Wisła Kraków. Albert Rude: Przede wszystkim muszę pochwalić chłodną głowę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków pokonała Miedź Legnica 2:0. Po końcowym gwizdku grę oceniali obaj trenerzy. I trzeba przyznać, że zarówno opiekun wiślaków Albert Rude jak i szkoleniowiec gości Radosław Bella zrobili to w spokojny, wyważony sposób.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Myślę, że oczekiwaliśmy bardziej otwartego meczu – powiedział Albert Rude. - Takie na pewno to spotkanie nie było. Mecz był wyrównany, może nawet chaotyczny, szczególnie w pierwszej połowie. Przed nami dużo pracy. Przede wszystkim nad naszą cierpliwością, opanowaniem, bezpieczną grą, by nie tracić goli. Myślę, że drużyna wykonała dziś dobrą pracę. Przede wszystkim muszę pochwalić chłodną głowę, która finalnie przyniosła nam gola. To bardzo dobry wynik dla nas. Muszę wreszcie podkreślić, że czuliśmy dziś wsparcie trybun dla każdego piłkarza. Bez znaczenia co się działo, jaki był wynik, ile było czasu do końca. Czuliśmy to, bardzo to nam pomogło zdobyć dwa gole w końcówce meczu.

Trener Albert Rude zdecydował się ostatecznie wystawić w podstawowym składzie zarówno Angela Rodado jak i Szymona Sobczaka. Zapytany jak ocenia współpracę obu napastników, Hiszpan powiedział: - Myślę, że grali dobrze, że dobra była między nimi współpraca. Nie mogliśmy osiągnąć maksimum z tej współpracy, bo były błędy przy podaniach w ostatniej tercji. Szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej części mieliśmy w sobie więcej cierpliwości i dokładności w trzeciej tercji. Zyskaliśmy na ich współpracy. Ocena takiego ustawienia jest pozytywna.

Wisła musiała w tym meczu trzymać długo nerwy na wodzy, być cierpliwą, żeby w końcówce przechylić szalę wygranej na swoją stronę. Zapytany czy takie wygrane cieszą najbardziej, trener Rude powiedział: - Tak, zdecydowanie! Emocjonalna i psychologiczna kontrola, którą utrzymywaliśmy, była niesamowita. Szczególnie w tak bardzo trudnym meczu. To był ciężki rywal, który walczy o te same cele, co my. Często w takich spotkaniach traci się kontrolę, atakuje się chaotycznie i w konsekwencji traci się gola. To się często zdarza, gdy traci się kontrolę. Dziś drużyna zachowała chłodną głowę.

Wisła pierwszy raz nie straciła gola w tym roku. Trener Albert Rude skomentował to wydarzenie w następujący sposób: - Nareszcie czyste konto... W naszej filozofii chcemy atakować wieloma zawodnikami i tak dużo jak to tylko możliwe. To jest oczywiście niebezpieczne, bo można tracić bramki. Naszym głównym zadaniem jest strzelić więcej goli niż przeciwnik. W tak wyrównanym spotkaniu, przeciwko bezpośredniemu rywalowi w tabeli, utrzymanie czystego konta jest jednak ważne. To w ostatnich 20-25 minutach zapewniło nam dominację.

Zapytany o ocenę przechodzenia w obronie i ofensywie z czwórki na trójkę obrońców Rude odpowiedział: - To dobre pytanie na tematy taktyczne. Nasze funkcjonowanie w ofensywie i obronie nieco się różni. To jest oczywiste. Myślę, że czasem można być bardziej agresywnym atakując z czwórką z tyłu. Boczni obrońcy mogą wtedy być ustawieni wyżej, środkowi obrońcy nieco niżej. To pomaga w wysokim pressingu. My atakujemy z trójką obrońców. Dzięki temu chcemy więcej zawodników angażować w ofensywę. Muszę jednak przyznać, że nie za bardzo wierzę w tego typu struktury. Musimy adaptować się w zależności od rywala i do momentu meczu. Codziennie na treningach pracujemy nad automatyzmami. To jest dla mnie ważniejsze, niż to czy gramy trzema, czterema obrońcami, jednym, dwoma czy trzema napastnikami, skrzydłowymi. Najważniejsze są wypracowane schematy i przenoszenie ich na mecze. Bez względu na rezultat, etap meczu, presję. To jest nasze duże wyzwanie.

Radosław Bella: To jest trochę inna porażka niż w Katowicach...

- Przyjechaliśmy tu z konkretnym planem, żeby wygrać mecz – rozpoczął ocenę spotkania trener gości. - Myślę, że mieliśmy swoje okazje, których niestety nie wykorzystaliśmy. Myślę, że zdecydowanie łatwiej się tutaj gra, gdy pierwszemu strzela się bramkę, a myśmy tego nie zrobili. I potem w drugiej połowie troszeczkę nas Wisła zmusiła do gry defensywnej. Zabrakło nam wypchnięcia w pressingu i żeby wyjść na połowę Wisły. To jest taka pierwsza rzecz. I stąd się zaczęła pierwsza bramka. Druga to już konsekwencja tego, co mówiłem przed meczem, czyli że nie będziemy kalkulować, że przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Nas remis by nie zadowalał. Poszliśmy „all in” i w 91 minucie tracimy bramkę. Szkoda, bo myślę, że ten mecz przy wykorzystaniu swoich momentów, mógł trochę lepiej dla nas wyglądać. To, co jest dla nas bardzo ważne, to jest to, że to jest trochę inna porażka, niż ta ostatnio na wyjeździe w Katowicach, którą ponieśliśmy, bo tutaj jest się o co oprzeć. Było bardzo dużo fajnych momentów, dużo rzeczy, które realizowaliśmy. Szczególnie te dwie sytuacje były to sytuacje „kopiuj, wklej” z treningów, które trenowaliśmy na podstawie analizy przeciwnika. No i musimy pracować dalej. Dalej się rozwijać jako zespół, jako ludzie. Dziękuję zawodnikom za to, że dzisiaj nie mogę nikomu odmówić walki. Graliśmy do końca i staraliśmy się przechylić szalę na swoją korzyść. Dziękuję również przeciwnikom, trenerowi, bo nie było mi dane podziękować po meczu, więc oby takie mecze w I lidze były zawsze, bo wydaje mi się, że był to mecz dosyć fajny dla kibiców. Dziękuję.

Pierwsze pytanie do trenera gości padło o końcówkę meczu. Dlaczego Miedź nie konstruowała akcji ofensywnych i czy było to bardziej wynikiem tego, że legniczanie nie grali tego, co założył ich trener, czy bardziej Wisła zawiesiła wysoko poprzeczkę?
- Myślę, że jedno i drugie - odparł szkoleniowiec. - Zmiana dwóch naszych napastników spowodowana była tym, że nie umieliśmy wypchnąć naszej gry na połowę rywala i to też jak wszedł Krzysiek Drzazga i Bartek Guzdek nam lepiej funkcjonowało. No, a faktycznie też zakładaliśmy, że będzie taki moment, jeśli będzie wyrównana gra, to będziemy musieli trochę w obronie niskiej popracować, ale faktycznie w tej drugiej połowie trochę wymknęło nam się to spod kontroli, bo byliśmy tak ustawieni za długo. Chcieliśmy faktycznie czasem 2, 3, 4 do 5 minuty dać sobie czas, by złapać trochę oddechu, a potem wyjść wysoko i wysoko spróbować odebrać piłkę. Reagowaliśmy zmianami, trochę było lepiej, ale faktycznie ten czas do tego pierwszego gola, to nie był nasz czas w tym meczu. Nasze momenty w tym meczu były wcześniej. I to ich żałuję. Nie żałuję, że popełnialiśmy błędy, albo byliśmy w obronie niskiej, bo dla mnie gra w defensywie polega na tym żeby piłka jak najdłużej była przed naszymi oczami, a nie za naszymi plecami. Czy my jesteśmy nisko, średnio, czy wysoko, musimy spełniać te założenia tak samo, ale faktycznie, to było słabsze piętnaście minut.

Niedawno trener Radosław Bella w rozmowie z portalem meczyki.pl stwierdził, że wyciąga wnioski na temat przeciwników również obserwując ich media społecznościowe. Zapytany czego dowiedział się o Wiśle na podstawie jej mediów społecznościowych, szkoleniowiec Miedzi powiedział: - Z mediów społecznościowych przede wszystkim można sprawdzić kto jest kontuzjowany, a kto nie. Kto na pewno nie zagra, a tutaj pani Karolina wymieniła praktycznie wszystkich, którzy nie zagrali i ułatwiła nam pracę. A co z mediów można jeszcze? Są takie rzeczy bardziej szczegółowe, które można zabrać. Na przykład zdjęcia z treningów. Wtedy można zobaczyć kto może zagrać w pierwszym składzie, a kto nie. Jest dużo takich rzeczy, które warto śledzić. Nasz rzecznik Paweł Sasiela zawsze zdaje mi taki raport z mediów i sprawdzam, czy dobrze to robi…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Albert Rude: Przede wszystkim muszę pochwalić chłodną głowę - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24