Wisła Kraków znów biła głową w mur i znów go nie przebiła. Tylko remis z Zagłębiem Sosnowiec

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków nie była w stanie pokonać Zagłębia Sosnowiec na swoim stadionie. „Biała Gwiazda” miała przez większość meczu duża przewagę, ale grała bardzo nieskutecznie. I znów, tak jak wcześniej w spotkaniach ze Stalą Rzeszów czy Chrobrym Głogów krakowianie bili głową w mur i go nie przebili. Kibice przyjęli taki wynik gwizdami i domaganiem się dymisji trenera Radosława Sobolewskiego.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Trener Radosław Sobolewski ustawił drużynę bardzo ofensywnie. W wyjściowym składzie znalazł miejsce dla obu napastników, czyli Angela Rodado i Szymona Sobczaka. I tak Wisła grała od pierwszych minut, do przodu, odważnie. Pierwsze minuty to jednak przede wszystkim stałe fragmenty gry, rzuty rożne. Zresztą z obu stron. W 12 min właśnie po kornerze „Biała Gwiazda” miała pierwszą bardzo dobrą okazję na gola. Z pola karnego strzelał mocno Dawid Szot, ale Mateusz Kos zatrzymał piłkę na linii bramkowej.

W 16 min też po rzucie rożnym, znów strzelał Dawid Szot. Tym razem głową, w środek bramki i Mateusz Kos złapał piłkę.

Im dłużej trwał mecz, tym Wisła zyskiwała coraz większą przewagę. Zagłębie stało całym zespołem w polu karnym, broniło się kurczowo, a nawet jak próbowało wyprowadzać piłkę spod swojej bramki, to miało duży problem z pressingiem zakładanym przez krakowian, którzy często już na połowie gości odbierali im piłkę.

Zagłębie dopiero w końcówce pierwszej połowy kilka razy zaatakowało. Najlepszą okazję miał w 42 min Joel Valencia, ale w sytuacji sam na sam nie dał się pokonać Alvaro Raton.

A później mieliśmy dwie kontrowersje. Najpierw wychodzącego na czystą pozycję Szymona Sobczaka sfaulował Mateusz Machała. Wydawało się, że za moment wyleci z boiska z czerwoną kartką, ale sędzia okazał się wyjątkowo pobłażliwy dla piłkarza Zagłębia i ukarał go jedynie kartką żółtą. A w doliczonym czasie gry w środku pola ręką w głowę zdzielił Davida Juncę Meik Karwot. Miał już na koncie żółtą kartkę, ale i w tej sytuacji arbiter z Torunia okazał się łaskawy dla sosnowiczan.

Drugą połowę Wisła rozpoczęła od niecelnego strzału Romana Goku i znacznie lepszego Angela Rodado, po którym z problemami piłkę na róg wybił Mateusz Kos.

Krakowianie prawie cały czas byli w ataku, zamykali rywali na ich połowie, ale wciąż bili głową w mur. Na pół godziny przed końcem trener Radosław Sobolewski posłał w bój dwóch świeżych skrzydłowych, czyli Angela Baenę i Jesusa Alfaro. Dodało to jeszcze impetu atakom krakowian. Robili, co mogli, ale Zagłębie dobrze się broniło. Ostatnie minuty to już było prawdziwe oblężenie bramki gości, ale wiślacy nie zdołali wcisnąć piłki do siatki.

Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:0
Wisła: Raton - Szot, Uryga, Colley, Junca (82 Sapała) – Gogół (82 Wiśniewski), Carbo - Villar (60 Baena), Rodado, Goku (76 Olejarka) – Sobczak (60 Alfaro).
Zagłębie: Kos - Jończy, Rozwandowicz, Bykow (26 Machała) - Ryndak, Bonecki (65 Guezen), Karwot, Ziemann – Zielonka (88 Bębenek), Biliński (65 Fabry), Valencia.
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Żółte kartki: Gogół - Karwot, Machała, Valencia, Guezen. Widzów: 14 269.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków znów biła głową w mur i znów go nie przebiła. Tylko remis z Zagłębiem Sosnowiec - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24