Cóż tam, panie, w polityce? A kibice, a kibice...

Kasia Guzik
Transparent kibiców Lecha
Transparent kibiców Lecha Fubu
Byliśmy niczym żaba w pomidorach, jak zielona wyspa na niespokojnym oceanie o barwie czerwieni. Jenak... miałeś, chamie, złoty róg, ostał ci się jeno sznur...

Oczekiwaliśmy beatyfikacji premiera, bowiem i cud gospodarczy miał zamieszkać wśród nas, płacić mieliśmy niskie podatki, jak grzyby po deszczu powinny były wyrastać autostrady i obwodnice, także modernizacja PKP miała stać się faktem.

Tuskowi chlapnęło się za dużo, przesadził, i to grubo. W trwającym trzy godziny expose zmieścił 73 obietnice, z których lwia część nie została zrealizowana. Co dziwne, znajdują się jeszcze tacy, którzy płaczą nad marnym losem i niespotykanym pechem premiera. A to niekorzystna sytuacja na kontynencie i nie tylko, a to nie takie warunki pogodowe, a to znów zły kąt padania promieni słonecznych na ziemię, co powoduje znaczne osuszenie terenu, to z kolei ma wpływ na hodowlę buraka cukrowego, a co za tym idzie na wysokie ceny cukru. Do tego doszła ta nieszczęsna decyzja UE, która ograniczyła naszą produkcję tejże rośliny. Jedno jest pewne – "Doniu" nie jest niczemu winny, bardzo lubi otaczać się burakami, więc jakby to od niego zależało, byłoby ich w Polsce więcej, aniżeli mniej.

Rząd znalazł jednak sposób, aby o jego nieudolności nie mówiono za wiele. Kurtyna milczenia, którą spuszczono na ich indolencję, grubymi nićmi jest szyta – kwestią „kiboli”. Jak widać, są oni świetnym tematem zastępczym, gdy kraj nierządem stoi, zielona wyspa przybiera kolor purpury, a za cukier przychodzi płacić słono. Dodatkowo „walka ze stadionowym bandytyzmem” to temat chwytliwy i pomocny przy podnoszeniu słupków procentowych, zwłaszcza przed nadchodzącymi wyborami.

Dowiadujemy się, że największą bolączką Polski przy organizacji Euro 2012, nie są, jak głoszą transparenty kibiców wywieszone przy okazji ostatniej kolejki spotkań, przepłacone stadiony, przypudrowane dworce, prowincjonalne lotniska, brak autostrad czy słabi zawodnicy. Największym złem są zaś podobno sami kibice, którzy stanowią główny problem przy poprawnej organizacji Mistrzostw Europy w Polsce oraz na Ukrainie.

Jako argumenty „za”, przywołuje się wydarzenia z Kowna, Wilna i inne. Oczywistym jest fakt, że zasługują one na krytykę, ale jak głosi prawo, wysłuchać należy także drugiej strony – „kiboli”, otworzyć oczy na poniżanie tej grupy przez tzw. „stróżów prawa”, którzy mając pałkę przy boku i odznakę w klapie, czują się bezkarni. Inną sprawą jest fakt, że krytyki tej podejmują się często osoby, dla których wyjazd oznacza weekend majowy na wsi, a spalony może być tylko kotlet na patelni.

Kibice, mimo, że nie są żadnym tworem politycznym, przerażają rządzących. Jest to grupa, której nie da się kupić obietnicami nie do spełnienia, są świetnie zorganizowani, nie pozostają pod jakimkolwiek wpływem medialnego i politycznego światka, lojalni wobec siebie, nie obce im są pojęcia dobra narodu, patriotyzmu, przywiązania do tradycji. To wartości i postawy często obce tym, którzy wycierają sobie gęby „kibolstwem”, więc dlatego wypowiadają im wojnę.

Kibice podnoszą tę rękawicę. Przebrała się miarka, bezkarne poniżanie tego środowiska, dezawuowanie go w oczach reszty społeczeństwa osiągnęło szczyt absurdu i przesady. Świadczą o tym chociażby, wspomniane wcześniej, transparenty, jakie solidarnie wywieszono podczas rozgrywek piłkarskich. Stały się one solą w oku rządzących, bo pokazują bolesną prawdę. Tę, z którą wielu boi się zmierzyć – że to nie przez „kiboli” w Polsce nie mamy mlekiem i miodem płynącej drugiej Irlandii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24