Przed pierwszym gwizdkiem arbitra minutą ciszy uczczono pamięć dwóch harcerek z Łodzi, które zginęły w trakcie nawałnicy na obozie w Suszku.
Trener Smuda może odetchnąć z ulgą. We wcześniejszych czterech premierowych meczach w roli szkoleniowca widzewiaków nie udało mu się bowiem zainkasować kompletu punktów. A właśnie to było najistotniejsze.
Nie zamierzamy dyskutować z faktami - w sobotni wieczór gospodarze nie zachwycili. Bardzo długo nie mieli przecież właściwie żadnego pomysłu na konstruowanie akcji, grali przy tym w sposób czytelny dla ambitnych gości (np. niemal każda piłka musiała trafić do Aleksandra Kwieka), brakowało im dokładności i konsekwencji.
Nie zmienia to jednak faktu, że każdy obserwator tego spotkania musi przyznać, iż sukces gospodarzy był w pełni zasłużony. Z pasją atakowali do końca, byli również znacznie lepiej przygotowani pod względem kondycyjnym od słaniających się już ze zmęczenia przeciwników.
W porównaniu do przegranego 1:2 meczu z Victorią w Sulejówku (jeszcze pod wodzą Przemysława Cecherza) w wyjściowym składzie Widzewa zabrakło Bartłomieja Rakowskiego oraz Daniela Świderskiego, których zastąpili Marcin Pigiel (debiut w oficjalnym starciu) i Kwiek. Oprócz Pigiela (nie wypadł zbyt dobrze) zadebiutował także Mateusz Ostaszewski, który zmienił Adama Radwańskiego.
W najbliższą sobotę (19.10) Widzew znów zagra przy al. Piłsudskiego. Tym razem z Wartą Sieradz, czyli beniaminkiem.
Franciszek Smuda (trener Widzewa): - Mam już za sobą swój pierwszy mecz w trzeciej lidze. A to spore przeżycie. Wiadomo, że każdy z zewnątrz, kiedy widzi tak wspaniałą otoczkę wokół Widzewa, powie, że jest to poziom ekstraklasowy. Natomiast piłkarsko musimy się tam „przebijać”. Wspólnie uczyńmy więc absolutnie wszystko, żeby wywalczyć awans do II ligi już po tym sezonie. Po tych kilku dniach pracy z tym zespołem, drużyna zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jest sporo młodych chłopaków, do niektórych trzeba mieć sporo cierpliwości. Mają jednak chęci do gry, wielu już sporo potrafi. Można coś już z tego „sklecić” i to jest moje zadanie.
Rafał Kleniewski (trener Świtu): - Gratuluję Widzewowi zasłużonego zwycięstwa. Zagraliśmy dobrze na początku, można nawet powiedzieć, że w całej pierwszej połowie jakoś sobie radziliśmy. Niestety, po zmianie stron daliśmy się zepchnąć łodzianom do głębokiej defensywy. Zabrakło nam dobrych wyjść z piłką z własnej połowy i to się zemściło. Kiedy rywal tak dominuje, prędzej czy później skutkuje to utratą gola, szczególnie kiedy ma tak dobrze wyszkolonych technicznie zawodników.
SKLEPY CZYNNE W PONIEDZIAŁEK 14.08. DO KTÓREJ GODZINY ZAKUPY? [BIEDRONKA, LIDL, TESCO, ŻABKA]
Tragedia na obozie harcerskim. Nie żyją harcerki z Łodzi! [zdjęcia, NOWE FAKTY]
NOWY WNIOSEK 500 + [DOKUMENTY] 500 PLUS ZMIANY, CO SIĘ ZMIENI
MAGDALENA ŻUK NAJNOWSZE WIADOMOŚCI W SPRAWIE ŚMIERCI
BURZA W ŁÓDZKIEM [MAPA BURZ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?