Oceniamy piłkarzy Zagłębia za finał Pucharu Polski: Młody wychowanek zamknął drzwi do Europy

jac
W Zagłębiu Lubin z opuszczonymi głowami potwierdzają, że stwierdzenie "do trzech razy sztuka" nie zawsze się sprawdza. Dzisiejszy finał Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz był dla nich bowiem trzecim przegranym w historii. Tym razem zabrakło niewiele, bo zwycięzce wyłoniła seria rzutów karnych. Oto oceny dla lubinian za to spotkanie.

Silvio Rodić (6) – Od pierwszych meczów w "Miedziowych" dawał do zrozumienia, że nie jest kolejnym Gliwą. Dziś również potwierdził klasę i charakter, bo w drugiej części boleśnie ucierpiał po starciu z Petaszem, ale zacisnął zęby, co pozwoliło mu dotrwać do końca.

Pavel Vidanov (6) – Karnego wykonał pewnie, w prawy róg. Zaliczył wiele czystych przechwytów. Nieźle szło mu nawet wyprowadzanie piłki (na uwagę zasługuje długie otwierające podanie do Przybeckiego). W całym spotkaniu Bułgar zawiódł tylko raz, gdy przegrał pojedynek biegowy z Carlosem.

Jiri Bilek (4) – Skuteczną próbą w prawy róg otworzył... wynik w karnych. Jeśli chodzi o występ przez 120 minut, to bywało różnie. Kilka razy za daleko był od rywali.

Elvedin Dżinić (5) - Średni mecz. Rażących błędów nie popełnił, ale też trudno wskazać cokolwiek, co wyróżniłoby jego występ ponad stan.

Bartosz Rymaniak (4) – Niewiele było go w ofensywie, nie błyszczał też przy okazji stałych fragmentów. Generalnie rozegrał zawody, o których nie da się zbyt wiele napisać. Bez historii - to chyba najwłaściwszy i najkrótszy opis jego dzisiejszej gry.

David Abwo (4) – Bardzo szybko zgasł. Do zmiany był nie w 110 minucie tylko w 60. W decydujących akcjach podjął złe decyzje. W kontrze z 6 minuty kopnął w ciało bramkarza, a w 86 - po przełożeniu piłki z prawej na lewą nogę – obok bramki.

Manuel Curto (4) – Nie spisał się zbyt dobrze. Pretensje wypada mieć do niego zwłaszcza za drugą połowę, kiedy nie regulował tempa gry i nie rozdawał partnerom dokładnych podań.

Lubomir Guldan (4) – Jako jedyny lubinianin zdecydował się, że karnego wykona w lewy róg. I zrobił to pewnie. Szkoda, że pewności brakowało mu w środku pola.

Aleksander Kwiek (6) – Wypadł nadzwyczaj dobrze. Oddał bodajże trzy strzały z czego dwa były w światło bramki. Nieźle szła mu współpraca z Piechem, któremu potrafił dograć nawet prostopadłą piłkę, tak rzadko widzianą na polskich boiskach.

Djordje Cotra (3) – Ocena nie może być wyższa, skoro tak lekceważąco podszedł do jedenastego metra. Kopnął bez przekonania, nie za mocno, w środek. Kaczmarek, mimo że zrobił krok w prawą stronę, zdążył cofnąć lewą rękę i odbić uderzenie do boku.

Arkadiusz Piech (6) – Sumiennie pracował na gola (ostatecznie strzelił do dopiero w serii rzutów karnych). Łatwo przestawiał sobie też stopera, Andre Micaela, który w dogrywce uciekł się do faulu na żółtą kartkę.

Weszli z ławki:
Sebastian Bonecki
(2) – Umknęła nam jego zmiana. Niestety „przypomniał się” w najgorszym momencie, to znaczy w karnych. Swoją próbę zmarnował, chwilę po niej do siatki trafił Lewczuk i było po kompocie. Dla Boneckiego, rocznik 1995, dzisiejszy wieczór nie był łaskawy. Oby tylko nie załamał się psychicznie.
Adrian Błąd – Wytrzymał próbę nerwów, bo potężną petardą pod poprzeczkę nie dał szans Kaczmarkowi. Błąda pozostawiamy jednak bez oceny, bo dostał tylko dziesięć minut od Oresta Lenczyka.
Miłosz Przybecki – Wszedł w tym samym momencie co Błąd. W pamięci utkwił nam jego minimalnie niecelny strzał z powietrza ze 114 minuty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24