Konflikt w Wiśle. Historia w trzech aktach pisana (ZDJĘCIA, MEMY, WIDEO)

Kasia Guzik
Kibice Wisły w Londynie
Kibice Wisły w Londynie Faceboook
Memy w Internecie, rosnącą popularność specjalnych fanpage’y na portalach społecznościowych, okazjonalne zdjęcia – to ta strona konfliktu, która może wywołać uśmiech na twarzy. Jednak w Wiśle nikomu do śmiechu nie jest.

Po „świętej wojnie” przyszedł czas na wojnę między kibicami a prezesem Wisły S.A., Jackiem Bednarzem. Sytuacja wydaje się być poważna, a konflikt przybiera na sile. By spróbować go zrozumieć, należy zgłębić się w relacje obu stron i cofnąć się do wydarzeń będących kamieniem, który wywołał lawinę.

AKT I Preludium konfliktu – akcja „złotówka od biletu”
6 października 2013 roku. Mecz z Legią. To właśnie wtedy Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków rozpoczęło zbieranie podpisów pod petycją o przeznaczenie złotówki od każdego biletu na mecz „Białej Gwiazdy” na cele statutowe. Kibice mieli zgodzić się na podniesienie cen biletów o złotówkę, tak aby z jednej strony nie wpłynęło to na finanse klubu, a z drugiej nie obciążało zanadto budżetu fanów kupujących wejściówki.

W projekt zaangażował się szanowany w klubie Stanisław Sękiewicz, przy okazji meczów wcielający się w rolę Wiślackiego Smoka. Na specjalnie przygotowanym filmiku podkreślał, że „Biała Gwiazda” to klub z bogatą historią i wieloma sukcesami, który zasługuje na stworzenie własnego muzeum. Deklarował, że chętnie przekaże pamiątki związane z Wisłą do takiego miejsca.

Pieniądze zgromadzone w ramach akcji „złotówka od biletu” miałyby być także przeznaczone na wybudowanie pomnika Henryka Reymana, piłkarza szczególnie zasłużonego dla Wisły.

SKWK podkreślało, że zgromadzone środki miałyby również pomóc w m.in. stworzeniu murali o tematyce wiślackiej wewnątrz trybun stadionu, organizacji akcji marketingowych, które zachęcałyby do przyjścia na stadion i budowały pozytywny wizerunek „Białej Gwiazdy” w mediach oraz realizacji akcji skierowanych przede wszystkim do dzieci: mikołajek, dnia dziecka itd.

Równocześnie zaznaczano, że pieniądze te nie byłyby przeznaczane na oprawy i bieżącą działalność SKWK, ponieważ środki na to pozyskiwane są ze zbiórek na oprawy, składek członkowskich i dzięki pomocy sponsorów. Stowarzyszenie zadeklarowało, że co kwartał przedstawiałoby szczegółowe rozliczenie tak, aby każdy zainteresowany mógł sprawdzić na co konkretnie wydawane są pieniądze zebrane dzięki akcji „złotówka od biletu”.

Zebrano kilka tysięcy podpisów. Pomysł uzyskał aprobatę właściciela klubu. Pozostało tylko podpisać umowę między SKWK a Wisłą Kraków S.A. Jako, ze podobna umowa już niegdyś obowiązywała postanowiono skorzystać z jej wzoru. W jej ramach Stowarzyszenie zobowiązuje się dołożyć najwyższej staranności, aby kontrolować zachowanie Kibiców Wisły Kraków S.A., a pokrycie finansowe ewentualnych kar miało być ustalane z klubem poprzez negocjacje.

Jak zrelacjonowało SKWK, obie strony zgodziły się na takie warunki, ale podpisanie umowy przeciągało się. Klub ustalił ceny biletów oraz karnetów i ku zdziwieniu SKWK nie podniósł ich cen o złotówkę. Wówczas prezes Wisły, Jacek Bednarz tłumaczył, że nie jest to powód do niepokoju i przedstawił umowę do podpisu. Wtedy okazało się, że wcześniejsze ustalenia zostały zmodyfikowane. Stowarzyszenie miało zagwarantować, że klub nie poniesie żadnych konsekwencji związanych z zachowaniem kibiców Wisły zarówno podczas meczów na własnym stadionie, jak i na wyjeździe. W szczególności miało zagwarantować, że na klub nie zostaną nałożone żadne kary czy zakazy związane z zachowaniem fanów. Gdyby stało się inaczej, Stowarzyszenie miałoby zobowiązać się do naprawienia szkody, w tym utraconych korzyści.

SKWK uznało, że podpisanie tak skonstruowanej umowy oznaczałoby dla niego katastrofę finansową, ponieważ obarczałoby je odpowiedzialnością za zdarzenia, na które nie ma wpływu. Stwierdziło, że nie ma narzędzi i uprawnień, by prowadzić działalność porządkową i ochroniarską na stadionie.

Zaproponowało więc zmodyfikowaną umowę, w myśl której Stowarzyszenie weźmie odpowiedzialność za zachowanie kibiców z sektorów B, C i D. Klub do tej listy chciał jeszcze „dorzucić” wyjazdy, na co SKWK się nie zgodziło, wyznaczając równocześnie termin graniczny, do którego należałoby podpisać umowę. Wisła nie zareagowała i rozmowy zakończyły się.

AKT II Race na murawie x2 i akcja policji
Myliłby się jednak ten, który twierdziłby, że sprawa została raz na zawsze zakończona. To był dopiero początek napiętych stosunków na linii kibice-zarząd klubu oraz wstęp do późniejszych wydarzeń.

Podczas derbów na „młynie” odpalono race, które później wylądowały na murawie. Kara za tego typu zachowanie była nieuchronna. Komisja Ligi postanowiła zamknąć trybunę C, na której to użyto środków pirotechnicznych. Dodatkowo zadecydowano, że na kolejny mecz Wisły przy Reymonta nie zostaną wpuszczeni wszyscy ci, którzy podczas meczu z Cracovią zasiedli na tejże trybunie.

W związku z tą sytuacją nastąpiło kolejne „spięcie” między kibicami a Jackiem Bednarzem. Prezes Wisły tłumaczył, że niewpuszczenie kibiców z trybuny C na mecz z Ruchem było wymogiem Komisji Ligi. Z kolei SKWK przekonywało, że KL takich wytycznych nie wydała i pomysł z uniemożliwieniem wejścia na stadion na spotkanie z Ruchem części kibiców to inicjatywa samego prezesa „Białej Gwiazdy”.

W dniu meczu Wisły z ekipą z Chorzowa wielu fanów krakowskiego klubu zgromadziło się w przystadionowej restauracji, skąd mieli oglądać spotkanie. To właśnie z tego miejsca wystrzelono kilkanaście rac w kierunku stadionu. Niektóre z nich wylądowały na murawie, co doprowadziło do chwilowego przerwania meczu. Prezes Wisły zdecydowanie potępił takie zachowanie i obiecał wyciągnąć konsekwencje wobec osób za nie odpowiedzialnych.

W oficjalnym oświadczeniu zachowanie kibiców potępiło także Towarzystwo Sportowe Wisła, do którego należy teren, z którego wystrzelone zostały race. Równocześnie jednak napiętnowało postawę policji, która podczas tych zajść wykazała się biernością, a do akcji przystąpiła jakiś czas po meczu. Następnie w godzinach nocnych wtargnęła do pomieszczeń klubowych TS Wisła przeszukując je bez zgody i obecności żadnego przedstawiciela Towarzystwa.

Co ciekawe, policja, która w restauracji pojawiła się po meczu, zaczęła spisywać przebywające w niej osoby uznając, że skoro są one na tym terenie, to mogły mieć coś wspólnego z wcześniejszym odpaleniem rac. Wydawałoby się to logiczne i uzasadnione, gdyby taką akcję przeprowadzono od razu po tym zajściu, nie zaś po spotkaniu, kiedy to w restauracji przebywać mogły też inne osoby, także te, które wcześniej mecz oglądały ze stadionu, więc z opaleniem rac nie mogły mieć za wiele wspólnego.

Jest to niezwykle istotne w kontekście późniejszych wydarzeń, bowiem mogło stać się podstawą do wydania zakazów klubowych. Na oficjalnej stronie Wisły Kraków poinformowano o nałożeniu takowych na osoby, które są podejrzane o udział bądź współudział w zakłócaniu porządku. Jednak wydaje się, że nie wzięto pod uwagę faktu, że owszem mogło udać się ukarać winnych zajść, ale równocześnie skrzywdzić tych, którzy nie mieli z nimi nic wspólnego. Nie zachowano także zasady domniemania niewinności, karząc za podejrzenie, nie zaś opierając się na dowodach. Samo przebywanie w miejscu zdarzenia zdaje się być dla klubu wystarczającym powodem, by „wlepić” zakaz.

AKT III Zakazy klubowe, SKWK zawiesza działalność
Zarząd Wisły Kraków, realizując założenia Komendy Wojewódzkiej Policji, z którą ściśle współdziała, podjął decyzję o zawieszeniu wszelkiej współpracy ze Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków. Oznacza to, iż:
- zlikwidowane zostały wszystkie przywileje dla członków SKWK, w tym zniżki na karnety;
- klub do końca rozgrywek zabrania prezentowania opraw wielkoformatowych, tak zwanych „sektorówek”, dzięki którym kibice ukrywali swoją tożsamość, odpalając race;
- identyfikatory, dzięki którym członkowie SKWK mogli poruszać się poza sektorem, na który zakupili bilet lub karnet, tracą ważność;
- sektor szkolny dla najmłodszych kibiców Białej Gwiazdy będzie organizowany bez współpracy ze Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków.

Zdecydowane kroki podjęło i samo Stowarzyszenie. Oświadczono, że podczas meczów piłkarskich nie będzie zorganizowanego dopingu, nie będą wywieszane flagi, a Stowarzyszenie nie zaangażuje się w akcje marketingowe ani inne inicjatywy klubowe. Od tej pory SKWK skupia się na organizowaniu dopingu i opraw na meczach koszykarek Wisły Can-Pack. Podczas ostatniego meczu koszykarek w Eurolidze, kibice szczelnie wypełniając halę śpiewali m.in. „Piłka nożna bez Bednarza”, „Bednarz won” czy „Bednarz, patrz co straciłeś”.

Podkreślono, że SKWK nie ma nic wspólnego z wydarzeniami podczas derbów i tymi, które miały miejsce przed meczem z Ruchem. Przypomniano równocześnie, że Stowarzyszenie jest jedyną oficjalnie działającą grupą wiślackich kibiców, ale nie oznacza to, że odpowiada za wszystko co dzieje się wokół klubu i za wszystkie działania fanów.

Poinformowano także, że SKWK oczekują, że w klubie zatrudnione zostaną osoby, które będą wspierać działalność kibicowską, a Stowarzyszenie traktować będą jako równorzędnych partnerów. Dodatkowo zasygnalizowano, że według wiedzy Stowarzyszenia, niechętni wobec działań SKWK obok prezesa Bednarza pozostają prezes Telefoniki, Jerzy Pilch oraz Franciszek Smuda.

Trener „Białej Gwiazdy” miał podobno prosić Stowarzyszenie o wsparcie w momencie, gdy przejmował drużynę, a później sugerować działaczom, że „dogadywanie się z kibolami” to błąd klubu, nie odpowiadać na prośby o uczestniczenie w ślubowaniu dzieci ze szkółki piłkarskiej Wisły, zablokować wspólny przemarsz piłkarzy i kibiców przed derbami rozgrywanymi przy Kałuży i być zamieszany w pozbycie się z klubu wiślackiej legendy, Radosława Sobolewskiego. Sam trener zaprzecza tym doniesieniom podkreślając, że nigdy nie wypowiadał się źle o kibicach. Dementuje też informacje, jakoby miał udział w odejściu Sobolewskiego z Wisły. Według niego o tym zadecydował zarząd klubu.

EPILOG Co dalej?
Nie wydaje się, aby konflikt zmierzał ku pomyślnemu rozwiązaniu. Wręcz przeciwnie, zaostrzają się relacje pomiędzy działaczami a częścią kibiców. Sytuację zaogniła informacja, jakoby klub zamierzał na stadion wprowadzić oddziały policji. Wielu fanów odnosi się do tego negatywnie.

Na sporze najwięcej straci Wisła. W momencie, gdy na horyzoncie pojawia się szansa na europejskie puchary i odbudowanie pozycji klubu, „Biała Gwiazda” zostanie bez fanatycznego dopingu, atrakcyjnych opraw, ciekawych akcji i inicjatyw. Ucierpieć może również frekwencja na stadionie. Co prawda, SKWK nie namawia do bojkotu meczów, ale jasnym staje się, że część kibiców w ramach solidarności i chęci wyrażenia dezaprobaty dla działań zarządu klubu, zrezygnuje z bywania przy Reymonta.

Na ostatnim meczu z Ruchem, przy wyłączeniu kibiców zasiadających na „młynie”, pojawiło się zaledwie ponad dziesięć tysięcy widzów. Wielu ludzi przychodzi na stadion nie tylko po to, by obejrzeć mecz, ale też poczuć atmosferę typową dla pojedynków sportowych, którą to tworzą kibice. Tego w Krakowie częściowo zabraknie. Zabraknąć więc może i widza, a co za tym idzie wpływów z biletów.

Są tacy, którzy popierają działania prezesa Bednarza. To zdecydowana część mediów, a także niemała rzesza kibiców. Cel rzeczywiście wydaje się słuszny: walka z bandytyzmem. Jednak czy faktycznie właśnie to robi prezes? Zgłębiając się w relacje obu stron, można mieć ku temu poważne wątpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24