naszej gry ofensywnej, ale nie bardzo jest. Szczególnie ostatni mecz pokazał, że nie będzie naszym liderem.

Do Karpat może wrócić Patryk Kapuściński (ostatnio Sokół Sieniawa), który pojawił się na testach.

- Był wśród kilku sprawdzanych zawodników. W piątek zagramy z naszą drużyną juniorów, sprawdzimy kolejnych piłkarzy. Przede wszystkim szukamy środkowego obrońcy, bo w końcówce rundy, gdy zostali mi tylko Pawlak i Dąbek, modliłem się, by żaden nie wisiał za kartki albo nie złapał kontuzji.

Jedyna pozycja, na której krośnianie nie muszą szukać wzmocnień, to bramka. - Mam ogromne zaufanie do Stępnia, choć jesienią przytrafiły mu się dwie-trzy drobne wpadki. Jak dobrze przepracuje zimę, to będzie należał do liderów drużyny - przyznaje Adam Fedoruk. - Myślimy o innych pozycjach. Poza obroną potrzebny jest środkowy pomocnik za Łanuchę i skrzydłowy.