Grzegorz Waranecki: Jeśli wokół Widzewa nic się nie zmieni, to tutaj nie będzie poważnej piłki [WYWIAD]

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Grzegorz Waranecki podjął walkę z mającymi ambicje współrządzenia Widzewem kibicami, ale przegrał i dziś już nie działa w klubie
Grzegorz Waranecki podjął walkę z mającymi ambicje współrządzenia Widzewem kibicami, ale przegrał i dziś już nie działa w klubie Krzysztof Szymczak/Polska Press
- To jest science-fiction, to jest jakiś kosmos. Jeśli nic się nie zmieni, jeśli będzie tak, jak teraz to niestety, ale nie będzie poważnej piłki w Łodzi - mówi Grzegorz Waranecki, który odbudował Widzew po degradacji z 2. ligi.

Minął już ponad tydzień od skandalicznej sytuacji na meczu Widzewa, podczas którego był Pan obrażany przez kiboli. Jak dzisiaj Pan patrzy na tę sytuację?
Nie chcę wsadzać kija w mrowisko, ale chcę przedstawić jasne i klarowne fakty, żeby wszyscy kibice Widzewa wiedzieli, jak było naprawdę.

Problemy zaczęły się po meczu z Astorią Szczerców, gdy na stadionie została użyta pirotechnika, co w konsekwencji spowodowało, że Widzew nie mógł już korzystać ze stadionu w Aleksandrowie Łódzkim.
W czwartek po tym meczu zostały pokazane mi nagrania, na których wyraźnie widać, jak jeden z ważnych członków kibicowskiego stowarzyszenia wprowadza na stadion ludzi, którzy odpalają materiały pirotechniczne. Uważam, że to skandaliczne zachowanie, na które powinniśmy zareagować. Jadąc na mecz Niemcy - Polska z pociągu wysłałem wiadomość SMS do kilku osób z Widzewa i zasugerowałem, by załatwić tę sprawę między nami, we własnym gronie, po moim powrocie, czyli w sobotę.

Ale do spotkania nie doszło, bo druga strona postanowiła wyprzedzić ruch.
Po meczu dostałem jednak wiadomość od jednego z moich kolegów, jakiego to mamy fajnego partnera medialnego. Rzeczywiście, na kibicowskim portalu, który jest partnerem klubu ukazał się artykuł, który sugerował, że ten człowiek z grona kibiców został pomówiony. Rozumiem, że przeze mnie. Sądzę, że doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że mam rację, że są na straconej pozycji i dlatego go zamieścili.

Naprawdę to są ludzie, z którymi nie da się rozmawiać?
Ja jeszcze wtedy wierzyłem, że można. Gdy wróciłem do Polski dowiedziałem się, że na najbliższym meczu chcą rozmawiać, że „Grzesiu, czekamy”. Ok, przyjąłem tę propozycję, chciałem nadal sprawę załatwić polubownie, ale mnie opluwali. Zdecydowałem się udzielić wywiadu, w którym powiedziałem wszystko otwarcie. Dzisiaj nie ma co już tego komentować, ale myślę, że każdy normalny i myślący człowiek wie, jak jest naprawdę.

Po meczu ze Stalą Głowno, gdy podjął Pan decyzję o rezygnacji z działalności w Widzewie, zarząd Widzewa wydał oświadczenie. W pierwszym punkcie podziękował kibicom, że sprawnie weszli na stadion, a Pana nazwisko pojawia się w trzecim punkcie. Nie ma Pan wrażenia, że został Pan zlekceważony?
Nie mam słów na to oświadczenie. Zostałem sam ze wszystkim, a w całym oświadczeniu nie ma słowa „przepraszam” skierowanego do mnie, tylko do wszystkich innych.

Ale w mojej ocenie jeszcze bardziej skandaliczne jest teoretycznie wspólne oświadczenie klubu i stowarzyszenia kibiców, w którym pada na Pana temat takie zdanie: „Wspólnie z Zarządem RTS-u doszliśmy jednak do przekonania, że najlepszym rozwiązaniem dla nas wszystkich, będzie sytuacja, w której w życiu klubu Grzegorz Waranecki zajmować się będzie innymi rzeczami, mogącymi przynosić wymiernie korzyści, a nie próbował zajmować się budowaniem relacji pomiędzy RTS-em a jego kibicami”.
Jestem w tej chwili na urlopie daleko od Polski, ale znajomi przesłali mi to oświadczenie, żebym mógł się z nim zapoznać. Przeczytałem je w nocy i powiem szczerze, że ja już nie mam na to siły. To jest science-fiction, to jest jakiś kosmos.

Jaka czeka przyszłość Widzew?
Jeśli nic się nie zmieni, jeśli będzie tak, jak teraz to niestety, ale nie będzie poważnej piłki w Łodzi.

Piłkarska reprezentacja Polski do lat 20 zagra ze Szwajcarią w Łodzi

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24