Aleksander z Gawęckim rozstrzelali Termalicę

Łukasz Madej, Andrzej Mizera
Sandecja pokonała Termalikę po bramkach Aleksandra i Gawęckiego
Sandecja pokonała Termalikę po bramkach Aleksandra i Gawęckiego Mateusz Bobola
Sandecja Nowy Sącz ma sposób na Termalicę. W poprzedniej rundzie na swoim stadionie rozbiła tego przeciwnika aż 4:0. Tym razem "biało-czarni" znowu byli górą. W spotkaniu nieco na wyrost nazywanym derbami ograli gości spod Tarnowa 2:0.

Sandecja Nowy Sącz - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:0 (2:0)- czytaj zapis relacji na żywo z meczu

Wczorajsze starcie miało być dla Sandecji przedłużeniem serii bez porażki. We wcześniejszych dwóch meczach"biało-czarni" zdobyli cztery punkty. To - biorąc pod uwagę, że zespół wygrał w tym czasie z Piastem i tylko zremisował z Górnikiem Polkowice - wcale nie tak dużo, ale były to pierwsze dwa z rzędu mecze ekipy z Nowego Sącza bez przegranej. Termalica z kolei w sobotę po raz pierwszy w rozgrywkach uległa rywalowi. Teraz drużyna z maleńkiej Niecieczy zamierzała budować nową serię.

- Po przegranej z Piastem czas się zresetować. Gramy o wygraną. Mam nadzieję, że ją wywalczymy - mówił pomocnik Jakub Biskup. - Do tej porażki nie ma sensu już wracać. Gramy dalej. Mamy potencjał. W spotkaniu z Sandecją chcemy wygrać. Nie będzie łatwo, ale oczywiście nie jesteśmy bez szans - dodawał bramkarz Termaliki, Sebastian Nowak. Straszakiem na obrońców Sandecji i Marka Kozioła miał być Łukasz Szczoczarz, który w 8. kolejce dwa razy wpakował piłkę do siatki.

W drużynie gości nie mogło zagrać trio - Karol Piątek, Arkadiusz Mysona oraz Jakub Czerwiński. W szeregach gospodarzy zabrakło jedynie borykającego się z urazem Marcina Chmiesta. Zresztą trener Mariusz Kuras od pierwszej minuty posłał do boju dokładnie taką samą jedenastkę jak w spotkaniach z Polkowicami i Piastem Gliwice. To oznacza, że w trzecim z rzędu meczu opiekun sądeczan nie zmieniał podstawowej jedenastki. Jedynie z trybun pojedynek oglądali Milan Durić i Patryk Jędrzejowski, którzy nie załapali się do kadry meczowej.

Przed wczorajszym spotkaniem statystyki jako faworyta wskazywały przyjezdnych. Drużyna Dusana Radolskiego przed 9. kolejką ani razu nie przegrała na wyjeździe. Z kolei Sandecja aż trzy razy schodziła ze swojego boiska pokonana. Mariusz Kuras wierzył jednak w swoich piłkarzy. - Przed nami kolejny mecz przed własną publicznością, która nie dopuszcza do myśli innego rezultatu niż nasze zwycięstwo. Zrobimy wszystko, żeby zgarnąć komplet oczek - mówił szkoleniowiec. I jego piłkarze dotrzymali słów szkoleniowca.

Od pierwszych minut zaatakowali miejscowi. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie Arkadiusz Aleksandr podał do Dariusza Gawęckiego, a pomocnik Sandecji w sytuacji sam na sam z Nowakiem płaskim strzałem posłał piłkę do siatki. W 38. minucie na pierwszy plan znowu wyszła ta sama dwójka. Tym razem to "Aleks" strzelił bramkę. Napastnik Sandecji wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Gawęckim. Co prawda pierwsza połowa na pierwszy rzut oka miała wyrównany przebieg, ale to co najważniejsze - skuteczność - była po stronie miejscowych. Po zmianie stron obraz gry był podobny. W 55. minucie ładnie z rzutu wolnego uderzył Filip Burkhardt, ale Nowak złapał piłkę. Goście niesamowicie groźnie atakowali, ale już od dawna w świetnej formie jest Kozioł.

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24