Bakero ma w sobie coś z Gmocha

Marian Kmita
Marian Kmita, szef sportu w Polsacie
Marian Kmita, szef sportu w Polsacie Polskapresse
Lech zakończył udział w Lidze Europejskiej i wszystkie media winą za blamaż w Bradze obarczyły pana José Marí Bakero.

Podstawowa teza brzmi: gdyby Rudnevs i Štilić grali tam, gdzie powinni, to Portugalczycy nie mieliby powodów do radości. Być może, na piłkarską logikę, tak by było. Ale trener Bakero postanowił inaczej, wbrew logice, rozumowi laika i zwykłej trenerskiej ostrożności. Zostaliśmy zaskoczeni i uspokojeni nadspodziewanie dobrą grą Lecha w fazie grupowej i szczęśliwym meczem z Bragą w Poznaniu. Pewnie wszystkim się zdawało, że jeśli Pan Bóg wykonał już tak potężną pracę dla Kolejorza, to opuści go najwcześniej na Anfield Road. Wszechmogący niespodziewanie cofnął poparcie dla poznaniaków. Tym razem Kotorowski trudnych strzałów nie wybronił, ani Rudnevs, ani Możdżeń nie strzelili z 30 metrów w okienko, a Arboleda nie zdobył bramki tak przypadkowej jak z MC. Więcej, Bosacki i Kotorowski kiksowali jak nigdy wcześniej. Mimo wszystko do wyjazdu do Liverpoolu nie było daleko.

Takich eksperymentów, jakie wyszły spod ręki Bakero, nikt posiadający elementarny warsztat trenerski nie robi w meczach, w których stawką jest nie tylko prestiż, ale też ogromne pieniądze. Lech stracił co najmniej 5 mln zł. Nie było też potrzeby wymyślania hiszpańskiego prochu na siłę, gdy miało się przeciętnego i osłabionego rywala i wygrało pierwszy mecz do zera. I jak się ma na okręcie jedną poważną armatę, to nie chowa się jej pod pokładem. I tyle.

Co najgorsze, na pytanie: dlaczego?, Bakero nie ma nic do powiedzenia poza tym, że bierze odpowiedzialność. Mieliśmy już takiego trenera, który potrafił pchnąć obrońcę na środek ataku, ofensywnemu pomocnikowi kazał grać na stoperze, a napastnikowi kryć obrońcę. To był alchemik futbolu Jacek Gmoch, kochający wszelkie nowinki i budujący aurę tajemniczości. On jednak potrafił te swoje intelektualne wygibasy wytłumaczyć, a często budował na nich sukces.

Bakero ma coś w sobie z Gmocha, dobrze radzi sobie z mediami i potrafi oczarować prezesów klubów, ale w jednym się różni. Jego warsztat trenerski jest wątpliwy. Świadczy o tym przygotowanie drużyny w przerwie zimowej oraz styl i wyniki pierwszych me-czów. Zespół, który dobrze radził sobie jesienią z MC i Juventusem, pogrążony jest w totalnym chaosie. Przegrane z Bragą, Polonią, męczarnia z Widzewem. Na "myśli" trenerskiej Bakero poznali się szybko w Hiszpanii. Tam pracy dla niego nie ma. Niedługo też trwała kariera Hiszpana w Warszawie. Teraz pewnie i prezesi Lecha głowią się, co zrobić z Bakero, aby straty były jak najmniejsze.

Marian Kmita, szef sportu w Polsacie, jest publicystą Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24