Czas na poważne zmiany w Nowym Sączu. Rozbita Sandecja walczy o odbudowę

Bartłomiej Szura
Sandecja jest w głębokim kryzysie
Sandecja jest w głębokim kryzysie Jan Hubrich/Polskapresse
Wczorajsze spotkanie z Wartą Poznań w Nowym Sączu przelało czarę goryczy. Czwarta z rzędu porażka wliczając to Puchar Polski spowodowała, że w klubie z Kilińskiego potrzeba mocnego tąpnięcia. W innym razie bowiem zespół, który był postrachem najlepszych w pierwszej lidze, może obudzić się o jedną klasę rozgrywkową niżej.

Zatrudniając Mariusza Kurasa, klub oraz sam szkoleniowiec jasno określali swój cel - awans do Ekstraklasy. Najwierniejsi kibice odebrali tę obietnicę jak najcenniejszy talizman i w myślach zaczęli już rozgrywać ligowe spotkania z Wisłą, Legią czy Lechem. Niestety tylko nieliczni rozsądnie popatrzyli na sytuację w klubie i choć pewnie także głęboko w sercu liczyli na awans, to jednak trzeba na chłodno ocenić sytuację.

Runda wiosenna nie należała do niezwykle udanych. Choć zespół notował wysokie wygrane, jak choćby z Kolejarzem czy Termaliką, to jednak styl nie pozwalał na radość. Wszyscy jednak liczyli na to, że sezon 2011/12 będzie przełomowy.

Historia Kurasa w Nowym Sączu

Szkoleniowiec do pracy na południe kraju przyszedł pełen wiary w osiągnięcie sukcesu. Mariusz Kuras to niezwykle sympatyczny człowiek, jednak w fachu trenerskim wielkich sukcesów nie udało mu się osiągnąć i w Nowym Sączu także raczej takowych nie odniesie. Absolutnie nie zgodzę się tutaj ze stwierdzeniem, że trener nie może wskutek jakiś ewentualnych ruchów w klubie sam decydować o składzie zespołu. Jeżeli bowiem taka sytuacja miałaby rzeczywiście miejsce, to tym bardziej Kuras powinien podziękować za pracę w Nowym Sączu. Dlaczego miałby firmować swoim nazwiskiem coś, na co nie miałby wpływu. Jednak to tylko hipotetyczna sytuacja.

Szkoleniowiec wydaje się, że też nie trafił z obserwacją zawodników w przerwie letniej. Zapytać bowiem można, gdzie są tacy piłkarze jak Trzeciakiewicz, Janić (który miał być mózgiem zespołu) czy Wiśniewski. Pierwszy najczęściej grywa w rezerwach a Janić i Wiśniewski wchodzą zaledwie na końcówki spotkań. I tak wg szkoleniowca ma wyglądać silniejszy zespół niż ten sprzed roku.

Sezon 2011/12 to jak do tej pory pasmo porażek i klęsk. Niestety wygrana z Arką na pewien czas zamazała obraz przygotowania zespołu. Drużyna jest rozbita, piłkarze źle przygotowani, a szkoleniowiec ma chyba najmniej do powiedzenia w szatni.

W zespole potrzeba szybko świeżej krwi. Jeżeli bowiem obecny stan będzie w dalszym ciągu funkcjonował, to za moment może być za późno na odbudowę przede wszystkim morale zespołu.

Przykro bowiem patrzeć na zespół, który potrafił wygrać z Górnikiem Zabrze, toczyć wyrównane boje z ŁKS-em czy Podbeskidziem, a obecnie jest zagubiony jak "dziecko we mgle".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24