Jeszcze przed przybyciem Mateusza do Wrocławia było ciekawie. Wszystko było już dogadane, Śląsk Wrocław porozumiał się z GKS Bełchatów w sprawie transferu i był gotowy wyłożyć za niego (podobno) około miliona euro. Okazało się jednak, że sam zawodnik od początku nie brał pod uwagę zmiany barw klubowych.
- Cetnarski w Śląsku? Nic z tego nie będzie. Teraz, z perspektywy czasu, widać, że choć po dwóch tygodniach żmudnych negocjacji transfer dopięto na ostatni guzik, to właściwie od początku były małe szanse, by Mateusz trafił do Wrocławia - zdradzała jedna z osób znająca kulisy rozmów na temat przenosin piłkarza GKS-u Bełchatów do Śląska.
Śląsk chciał już Cetnarskiego wcześniej, dokładniej rok i pół roku przed zimowym okienkiem 2011, ale nadal nic z tego nie wychodziło. W prasie pojawiały się informacje o zainteresowaniu Legii, ale już następnego dnia nadzieje na transfer były gaszone doniesieniami o pozostaniu Mateusza w Bełchatowie.
I tak zleciał styczeń 2011 roku. Cała sytuacja wyjaśniła się dopiero pół roku później. Mateusz Cetnarski i Dariusz Pietrasiak podpisali kontrakty ze Śląskiem Wrocław 26 czerwca. Tym samym Orest Lenczyk sprowadził na Dolny Śląsk swoich byłych podopiecznych z Bełchatowa. "Oro Profesoro" wypowiadał się wtedy bardzo pochlebnie o Mateuszu.
- Cetnarski to pracowity i ambitny ofensywny zawodnik, o dobrym uderzeniu na bramkę. W najbliższym czasie będziemy go wkomponowywać do drużyny. Podczas sparingów chcemy go sprawdzić na 2-3 pozycjach - powiedział trener.
No i sprawdzali. Tymczasem rozpoczęła się runda jesienna sezonu 2011/12. Mimo pożegnania się z Ligą Europy, po przegranym meczu z Rapidem Bukareszt, to była dobra runda dla wrocławian. Cetnarski wystąpił w 16 meczach pierwszego zespołu oraz... dwóch rezerw. Nie zdołał zdobyć żadnego gola przez pierwsze pół roku gry w zielonej koszulce.
Ale już pierwszy mecz nowej rundy w którym zagrał, przyniósł bramkę i to nie byle jaką, bo dającą remis z Ruchem Chorzów. _- Czekałem na to pół roku. Jak mi już niektórzy wyliczyli nie strzeliłem gola od 20 miesięcy. Nie prowadzę takich statystyk, może gdybym był napastnikiem... Ale faktycznie - cieszyłem się bardzo, co było chyba widać _– mówił po tamtym meczu Mateusz.
Następny mecz już nie był taki udany. Cetnarski zszedł po pierwszej połowie z Legią, a wynik ostatecznie wyglądał jak wyrok. 4:0 dla gości z Warszawy mówi wszystko. Później '10' Śląska Wrocław grała w kratkę. Raz w podstawowej jedenastce pierwszej drużyny, raz w drugim zespole. Cetnarski wrócił na dwie kolejki przed końcem rozgrywek i dał wrocławianom trzy punkty w derbowym meczu z Zagłębiem Lubin, który ostatecznie Śląsk wygrał 2:1. Następnie było wygrane spotkanie z Jagiellonią i ostatnie z Wisłą. To samo, które dało mistrzostwo kraju. Mateusz grał w nim prawie 20 minut i został mistrzem Polski ze Śląskiem Wrocław!
Po spotkaniu nie zabrakło komentarza "Cetnara" na temat rzekomego 'odpuszczenia' meczu przez piłkarzy Wisły. – Ten, kto myślał, że spotkanie było ułożone zobaczył, że wcale nie było. Piłkarze Wisły podeszli do niego profesjonalnie. Z tego co rozmawialiśmy przed meczem, to i ja, i cała drużyna też podeszlibyśmy do tego meczu tak jak piłkarze Wisły. To jest ich praca, oni są profesjonalistami. Przyjaźń przyjaźnią, ale piłka jest piłką – tłumaczył Mateusz.
Początek kolejnego sezonu był już dla Cetnarskiego znacznie lepszy. Strzelił aż w trzech meczach pod rząd, łącznie cztery bramki, ale... aż trzy z rzutów karnych. Do tego jedno podejście na jedenasty metr zmarnował. Mateusz pełnych spotkań nie grał za wiele. W całym sezonie 12/13 miał ledwie 10 występów w pierwszej '11'. Ba! Tylko 4 mecze rozegrał w pełnym wymiarze czasowym, a dodatkowo poza wspomnianymi czterema bramkami, nie zdobył ich już więcej w całym sezonie.
Pocieszać mógł się zdobyciem kolejnego trofeum. Przed sezonem zagrał w spotkaniu z Legią Warszawa o Superpuchar i wyszło to całkiem fajnie. W 78. minucie Dušan Kuciak pewnie interweniował po strzale z dystansu wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Mateusza Cetnarskiego. Siedem minut później posłał piłkę do siatki, jednak był na spalonym i sędzia nie uznał tego trafienia. Chwilę potem po szybkim kontrataku futbolówka trafiła w pole karne do Mateusza, który trafił w wybiegającego z bramki Kuciaka.
Bramki nie zdobył, ale wykonywał kolejny rzut karny. Mecz nie rozstrzygnął się w regulaminowym czasie gry potrzebny był konkurs jedenastek do wyłonienia zwycięzcy. Mateusz strzelił karnego na 4:2, który skończył rzuty karne i dał Śląskowi Superpuchar. Gdyby przestrzelił, to kto wie, który zespół dzisiaj posiadałby to trofeum.
Warszawski zespół nie zawiódł swoich kibiców jednak w kolejnych meczach ze Śląskiem. Wprawdzie legioniści przegrali we Wrocławiu na koniec rundy jesiennej, ale w ostatniej kolejce sezonu wygrali aż 5:0. W tym meczu Cetnarski zagrał tylko pierwsze 33 minuty.
Był również pamiętny finał Pucharu Polski, który Mateusz skomentował następująco: - Nie chce się wypowiadać za całą drużynę. Graliśmy dzisiaj bardzo dobrze i w każdej formacji, w każdym detalu byliśmy lepsi od Legii. Będę to powtarzał i każdy piłkarz Legii na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że zagrał kiepskie spotkanie. Jedziemy z podniesionymi głowami do Wrocławia. Mam nadzieje, że kibice nas wspierają, będą nas wspierać, żebyśmy zajęli 3. miejsce w lidze.
I zajęli, a Mateusz dołożył do swojej kolekcji brązowy medal, wywalczony ze Śląskiem Wrocław.
Ale już od wakacji mówiło się, że Mateusz nowego kontraktu raczej nie dostanie, a ten wygasa po sezonie. Powinien więc szukać powoli nowego klubu. I rzeczywiście tak się stało, chociaż nadzieją na pewno była jeszcze runda jesienna. Gdyby spisał się nadzwyczajnie, na pewno Śląsk by go zatrzymał, a tymczasem zagrał 4 mecze w rezerwach, jeden pełny w pierwszym składzie, w sumie pojawił się w koszulce Śląska w 16 meczach. Bramki? Tylko dwie i na dodatek w drugim zespole.
No i w końcu stało się. Mateusz Cetnarski rozwiązał umowę ze Śląskiem Wrocław i opuścił zgrupowanie w Turcji by dołączyć do trenującego w Uniejowie Widzewa Łódź. Wcześniej mówiono, że może to być wypożyczenie, ale tak się nie stało. Piłkarz odstąpił od części wynagrodzenia i premii, które początkowo szacowano na ok. 400 tysięcy złotych.
Czytaj więcej o Śląsku Wrocław!
- Mateusz Cetnarski przechodzi ze Śląska do Widzewa [OFICJALNIE]
- Paweł Garyga podpisał kontrakt z francuskim FC Nantes!
- Grodzicki odniósł uraz w sparingu z FC Astana. Czeka go dłuższa pauza?
- Piłkarze Śląska w raju. Sprawdź gdzie mieszkają wrocławianie na obozie w Turcji [GALERIA]
Dołącz do żywej społeczności fanów Śląska Wrocław!
Czytaj również: [url=http://www.gol24.pltitle=""]TRANSFERY [NA ŻYWO] [/url]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?