Sadlok: Moim celem jest powrót to pierwszej jedenastki Wisły [ROZMOWA]

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Maciej Sadlok
Maciej Sadlok Andrzej Wiśniewski/Polskapresse
- Nie jest to miła sytuacja, gdy cała Polska czyta negatywne artykuły na mój temat. Nie wiem, czy to było potrzebne. To już jest jednak za mną i cieszę się, że ten temat się zakończył - mówi Maciej Sadlok, obrońca Wisły Kraków.

W Polsce będzie Turniej Trzech Skoczni?

Szybko minęły trzy mecze, w których nie mógł Pan zagrać ze względu na karę za czerwoną kartkę.
Cieszę się, że to dość szybko minęło, bo najbardziej obawiałem się, że to się będzie strasznie dłużyło. Głód piłki jednak wrócił. Kulminacyjny moment był po ostatnich derbach Krakowa, gdy z chłopakami cieszyłem się, że wygraliśmy, ale jednocześnie odczuwałem sportową złość, że nie mogłem w tym meczu uczestniczyć na boisku.

Te kilka tygodni zbiegły się z małą rewolucją w klubie. Zmienił się trener. Chciałbym Pana jednak zapytać jeszcze o Franciszka Smudę. Jak Pan odbierał ostrą i publiczną krytykę z ust tego trenera pod swoim adresem?
Nie wiem, skąd się coś takiego wzięło, że trener w tak ostry sposób wypowiadał się publicznie na mój temat. Przyznam, że pierwszy raz z czymś takim się spotkałem. Co jednak mogłem zrobić? Nie było to przyjemne. Nie jest to miła sytuacja, gdy cała Polska czyta negatywne artykuły na mój temat. Nie wiem, czy to było potrzebne. To już jest jednak za mną i cieszę się, że ten temat się zakończył.

Zakończył się, bo zmienił się trener?
Nie, nie o to chodzi. Cieszę się po prostu, że moja kara się skończyła i mogę już być brany pod uwagę na następny mecz.

To był dla Pana trudny okres, ale często piłkarze powtarzają, że takie ciężkie momenty pozwalają im stać się mocniejszymi.
Jestem taką osobą, która nawet jeśli coś złego się dzieje, to zawsze wierzę, że słońce jeszcze zaświeci. Czasami trzeba na ten moment dłużej poczekać, czasami krócej. Dla mnie teraz najważniejszą rzeczą jest, że wracam już na sto procent do drużyny.

Tylko pojawia się pytanie, czy od razu wskoczy Pan do podstawowego składu, skoro pod wodzą nowego trenera drużynie idzie.
Stawiam sobie cel, jakim jest powrót do pierwszej jedenastki. Mamy przerwę na mecze kadry i mam nadzieję, że na treningach przekonam trenera, że warto na mnie postawić.

Na pańską korzyść działa fakt, że na lewej obronie grał trochę z przymusu Łukasz Burliga. Pewnie trener Moskal będzie wolał wystawić na tej pozycji piłkarza, który gra tam na co dzień.
O to trzeba będzie już pytać trenera, jak on to widzi. A co do Łukasza Burligi, to często rozmawiamy, bo nasze pozycje na boisku są bardzo podobne. Obaj uważamy, że choć pozycję mamy podobną, to jednak inaczej się gra z prawej, inaczej z lewej strony.

Jak odbiera Pan trenera Kazimierza Moskala po dwóch tygodniach wspólnej pracy? To chyba nieco inna osobowość niż trener Franciszek Smuda, bardziej spokojna.
Rzeczywiście, trener Moskal jest spokojniejszy. Treningi są bardzo dobre, ich organizacja stoi na bardzo wysokim poziomie. Cieszę się, że to się tak ułożyło w dwóch pierwszych meczach, bo to jest ważne zarówno dla nowego trenera, jak i drużyny. Teraz ważne będzie, żebyśmy kontynuowali grę w dobrym stylu.

Wspomniał Pan o treningach Kazimierza Moskala. Rzeczywiście nowy szkoleniowiec tak mocno dba o przygotowanie taktyczne zespołu?
Przez te dwa tygodnie było sporo taktyki, ale trener wprowadza również inne elementy. To co najbardziej mnie cieszy, to że w czasie treningów piłka jest cały czas przy nodze. Praktycznie wszystko robimy z piłką.

Ostatnio zagrał Pan w drugiej drużynie. To był pański pomysł czy trenera?
To była wspólna decyzja. Trener zasugerował mi, że warto byłoby, żebym zagrał w takim meczu, bo moja przerwa jest bardzo długa. Ja sam też chciałem wybiegać 90 minut. Cieszę się, że zagrałem, cieszę się, że wygraliśmy, bo każde zwycięstwo buduje.

Skoro mówi Pan, że to była wasza wspólna decyzja, to rozumiem, że trener Moskal prowadzi z wami indywidualne rozmowy?
Tak, to było dla mnie miłe zaskoczenie, że można z trenerem porozmawiać w tak szczery sposób. Moim zdaniem tak właśnie powinny wyglądać relacje na linii zawodnik - trener. Szacunek musi być obustronny.

Nie mówi Pan tego wprost, ale między wierszami wyczytuję z pańskich słów, że po zmianie trenera atmosfera się poprawiła.
Atmosferę budują wyniki. Sytuacja z początku wiosny nie była dla nas łatwa. Teraz złapaliśmy trochę tlenu, więc atmosfera musiała się poprawić.

Teraz przed wami wyjazd do Jagiellonii, która złapała chyba lekką zadyszkę. To dla was jest sygnał, że można się zrewanżować za jesienną porażkę?
Cieszylibyśmy się bardzo, gdybyśmy wygrali w Białymstoku. Tylko że trzeba być ostrożnym w snuciu planów. Pamiętajmy, że mamy teraz przerwę na mecze reprezentacji, a po niej różnie bywa. Drużyny, które mają problemy, często czekają na tę przerwę, żeby poprawić swoją dyspozycję.

W drugiej części wiosny zobaczymy takiego Macieja Sadloka jak jesienią?
Mocno wierzę, że tak będzie! Przez ostatnie tygodnie nie próżnowałem. Zmieniliśmy trochę trening, pracowałem indywidualnie. Czuję na treningach, że jest lepiej, że wraca przyjemność z grania i z samych treningów. A to dla piłkarza jest bardzo ważna sprawa.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24