Do miejsca barażowego Widzew traci dziesięć punktów, a biorąc pod uwagę fakt, że do zdobycia w sumie ma jeszcze osiemnaście punktów szansa, że odrobi stratę jest bardzo iluzoryczna. Wprawdzie dzisiaj Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN ma wydać ostateczny werdykt w sprawie zweryfikowanego jako walkower dla rywali meczu z Sandecją Nowy Sącz, ale i tu nadzieje łodzian nie mogą być duże, bo przepisy są właściwie jednoznaczne.
W normalnej sytuacji Widzew właściwie nie miałby już szans na utrzymanie, ale... jesteśmy w Polsce, gdzie nawet w ekstraklasie zdarzają się przypadki, że kluby nie są w stanie zapewnić sobie finansowania i nie otrzymują licencji. W pierwszej lidze też są drużyny, które mają takie problemy.
Jest raczej bardzo mało prawdopodobne, by licencję na grę w przyszłym sezonie otrzymała Flota Świnoujście, która nie tylko ma coraz większe długi, ale w dodatku w klubie toczony jest spór pomiędzy jego władzami, a inwestorem, który współfinansuje grę w pierwszej lidze. Flota wniosek o licencję złożyła, ale chyba nawet w Świnoujściu nie wierzą, że w przyszłym sezonie będą walczyć w pierwszej lidze.
Jeśli Flota licencji nie dostanie, zostanie przesunięta na ostatnie miejsce w tabeli, a to oznacza, że drużyna, która zajmie miejsce barażowe się utrzyma, a za to w barażach zagra pierwszy spadkowicz. I teraz Widzew musi zrobić wszystko, by tym pierwszym spadkowiczem był właśnie on. Strata do GKS Tychy wynosi pięć punktów, co wygląda znacznie lepiej, niż dziesięć punktów straty do Chrobrego Głogów.
Oczywiście, trzeba pamiętać również o tym, że i Widzew może mieć kłopoty z otrzymaniem licencji, chyba, że znajdzie chętnych na wystawione do przetargu aktywa - działkę przy ul. Brzezińskiej i klubowy herb. Przypomnijmy, że łódzki klub nie zapłacił marcowej raty wynikającej z sądowego układu z wierzycielami i jest spore zagrożenie, że sąd układ uchyli, co postawi Widzew w stan upadłości likwidacyjnej. Prawnicy Sylwestra Cacka postanowili zastosować sprytny zabieg i sami zgłosili wniosek o zmianę warunków układu. Szanse na to, że sąd się do niego przychyli jest minimalna, ale... wydłuża postępowanie w czasie. Dzięki temu Widzew jest w dużo lepszej sytuacji w procesie licencyjnym, bo - oficjalnie - Polski Związek Piłki Nożnej ma informację, iż sąd sprawy na razie nie rozstrzygnął. A sam fakt, że klub nie zapłacił raty, w tej chwili dla PZPN jest nieistotny.
Na razie jednak ważne są sprawy sportowe. Po piątkowym meczu z Wisłą w Płocku, w którym łodzianie przegrali 1:2, trener Wojciech Stawowy powiedział, że "tak grającej drużyny jak w Płocku będzie szkoda, gdy opuści ligę". Z tą opinią można się zgodzić, choć byłoby lepiej, gdyby Stawowy nie popadał w zachwyt, bo statystyki niespecjalnie to potwierdzają. W tym roku, już pod wodzą Stawowego, Widzew przegrał pięć z dziewięciu meczów (szósta porażka to walkower - przyp. red.), a w tabeli wiosny jest na dwunastej pozycji, co - biorąc pod uwagę fakt, że zimą Stawowy dostał pieniądze na wzmocnienia i zapewnienie drużynie odpowiednich przygotowań z zagranicznym zgrupowaniem włącznie - nie jest specjalnie wielkim sukcesem. Zimą łodzianie do miejsca barażowego tracili dwanaście punktów, a dziś dziesięć, więc naprawdę szkoleniowiec Widzewa nie ma się czym chwalić.
Siatkarze PGE Skry grają w tym roku średnio częściej, niż raz w tygodniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?