Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Głowacki: Cracovii należą się gratulacje, nie możemy od tego uciekać [WIDEO]

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Arkadiusz Głowacki
Arkadiusz Głowacki Wojciech Matusik/Polskapresse
Arkadiusz Głowacki do niedzielnych derbów Krakowa jeszcze nie przegrał z Cracovią przy ul. Reymonta. Kapitan Wisły przyznał, że przegrana 1:2 z „Pasami” ma wyjątkowo gorzki smak.

– Mocno mobilizowaliśmy się przed meczem, żeby dobrze w niego wejść, żeby dobrze rozpocząć, żeby skutecznie odpierać potencjalne ataki Cracovii – mówi Arkadiusz Głowacki. – Wydaje mi się, że mimo takiego nastawiania, byliśmy na początku zbyt pasywni. Dopiero po straconych bramkach nasza gra wyglądała lepiej. Oczywiście Cracovia zaprezentowała się bardzo dobrze. Należą się jej gratulacje. Myślę, że od tego nie możemy uciekać. Ale jak to w piłce bywa, też mieliśmy swoje okazje, co oczywiście nie umniejsza sukcesu Cracovii.

W drugiej połowie pierwsze fragmenty wyglądały tak, że Wisła mocniej przycisnęła. Im jednak dłużej trwała ta druga połowa, tym coraz bardziej schodziło z was powietrze. – Był taki moment, kiedy Cracovia, mając dobrych zawodników pod względem technicznym i doświadczonych, uporządkowała grę i ciężko było nam coś skonstruować – przyznaje Arkadiusz Głowacki. – Mimo wszystko do końca wierzyliśmy, że uda nam się odwrócić losy tego meczu. Nie stało się tak. Po prostu jest nam przykro, że przegraliśmy. Chciałbym również podziękować wszystkim tym, którzy – mimo różnych dla nas czasów – są z nami na dobre i złe. Cóż, przed nami kolejne mecze. Dzisiaj jest czas na to, żeby pomyśleć o tym, co się stało. Wydaje mi się, że były lepsze i gorsze momenty w tym meczu, ale też stworzyliśmy taką liczbę sytuacji, która decyduje o tym, czy się wygrywa, czy nie. Swoich okazji nie potrafiliśmy wykorzystać i to zadecydowało o tym, że ten mecz wyglądał tak, jak wyglądał. Wydaje mi się też, że grając przeciwko dobrej drużynie, jaką jest Cracovia, ciężko jest dyktować cały czas warunki. Przychodzą momenty, kiedy trzeba ustawić szyki, trzeba spróbować skontrować. Nie udało nam się to.

KSW 33 Materla - Chalidow. KTO WYGRAŁ? [WYNIKI WALK, RELACJA, WIDEO]

O tym, że Wisła tego meczu nawet nie zremisowała zadecydowały również interwencje Grzegorza Sandomierskiego, który obronił kilka groźnych strzałów wiślaków. Głowacki na sugestię, że gospodarze znów zrobili bohatera z bramkarza gości, odparł: – Może tak, może nie. W piłce decydują niuanse, wykończenia akcji. U nas z tym raz jest lepiej, raz gorzej. Ten mecz mógł się różnie potoczyć. Trzeba jednak przyznać, że od początku graliśmy źle i później to już była konsekwencja tego, co działo się właśnie na początku.

W końcówce meczu doszło na boisku do przepychanek między piłkarzami obu drużyn. Uczestniczył w nich również Głowacki. Zapytany, o co poszło, stwierdził jednak krótko: – Nie ma o czym mówić. Emocje i tyle.

Teraz przed Wisła kolejne ciężkie mecze. W środę w Poznaniu z Lechem, a następnie z Legią przy ul. Reymonta. Kapitan „Białej Gwiazdy”, zapytany, jakie perspektywy widzi przed drużyną, odparł: – Sami widzicie panowie, że dzisiaj trzeba się pomęczyć z tym, co się stało, ale już od wtorku trzeba myśleć o następnych meczach. Trzeba szybko się pozbierać, trzeba szybko dojść do zdrowia. Pewnie są urazy. Po takim meczu ciężej się dochodzi do siebie, ale to w żadnym wypadku nas nie usprawiedliwia. Jedziemy do Poznania zaprezentować się godnie i w tej kwestii nic się u nas nie zmieni.

Głowacki zapytany, czy derbowa porażka nie zdołuje kompletnie drużyna, stwierdził natomiast: – To się okaże... Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale zrobimy wszystko, żeby przez te dwa dni się odbudować.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24