– Sytuacja kadrowa nie jest idealna, ale cieszy powrót do gry po przebytej chorobie kapitana zespołu, Bartosza Kieliby, Konrada Handzlika oraz Michała Jakóbowskiego. Od czwartku są już oni w normalnym treningu. Martwi natomiast to, że w poniedziałek w meczu z Górnikiem straciliśmy po urazach na 1-2 tygodnie Aleksa Ławniczaka i Mariusza Rybickiego. Nie są to poważne sprawy, ale na razie z obu zawodników nie będę mógł korzystać – przyznał trener Warty, Piotr Tworek.
Magazyn "Wokół Bułgarskiej" po meczu z Cracovią: "Rezerwowi zagrali poniżej poziomu"
Zobacz też: Siedziba Warty Poznań jest w fatalnym stanie
Jego zdaniem Legia, która ma przełożony mecz pucharowy z Widzewem, jest w lepszej sytuacji, ale szkoleniowiec Zielonych stara się dostrzec plusy tego, że jego podopiecznych czeka wyjazd do Ostródy.
– Nie mamy szerokiej kadry, ale spotkanie z Sokołem to idealna okazja do pokazania się dla zmienników i tych piłkarzy, którzy ostatnio musieli być na kwarantannie. Zrobimy wszystko, by się zregenerować w trzy dni, ale od razu zastrzegam, że w piątek będzie się dla nas liczył tylko mecze w Ostródzie – dodał Tworek.
Według niego drugoligowego beniaminka można scharakteryzować jako drużynę grającą „w kratkę”, ale z ciekawymi nazwiskami i podbudowaną ostatnim zwycięstwem w II lidze nad rezerwami Śląska Wrocław.
– Tacy gracze jak Rafał Siemaszko, Dawid Wolny czy Kewin Zimerman nie są anonimowi w światku piłkarskim. Podobnie zresztą jak dobrze znany w Poznaniu trener Piotr Jacek. Liczymy się z tym, że gospodarze będą dodatkowo umotywowani, ale my nie zamierzamy stosować taryfy ulgowej, zwłaszcza że mamy już nauczkę z poprzedniej rundy PP, kiedy w Stargardzie awans wywalczyliśmy dopiero po rzutach karnych – przypomniał szkoleniowiec Zielonych.
Pucharowe potyczki zdaniem Tworka mają swoją specyfikę, ale również prestiż i to nie tylko dla drużyn z niższych lig.
– Wbrew pozorom droga na Stadion Narodowy nie jest długa i każdy chce się pokazać w PP z dobrej strony. Dla nas te rozgrywki to również ogromna szansa, tym bardziej, że w przeszłości nie były one mocną stroną warciarzy. Mamy więc możliwość poprawienia statystyk i przynajmniej wyrównania klubowego rekordu, którym jest awans do 1/4 finału PP – przekonywał trener „Dumy Wildy”.
Słusznie on zauważył, że piękna pucharowa przygoda może się skończyć w przyszłym roku na Stadionie Narodowym, ale pod warunkiem, że skończy się pandemia, bo na razie reprezentacyjny obiekt jest przygotowywany do przyjęcia pierwszych pacjentów zakażonych Covid-19. Warciarze powoli już zapominają już o tej groźnej chorobie, ale też nie lekceważą jej skutków i dlatego będą jeszcze przez najbliższe tygodnie szczegółowo monitorować ozdrowieńców.
– Na razie badania piłkarzy po koronawirusie nie wykazują niepokojących rzeczy. Mają już oni za sobą EKG, a za kilkanaście dni będą mieli robione badania płuc i wydolności. Jestem jednak dobrej myśli, bo na razie zawodnicy dobrze znoszą warunki treningowe i meczowe. Nie zgłaszają problemów z oddychaniem czy braków kondycyjnych. Mam nadzieję więc, że akurat my wygramy batalię z koronawirusem – zakończył Tworek.
ZOBACZ TEŻ:
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?