Pierwsza część spotkania była bardzo interesująca mimo, że nie zobaczyliśmy goli. Oglądaliśmy za to wiele sytuacji pod obiema bramkami, a zespoły miały wiele okazji do otwarcia wyniku. Wszystko już na samym początku, bo w 4. minucie meczu rozpoczął Robert Lewandowski, który praktycznie stojąc 2 metry przed bramką Bayernu przeniósł futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Bayern jednak nie pozostawał dłużny. Swoje okazje miał głównie Mario Mandzukić, ale ani w 25. ani w 37. minucie zawodnik teamu Guardioli nie potrafił pokonać bramkarza BVB.
W pierwszej części meczu kolejne okazje mieli także gospodarze. W 24. minucie kapitan reprezentacji Polski został w ostatniej chwili zablokowany, gdy szykował się do oddania uderzenia. To byłaby realna szansa na gola. Po upływie kolejnych 6 minut doskonałą okazję miał Marco Reus, ale strzał zawodnika wicemistrza Niemiec kapitalnie odbił Neurer.
Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy jeszcze małą przepychankę między Mandzukicem, a Kevinem Grosskreutzem, która dla obu skończyła się żółtą kartką. W pierwszych 45 minutach arbiter aż czterokrotnie musiał napominać zawodników kartonikami.
W drugiej połowie wreszcie doczekaliśmy się bramek. Jednak zanim do tego doszło, znów podobnie jak w pierwszej części, wynik mógł szybko otworzyć polski napastnik. W 52. minucie Lewandowski po dośrodkowaniu Bendera przestraszył się jednak wychodzącego z bramki Neurera i nie trafił w piłkę. Chwilę później na boisku pojawił się chyba najbardziej znienawidzony przez miejscowych kibiców gracz Bayernu, eks-dortmundczyk Mario Goetze, przywitany ogromną porcją gwizdów.
Młody zawodnik mistrza Niemiec jednak doskonale wytrzymał presję, jaka na nim ciążyła. Kilkakrotnie celnie i dokładnie dogrywał, a 10 minut po wejściu pięknym, technicznym uderzeniem pokonał Romana Weidenfellera. Po bramce pomocnik mistrza Niemiec powstrzymał się od celebrowania gola i okazywania radości, czym z pewnością podkreślił swoją klasę.
Po stracie gola, nie mając nic do stracenia zaczęła atakować Borussia. Doskonałe okazje na strzelenie bramek mieli Reus i Błaszczykowski. Bayern udowodnił jednak, że jest jednym z najlepszych zespołów na świecie. Na 5 minut przed końcem Robben wykończył pięknym technicznym uderzeniem akcję całego zespołu, odbierając Borussii resztki nadziei. Gospodarze nie zdążyli jeszcze otrząsnąć się po stracie drugiej bramki, a Thomas Mueller wykorzystał dwójkową akcję z Robbenem i uderzeniem z 11 metrów po raz trzeci wpakował piłkę do bramki gospodarzy.
Nic więcej w tym meczu już się nie wydarzyło. Bayern powiększył przewagę nad BVB do 7 punktów, a z ciekawszych wydarzeń tego spotkania należy odnotować powrót na boisko Łukasza Piszczka, który wszedł w końcówce, przy stanie 0:1 i zdążył być jeszcze świadkiem dwóch kolejnych straconych bramek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?