Zawisza lepszy w derbach

Bartek Hak
Zawisza - Olimpia 2:1
Zawisza - Olimpia 2:1 Adam Hak
- Gdybyśmy nie wygrali tego mecz, było by po nas - przyznał po spotkaniu z Olimpią Grudziądz obrońca Zawisza Bydgoszcz Cezary Stefańczyk. Na szczęście dla niego jego zespół wygrał 2:1.

Początek meczu w Bydgoszczy mógł świadczyć o tym, że emocji w sobotni wieczór na stadionie Zawiszy będzie wiele. Już w trzeciej minucie sytuację sam na sam z Witanem zmarnował napastnik Olimpii Piotr Ruszkul. Odpowiedź Zawiszy była piorunująca. W okolicach narożnika boiska faulowany był Maciej Kot, do piłki podszedł Cezary Stefańczyk, który silnie dośrodkował na głowę Macieja Dąbrowskiego. Ten musnął piłkę i pokonał zdezorientowanego Michała Wróbla. - Takie sytuacje ćwiczymy na treningach - mówił po meczu rozradowany asystent przy pierwszej bramce.

Później jednak czystych sytuacji było jak na lekarstwo. Rygiel taktyczny i dobra gra w obronie obu zespołów zapowiadał, że jeżeli padną jeszcze jakieś bramki, to będą one wynikiem indywidualnych błędów. Tak też się stało. Druga bramka padła w rezultacie fatalnej pomyłki Jarosława Ratajczaka. Obrońca Olimpii chciał zastawić piłkę w polu karnym, tak, by ta wyszła na rzut rożny. Zrobił to jednak na tyle nieudolnie, że futbolówkę przejął do ambitnie walczący Jakub Wójcicki. Skrzydłowy Zawiszy dograł do nieobstawionego Łukasza Ślifirczyka, który nie miał kłopotów z pokonaniem golkipera Olimpii. - Druga bramka spadła nam rzeczywiście z nieba, ale z drugiej strony Ślifirczyk musiał się znaleźć w takiej sytuacji - przyznał po spotkaniu Adam Topolski.

Druga bramka dobiła grudziądzan. Ci zdobyli jeszcze honorowego gola tuż przed końcem mecz, ale był on raczej efektem rozluźnienia w szeregach obronnych Zawiszy.

- Poziom meczu, trzeba przyznać, był słaby. Ale musieliśmy go wygrać więc walki i zaangażowania nie brakowało - w ten sposób spotkanie podsumował szkoleniowiec niebiesko - czarnych. Faktycznie na boisku królowała raczej niedokładność spowodowana mocnym pressingiem z obu stron. Trzeba mieć na uwadze, że zawodnicy w drugiej lidze nie są wirtuozami futbolu. Zawisza wygrał to spotkanie właśnie dzięki determinacji, skuteczności (wreszcie!) i większej sumie szczęścia.

- Nie chcę, aby to zabrzmiało tak, jakbym winił sędziego za porażkę, ale w tym meczu ten człowiek zepsuł wszystko. Jeśli w takim meczu sędzia robi tak elementarne błędy to jest po prostu przykre - stwierdził rozżalony szkoleniowiec gości, Marcin Kaczmarek. Rzeczywiście postawa arbitra tego spotkania pozostawiała wiele do życzenia. Sędzia zupełnie nie czuł gry, nie panował nad zawodnikami, którzy raz po raz głośno wyrażali swoje niezadowolenie z jego decyzji. tym nie mniej wydaje się, że pan Mariusz Korzeb przeszkadzał obu zespołom w jednakowych proporcjach.

Dzięki tej wygranej 'Wojskowi' zbliżyli się do Miedzi Legnica na odległość trzech oczek. Olimpia wciąż ma jednak nad Zawiszą dużą, ośmiopunktową przewagę.

Zawisza - Olimpia 2:1 - protokół meczowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24