Dawid Ryndak: Remis byłby sprawiedliwy

Po ostatnich dobrych występach w Pucharze Polski wszyscy myśleli, że to ty zagrasz w pierwszym składzie. Co się stało przed tym spotkaniem?
Mała niedyspozycja zdrowotna, antybiotyk tutaj musiał wejść w leczenie. Razem ze sztabem zdecydowaliśmy, że lepiej będzie jak zacznę ten mecz z ławki, nie wiadomo, jak zareaguje organizm na wysiłek. Wszedłem właśnie w takim momencie, że miałem dać z siebie wszystko.

Twoje pojawienie się na boisku ożywiło poczynania Zagłębia na prawej stronie.
Faza meczu, może nie końcówka, ale pierwsza połowa i początek drugiej na pewno zmęczyły zawodników. Miałem trochę więcej miejsca i moim zadaniem było to, żeby dogrywać do partnerów i obsługiwać ich dokładnymi podaniami. Także udało się to wykonać, ale nie na tyle, żebyśmy zremisowali ten mecz.

Widać było po waszych poczynaniach, że nie przestraszyliście się rywala, który do końca walczył o awans do Ekstraklasy.
Wiadomo, że podchodzi się z szacunkiem do przeciwnika. To są tacy sami ludzie jak my, także myślę, że byliśmy godnym przeciwnikiem dla Wisły i na pewno cieszą się z tych punktów, bo nie było im łatwo ich zdobyć. My mieliśmy swoje sytuacje i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, bo remis byłby sprawiedliwy.

Teraz czeka was arcyciekawy mecz z GKS-em Katowice. Dla kibiców jest to ważne spotkanie. Czy czujecie presję przed tym spotkaniem?
Jestem chłopakiem stąd, wiadomo takie spotkania elektryzują, są to derby Zagłębia Dąbrowskiego ze Śląskiem. Wiadomo smaczku dodaje to, że kibice będą nas wspierać w Katowicach, to jest dla nas ważne. Szykuje się ciężki bój i jestem spokojny o to, że jak wyjdziemy tak jak tutaj, to wynik będzie dla nas szczęśliwy.