- Pajęczno jak dla mnie nie stworzyło zagrożenia i absolutnie nie zasłużyło, by wygrać to spotkanie - podkreślił po meczu. - W linii obrony graliśmy swoją normalną piłkę, odwrotnie w ofensywie, gdzie rozgrywanie szło nam słabo i nie potrafiliśmy skonstruować akcji. Adam Patora nie dał zespołowi nic, co można dać w ataku. Kiedy zmienił się go Michał Zaleśny, okazuje się, że jednak jesteśmy w stanie zagrozić rywalowi, że są rzuty rożne, stałe fragmenty gry, sytuacje sam na sam. Tak więc nieobecność kontuzjowanego Olafa Okońskiego i dyspozycja Adama sprawiła, że cała nasza ofensywa wyglądała słabo - tłumaczy trener łodzian.
Wojciech Robaszek nie ma dużo czasu na wyciągnięcie wniosków i wprowadzenie poprawek, bo kolejny pojedynek łodzianie rozegrają już w najbliższą środę. Zmierzą się po raz pierwszy w tym sezonie z Mazovią Rawa Mazowiecka.
Czytaj także: Kibice ŁKS na przekór łódzkiemu związkowi pojechali na wyjazd
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?