Zawodnik z 4. ligi niemieckiej w Wiśle, czyli Smuda odstawia bezczelną prywatę [KOMENTARZ]

Sebastian Kuśpik
Samo przyjście Franciszka Smudy do Krakowa oznacza tylko i wyłącznie kataklizm i każe raczej przygotowywać się do zbiorowego pogrzebu, niż śnić o kolejnych tłustych latach Białej Gwiazdy. Ogólnie fajnie, że wrócił - śmiesznie będzie. Szkoda tylko, że do Wisły. Szkoda, że jej rujnowanie zaczął tak szybko.

Ktoś się ze mną ostatnio wykłócał, że Wisła szybciutko, dosłownie lada moment, wróci na tron. Puchary, walka o mistrza i tym podobne. Nawet tak niepoprawny optymista jak on, nie sądził jednak, że nowy sternik krakowskiego klubu tak szybko zacznie robić sobie ze wszystkich jaja.

Pierwszym ogromnym wzmocnieniem drugiej linii Wisły będzie niejaki Fabian Burdenski. Jeśli ktoś trochę mniej się interesuje, to jest to syn Dietera, z którym Smuda kumpluje się od zarania dziejów i który ogarniał "Franzowi" robotę w Niemczech. A, byłbym zapomniał, do niedawna był menedżerem Sebastiana Boenischa i pomagał Smudzie namówić go do gry w biało-czerwonych barwach.

Zatem "Franio" bierze do Wisły kompletnego anonima, który mimo 22 lat nie wybił się poza niemiecką ligę regionalną. Kiedyś trenował w juniorach Werderu, ale nie ma się temu specjalnie co dziwić, skoro jego ojciec jest legendą Bremy - 16 lat gry, 479 meczów w bramce Werderu, jeden strzelony gol.

Młody Burdenski w piłkę grać niestety najprawdopodobniej nie potrafi. Podobno jest środkowym pomocnikiem, podobno nawet ofensywnym, ale zaglądając w statystyki trudno stwierdzić, żeby miał cokolwiek wspólnego z bramką rywala. W swojej krótkiej seniorskiej karierze zaliczył FC Oberneuland (14 meczów, 1 gol, 0 asyst), VfB Oldenburg (16 meczów, 0 goli, 1 asysta) i 1.FC Magdeburg (34 mecze, 0 goli, 1 asysta).

64 mecze, 1 gol, 2 asysty. Mało tego, w juniorach Werderu też bramki nie strzelił i asysty żadnej nie zaliczył. Ale "Franz" ma na to swoje wytłumaczenie: - On nie ma strzelać bramek. Ma pracować dla drużyny - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską". Przynajmniej jasno postawił sprawę - nie ma sensu oczekiwać od niego jakichkolwiek piłkarskich walorów.

Smuda: Ze składaka powstała europejska drużyna, liczymy na to samo w Krakowie

Burdenski miał do Krakowa przyjechać tylko na testy. Wielu myślało, że będzie to zwykła przysługa Smudy, który po tygodniu treningów mu podziękuje, a chłopak będzie mógł mamić mniejsze kluby, że Wisła go obserwowała i nawet z nią trenował, dzięki czemu znajdzie pracodawcę i wynegocjuje sobie nawet przyzwoity kontrakt. To byłoby nawet miłe ze strony "Franza" - wszak o przyjaciołach trzeba pamiętać, a swoje długi spłacać. Smuda poszedł jednak krok dalej i parodystę z ligi regionalnej ściągnął do Wisły na rok (z opcją przedłużenia), dziękując jednocześnie za grę Radosławowi Sobolewskiemu, choć każdy zdrowo myślący człowiek wie, że lepszy kulawy "Sobol" niż dziesięciu Burdenskich.

"Ma pracować dla drużyny" - piłki na treningach będzie nosił? Do sklepu na zgrupowaniach będzie ganiał? W sumie mógłby. Przynajmniej taki byłby z niego pożytek.

Twitter Sebastian Kuśpik

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24